Rozdział 2.

1.5K 77 1
                                    

Oczami Nanami:

Kiedy my rozmawialiśmy o tym kto to może być ta jedna osoba z Cait Shelter, do budynku wbiegł ktoś i upadł na ziemię. Odwróciliśmy się i ujrzeliśmy małą dziewczynkę tak ok.12 lat może mniej. Miała granatowe włosy i brązowe oczy. Po chwili się podniosła

?: Przepraszam za spóźnienie. Jestem Wendy z delegacji z Cait Shelter.- wszyscy byli w szoku.

Lucy: Dziecko?

Lyon: Dziewczynka?

Sherry: Co ci z Cait Shelter sobie myślą. Ona jest sama.

?: Ona nie jest sama ty wytapetowana laluniu.- wtedy do budynku weszła biała kotka taka jak Happy. Niebieski kot na jej widok zaczął wariować.

Wendy: Carla, przyszłaś za mną?

Carla: Oczywiście.

Sherry: Wytapetowana? To przesada.

I tak po zebraniu wszystkich 4 gildii mogliśmy zacząć omawiać jaki jest plan działania i jacy są członkowie Oracion Seis. Pośród nich jest Brain, Angel, Cobra, Mindnight, Racer i Hoteye. Kiedy wszystko zostało już omówione Natsu wybiegł z rezydencji rozwalając drzwi. Za nim pobiegli reszta z mojej gildii.

Ja: Natsu, Erza, Gray, Lucy czekajcie na nas. Same z nimi kłopoty.- następnie pobiegli za nimi Sherry, Lyon, Hibiki, Eve, Ren, Wendy, Carla i Happy. Ja zostałam przez chwilę z Ichiyą i Jurą, a następnie pobiegłam za nimi. Kiedy oddaliłam próbowałam znaleźć po zapach ale ich zgubiłam. Kiedy biegłam przez las usłyszałam znajome krzyki. To byli moi towarzysze. Jak tam dotarlam zamarłam. Lyon trzymał miecz Erzy, a Gray trzymał go. Wyglądało to niezbyt ciekawie. Jak podeszłam bliżej wszyscy ucichli.

Natsu: Nanuś, nic ci nie jest. Całe szczęście.

Ja: Co tutaj się dzieje? Co się stało?

Ren: Zostaliśmy zaatakowani przez Oracion Seis. Nie udało nam się ich pokonać.

Hibiki: A Erza-san jest ranna. Cobry wąż ją ukąsił. Trucizna się przemieszcza.

Carla: Wendy mogłaby ją uratować, ale została porwana.

Sherry: Ma jakieś moce leczenia?

Ja: Nie. Jest Niebiańskim Smoczym Zabójcą, prawda Carla.- zapytałam Exceedki.

Carla: Skąd to wiesz?

Ja: Ma zapach smoka. Widać że była przez niego wychowywana.

Carla: Ty też jesteś Smoczym Zabójcą, prawda?

Ja: Prawda. Jestem Smoczym Zabójcą Wszechświata. Nie tylko Wendy zna magię leczenia.- wszyscy prócz Natsu byli w szoku. Dotknęłam ramienia Erzy i ...- Przybądź, magio, która sprawiasz że żyjemy, spraw by wszystkie cierpienia i rany zniknęły. Starożytna Magia Crystal Tratamiento.- wtedy wokół ramienia Erzy pojawiło się złote światło. Kiedy zniknęło u niej było widać że trucizna zniknęła z ciała. Podniosłam się.- Teraz musi odpocząć. Po godzinie będzie jak nowonarodzona.- odwróciłam się do wszystkich i stali z szokiem na twarzy.

Carla: To nie możliwe. Znasz starożytną magię. Nikt jej nie zna prócz... nie ty nie możesz być tą legendarną Boginią.- uśmiechnęłam się

Jura: Czyli to ty jesteś Boginią, której nie można pokonać.

Ja: To ja. Teraz trzeba uratować Wendy i Happiego. Ja mam coś do zrobienia. Coś bardzo ważnego.- po czym się oddaliłam od moich towarzyszy.

Szłam w kierunku wielkiej polany z jakąś godzinę. Mam zamiar zapieczętować Nirvanę. Usiadłam na trawie, złożyłam ręce jak do medytacji i zaczęłam zbierać w sobie energię. Wchłaniałam ją nie wiem jak długo, ale po 2 godzinach udało mi się. Już nikt jej nie aktywuje. Postanowiłam znaleźć resztę. Mam nadzieję że Wendy i Happy są bezpieczni. Szłam po zapachu aż dotarłam do miejsca gdzie wszyscy są. To co tam wyprowadziło mnie z równowagi. Wszyscy byli zmęczeni i brakowało im magii. Leżeli na ziemi i tak jak Oracion Seis prócz ich przywódcy. Brain szykował się do ataku na nich.

Brain: To wasz koniec. Dark Rondo!- atak leciał na nich, ale bardziej na Wendy, która nie mogła się już ruszyć. Postanowiłam zareagować. Pojawiłam się przed Wendy i...

Ja: Ryk Smoka Destrukcji.- z mojej buzi poleciało złote światło niszczące atak Braina.

Brain: To nie możliwe, kto śmiał zniszczyć mój atak?

Ja: Każdy kto mi się naraził ma pewne ograniczenia. Ale wasza szóstka już je wyczerpała. Zmiotę was z powierzchni ziemi tak że zapamiętacie że jestem bezlitosna.- w tym momencie kurz opadł i wszyscy mogli mnie dostrzec.

Oczami Erzy:

?: Każdy kto mi się naraził ma pewne ograniczenia. Ale wasza szóstka już je wyczerpała. Zmiotę was z powierzchni ziemi tak że zapamiętacie że jestem bezlitosna.-  gdy kurz opadł ujrzeliśmy Nanami. Nie miała zbytnio humoru. Była wściekła.

Brain: Widać, że jeszcze ty nie dostałaś nauczki. Wiecie co macie robić.- po czym zaczęli walczyć

Nanami: Cięcie Pazurem Smoka Wszechświata.- atak był tak duży że ledwo utrzymał się na nogach.- Ryk furii Smoka Wszechświata- kurz tak duży powstał że nic nie było widać. Kiedy opadł widzieliśmy Brain'a, który leżał na ziemi w bezruchu. To oznaczało tylko jedno, Nanami wygrała.

Wszyscy: Wspaniałe!!!

Natsu: To właśnie moja siostra. Potem będziemy walczyć, zgoda.- widać było że jest zmęczona. Walnęłam go z całej siły w głowę żeby się uciszył.

Lucy: Nanami, w porządku?

Nanami: Nic mi nie jest. Trochę przesadziłam z magią. Po za tym Natsu, wiesz że nie lubię walczyć jeśli nie jest konieczna. Teraz trzeba zrobić tylko jedno.- powiedziała i popatrzyła na nas.- Starożytna Magia, Przywracanie energii.- po tych słowach poczułam jak moje siły powracają. Czułam się jak nowonarodzona. Mogliśmy się podnieść.

Jura: Widać że jesteś bardzo silna, żeby przywrócić nam energię.

Nanami: Potrafię jeszcze wiele. Niestety nie jestem jak na razie w stanie wyleczyć waszych ran. Teraz idziemy do gildii Wendy i Carli.- po czym się uśmiechnęła.

Wendy zaczęła kierować nas do gildii jej i Carli. W tym momencie Nanami odeszła na bok. Przez lacrimę ma się skontaktować z Mistrzem. Przez ten czas się dowiedzieliśmy że mistrz Cait Shelter stworzył Nirvanę, po czym zniknął. I się zaczęła kłótnia.

Natsu: My weźmiemy Wendy do gildii.

Lyon: My chętnie weźmiemy Nanami-san.- wtedy puściły nam nerwy

Ren: To Blue Pegasus chętnie weźmie Lucy-san.

Gray/Natsu/Ja: Nie oddamy Nanami.

Oczami Nanami:

Wracam z rozmowy z Mistrzem. Musimy już wracać. Kiedy dotarłam do gildii zastałam jeden wielki harmider. Wszyscy się o coś kłócili. Wendy temu wszystkiemu się przysłuchiwała i miała łzy w oczach. Nie wytrzymałam, wystarczy że w domu są ciągle kłótnie. Już wiem o co chodzi.

Ja: CISZA!!!!!- po tym wszyscy momentalnie ucichli i spojrzeli się na mnie- Nie sądzicie że Wendy powinna wybrać? No, jaką gildię wybierasz?

Wendy: Fairy Tail


Fairy Tail - Powrót (ZAKOŃCZONE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz