Rozdział 8.

849 51 1
                                    

   Oczami Nanami:

Następnego dnia nie brałam już udziału w Igrzyskach. Wszyscy mi i Laxus'owi gratulowali dziecka. Dzisiaj jest drugi dzień Igrzysk. Stoję obok Mistrza i Pierwszej Mistrzyni, która jako ciało astralne obserwuje przebieg całego tego wydarzenia. Pierwszą konkurencją ma być Rydwan. Biorą udział mój braciszek Natsu, Gajeel, Ichiya, Risley, Yuka, Kurohebi, Sting i Bacchus. Polega na tym że uczestnicy biegną przez połączone ze sobą rydwany. Start znajduje się na końcu miasta Crocus, a metę na Arenie Mistrzostw. Ale jest kłopot. Smoczy Zabójcy mają chorobę lokomocyjną co się wiążę że ta trójka jest na końcu. Kiedy reszta była już na mecie ta trójka walczyła ze sobą. Szóste miejsce zajął Natsu, siódme Gajeel, a Sting zrezygnował. Natsu ledwo dotarł do mety więc poszłam do lecznicy gdzie leżał na łóżku. Było z nim kiepsko. Była tam też Lucy, Carla, Wendy i Porylusca (nie wiem czy dobrze napisałam). Usiadłam obok Natsu i głaskałam go po głowie.

Lucy: Co z Natsu?

Porylusca: Nie martw się...to tylko choroba lokomocyjna.

Ja: Co z Wendy?

Poryluska: Polepszyło jej się.

Ja: Lucy, leć na loże. Zaraz zacznie się pierwsza walka. Nie możesz jej przegapić.- uśmiechnęłam się do niej i poleciała do reszty. Poszła.- A ty jak się czujesz Carla?

Carla: Lepiej.

Ja: Cieszę się. Mam nadzieje że Natsu się szybko obudzi.

   Oczami Natsu:

Obudziłem w sali medycznej. Coś tutaj nie grało. Nie było nigdzie ani Wendy, ani Carli, ani Babci. Wyczuwałem też obecność mojej siostry i obcych. Wstałem i podążałem za zapachem aż dotarłem za nim gdzie spostrzegłem czterech ludzi trzymające je nieprzytomne. Biegli na drugą stronę, chcieli je zabrać. Zacząłem ich gonić wtedy podsłuchałem że mieli porwać dziewczynę i ktoś im zlecił. Jeden oddał moją siostrę temu co trzymał Babcię i zaatakował mnie. Po chwili wszyscy leżeli na ziemi. Wszyscy byli obudzeni prócz mojej siostry. Podszedłem do jednego z nich i wziąłem go za fraki.

Ja: Kto wam kazał je porwać? Kto?!?!- byłem zły

Porywacz: Raven Tail.- jak powiedział te dwa słowa.- Chcieli żebyśmy zabrali dwie dziewczyny, które tam były.

Carla: Skoro nie chodziło o nas to o kogo?

Babcia: Prócz Nanami była z nami jeszcze...Lucy.- chcieli porwać moją siostrę i Lucy. Ale po co?- Zabierzmy ją do lecznicy. Mam nadzieje że nic jej nie jest i dziecku.- wziąłem ją na ręce i zaniosłem do lecznicy. Podczas drogi obudziła się.

Nanami: Natsu? Co się stało?- widać że jest bardzo zmęczona. Oparła głowa o mój tors i usnęła. Jak dotarliśmy tam zauważyłem Gray'a, Lucy, Lissanę, Erzę, Evergreen i Freeda. Położyłem siostrę na łóżku obok Elfmana, który był ranny.

Erza: Co się stało?

Ja: Chcieli porwać tą czwórkę. Zdążyłem na czas bo by ich nie było.

Gray: Kto kazał je porwać?

Ja: Raven Tail. Dokładnie chcieli Nanami ale wzięli też Babcię, Carlę i Wendy. Po co? Nie wiem.

Erza: Trzeba powiadomić Mistrza.- kiwnąłem głową i spojrzałem na siostrę, która była badana przez babcię

Lissana: Co z nią?

Babcia: Silne środki nasenne osłabiły ją dlatego była taka senna. Niech trochę poleży, najlepiej do końca tych Igrzysk. Nie denerwujcie jej. Potrzebuje spokoju tak jak dziecko.

Evergreen: Będziemy jej pilnować. Jakby co to poinformujemy jak się obudzi.

Freed: Laxus będzie wściekły i to równo na swojego ojca.- po chwili się obudziła

   Oczami Laxusa:

Właśnie rozpoczął się pojedynek Miry i Jenny. Pojedynek modelek. Martwię się o Nanami. Ojciec pożałuje że próbował ją porwać. Nie mogę zejść chociaż wolałbym już przy niej być. Właśnie rozpoczął się temat Suknie Ślubne. Nie długo w takiej zobaczę Nanami, cieszę się bardzo. Odwróciłem się i zobaczyłem Nanami, widać że już czuje się lepiej.

Ja: Nie powinnaś wstawać. Jesteś jeszcze osłabiona.- przytuliła się do mnie.- W porządku.

Nanami: Tak, jest ok. Nudziło mi się, a słyszałam że Mira walczy. Chciałam zobaczyć jak będzie szła jej walka, ale nie spodziewałam się Walki Modelek. Suknie ślubne, niedługo będziesz mnie w niej widzieć.

Ja: Prawda.- po tym jak wrócili wszyscy rozegrała się ostatnia część Bitwa na strój bitewny. Założyły się że ta, która przegra musi pozować nago do Tygodnika Czarodzieja.

Nanami: Nawet nie próbuj wtedy tego kupować.- powiedziała patrząc na mnie

Ja: Spokojnie kochanie. Nie kupię, tylko ciebie chcę widzieć.- Mira wygrała i dostała pochwałę od nas.

   Oczami Nanami:

Następna walka miała odbyć się pomiędzy Yukino z Sabertooth, a Kagurą z Mermaid Heel. Założyły się że ta, która przegra będzie musiała oddać życie tej wygranej. Wygrała Kagura i miała życie Yukino w garści. Po Igrzyskach wróciłam do naszego pokoju i podczas pobytu w łazience zauważyłam że mój brzuch jest już widoczny. Musiałam zajść w ciążę jak byliśmy na treningu.

Ja: Laxus, chodź szybko.- wpadł do łazienki jak burza

Laxus: Co jest kochanie?

Ja: Zobacz.- stanęłam bokiem i było w odbiciu lekko zaokrąglony brzuszek. Uśmiechną się i przytulił mnie.- Na oko to z jakiś trzeci miesiąc. Że ja tego nie zauważyłam.

Laxus: Do twarzy ci z brzuszkiem.- pocałował mnie w policzek. Poszliśmy na łóżko i usnęliśmy wtuleni w siebie. To był ciężki dzień.

Fairy Tail - Powrót (ZAKOŃCZONE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz