Siedem kwiatów wiśni| Miyun

183 33 13
                                    

Dzisiejszy dzień miałam spędzić z księciem Jiminem, który po moim porannym przybyciu do jadalni wstał i odsunął dla mnie krzesło tuż obok siebie. Podziękowałam mu oraz posłałam w jego kierunku serdeczny uśmiech, który momentalnie odwzajemnił i powrócił na wcześniej zajęte miejsce. Nałożyłam sobie troszeczkę ryżu, ponieważ po wieczornych wydarzeniach z poprzedniego dnia nie miałam wielkiego apetytu. Sama nie wiedziałam, co mnie podkusiło, aby go pocałować. Przecież obiecałam sobie nie faworyzować nikogo po pierwszym spotkaniu. Jednakże jego piękne oczy, delikatna skóra oraz malinowe usta sprawiły, że nie potrafiłam mu się oprzeć.

Podniosłam wzrok znad miski, czego natychmiast pożałowałam, gdyż przed sobą ujrzałam spoglądającego w moją stronę Jeongguka. Kiedy nasze oczy się spotkały na twarz chłopaka wpłynął wielki, szczery uśmiech. Natomiast moje policzki oblały się soczystym rumieńcem, na co brunet cicho zachichotał. Rozejrzałam się po wszystkich tu obecnych, aby sprawdzić czy aby na pewno nikt nie zobaczył mojej reakcji na najmłodszego Kima, lecz na moje nieszczęście było inaczej. Taehyung patrzył na mnie spod przymróżonych powiek, a po chwili skinął głową w stronę brata, przez co speszona potrząsnęłam szybko głową i odwróciłam wzrok. Zaczęłam bawić się materiałem jasnoniebieskiej sukienki, która postanowiłam dzisiaj założyć.

Nagle nieprzyjemną ciszę przerwał stukot butów o marmurową posadzkę, a nastepnie skrzypnięcie otwieranych drzwi. Oczy wszystkich skierowały się ku wejściu. W progu stał nikt inny jak książę, który już od pierwszego dnia przyciągnął moją uwagę. Jego ciemne, wręcz czarne włosy opadały mu lekko na oczy, a królewska marynarka opinała jego klatkę piersiową. Chłopak musiał być  naprawdę nienagannej postury. Ciekawe jak piękne ciało skrywał pod tym ciężkim materiałem. Objął swoim wzrokiem wszystkich obecnych w pomieszczeniu, po czym zatrzymując się na Jiminie szybkim krokiem skierował się w jego stronę.

- Co cię tu sprowadza braciszku? -zapytał Jungkook przełygając ostatni kęs wcześniej spożytego mięsa. Na koniec uśmiechnął się szeroko. Był naprawdę uroczy.

- Mam sprawę do Jimina -spojrzał wymownie na młodszego, jednak ten najwyraźniej nie zrozumiał, o co chodziło ciemnowłosemu, dlatego też zmrużył oczy, a następnie powrócił do jedzenia. -Właściwie, mogę to powiedzieć przy was wszystkich -chłopak przewrocił oczami, gdy nie zauważył żadnej reakcji ze strony swojego brata. -Ponieważ poniekąd to dotyczy również ciebie, moja pani -tę część książę skierował w moją stronę, przez co, o mało co nie zakrztusiłam się właśnie popijanym sokiem. -Wiem, że dzisiaj nie jest moja kolej, aby zaszczycić panienkę moim towarzystwem. Jednakże dzisiaj wyjeżdżam w podróż do położonego niedaleko królestwa, ponieważ muszę reprezentować naszgo ojca i wrócę dopiero w sobotę wieczorem, kiedy to już nie będzie czasu, żeby się w jakikolwiek sposób spotkać  -wyjaśnił, a później odwrócił się w stronę brata. -Dlatego chciałem zapytać czy nie byłoby możliwości dokonać małej zmiany w kolejności? -spojrzał na niego z niemym błaganiem w oczach.

- Nie -odparł Jimin twardo, co zaskoczyło nie tylko jego starszego brata, lecz wszystkich pozostałych ze mną na czele.

- Nie? -zapytał z niedowierzaniem ciemnowłosy.

- Na słuch ci już padło staruszku? -zaśmiał się siwowłosy, za co zarobił w ramię od bodajże Namjoona.

- To było nie miłe w stosunku do twojego starszego brata -powiedziałam zanim zdążyłam przemyśleć swoje słowa, lecz jeden z młodszych z rodziny Kim już z poważną miną spojrzał na mnie. Po czym zaszczycił mnie chytrym uśmieszkiem, co oczywiście nie zwiastowało niczego dobrego.

- Rozumiem gdyby to Jin hyung mnie zbeształ albo sam Yoongi hyung, jednak ty jesteś ostatnią osobą, która mogłaby prawic mi morały, po tym co wczoraj się wydarzyło -mrugnął porozumiewawczo w moją stronę, po czym zaśmiał się głośno.

Moje oczy niemal wyskoczyły mi z orbit, a Kookie o mało co nie zadławił się połykanym ryżem. Na szczęście po jego prawej stronie siedział Taehyung, który poklepał go po plecach. Nie wiedziałam, że ktokolwiek mógł to widzieć. Przecież na korytarzu nie było nikogo oprócz nas. Chyba, że zasłony.

Yoongi, bo tak miał na imię czarno włosy książe wydawał się być  zdziwiony słowami brata. Jednakże zapewne nie chcąc rozpocząć  niepotrzebnej kłótki postanowił się wycofać i tylko cicho westchnął.

- Skoro masz już zapewne wszystko zaplanowane to nie będę psuł wam dnia -powiedział nadal zachowujac spokojny ton. -Czyli nie będzie nam dane spotkać się sam na sam, lecz mimo wszystko mam nadzieję, że będziesz się dobrze bawic w towarzystwie moich młodszych braci. Miłego dnia i do zobaczenia w niedzielę piękna -chłopak zakończył swoją wypowiedź schylając się i przelotnie całując moją dłoń. Poczułam jednak to chwilowe zawahanie, kiedy to już miał zabrać  swoją rękę, dlatego delikatnie ją ścisnęłam i uśmiechnęłam się serdecznie.

- Miłej podróży, książę -powiedziałam, na co Yoongi tylko skinął głową i uśmiechnięty skierował się w stronę wyjścia z jadalni. Kiedy drzwi się zamknęły poczułam na sobie spojrzenia pozostałych książąt. A jedno z nich było niczym sztylety, dlatego też powoli odwróciłam się, aby spojrzeć na Kookiego, który mocno zaciskał szczękę. Wygląda na to, że był zazdrosy o to, co przed chwilą zrobił jego starszy brat.

- Może my też już chodźmy -zaproponował Jimin, po czym niespodziewanie chwycił mnie za rękę i pociągnął w stronę wyjścia tak szybko, że nawet nie miałam chwili, aby pożegnać się z resztą. -Lepiej się nie ociągaj, bo przestanę być taki miły -warknął, a następnie ruszył niemal biegiem w stronę biblioteki. A mi nie pozostało nic innego jak tylko ruszyć pędem za nim.

Stopy Jina °bts°Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz