Rozdział 13

987 59 10
                                    

Oczami Nanami:

Rozpoczęła się bitwa z Tartarosem. Ja pilnuję Rina. Laxus dziwnym sposobem zniknął z łóżka. Dziadek kazał mi zostać i być blisko niego. Nie używam dużo mocy bo w jednym ręku trzymam dziecko. Mój brat, Lucy, Juvia, Gray, Levi i Gajeel zniknęli mi gdzieś. Oby im nic nie było. Powaliłam parę potworów. Nawet nie jestem zmęczona. Rozmawiałam z Poryluscą kiedy z oddali dostrzegłam Gajeela i Levi, którzy nieśli Laxusa i Juvię! Ona też jest zarażona. Położył mojego męża na ziemi, a ja przeniosłam jego głowę na moje kolana. Juvia leżała obok niego.

Gajeel: Twój mąż to wariat. Walczył pomimo takiego stanu.

Ja: Ma wielkie serce.- Levi trzymała małego.- Gajeel, ty też czułeś ból w klatce wcześniej?

Gajeel: Tak, skąd wiesz? Ty też miałąś?- kiwnęłam twierdząco.- Salamander też miał ból w klatce. Podobno był cały gorący.- wtedy usłyszałam znajomy ryk. Acnologia. Zaczął wszystko niszczyć po kolei. Lecz wtedy stało się coś niemożliwego. Ujrzałam czerwonego smok, który leciał na Acnologię. To był przecież...Igneel. Patrzyłam z szokiem na smoka.

Ja: Tata...- wtedy usłyszeliśmy inne ryki dobrze nam znane

Gajeel: Metalicana...

Ja: Serena...-łzy spłynęły mi po policzkach.- Mamo...- wtedy zwróciłam się do Levi.- Zaopiekuj się Rinem.

Levi: Gdzie idziesz?

Ja: Kto powiedział, że gdzieś idę. Chcę się troszkę zabawić.- aktywowałam...Dragon Force (troszkę inne od innych)

( ma jeszcze białe łuski ale ich trochę widać, a włosy też zmieniły kolor)

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

( ma jeszcze białe łuski ale ich trochę widać, a włosy też zmieniły kolor)

Ja: Sekretna Technika Zabójcy Smoków Wszechświata, Furia Smoka.- wszystkie potwory lub wrogowie będący w pobliżu w kilometra zniknęły, a wrogowie byli nieprzytomni. Wróciłam do pierwotnej formy. Męczące zaklęcie.

JAKIŚ CZAS PÓŹNIEJ:

Igneel zginął w walce z Acnologią raniąc go na tyle poważnie, że za szybko do nas nie zawita. Natsu jest teraz nad jego ciałem. Wszyscy zarażeni są zdrowi. Stoją przed nami nasze smoki. Serena, Grandeeney, Waisologia, Skiadrum oraz Metalicana. Wyjaśnili nam wszystko.

Wendy: Co teraz zrobicie? Wrócicie do naszych ciał z powrotem?

Grandeeney: Nie Wendy, nie możemy.

Ja: To zostańcie na Ziemi.

Serena: My nie żyjemy od 400 lat.- patrzymy na nie z szokiem.- Musimy zniknąć.- pożegnały się i zniknęły. Ja i Wendy się popłakałyśmy. Rozpoczęliśmy odbudowę miasta. Wtedy znalazłam jakiś list zaadresowany do mnie.

Kochana Siostro!

Wiem, że pewnie będziesz zła za to, że znowu mnie nie będzie przy tobie. Razem z Happy postanowiliśmy wyruszyć na roczną misję w celu treningu. Nie martw się o nas, nic nam nie będzie. Dbaj o Rina i Laxusa. Niedługo się zobaczymy. Przepraszamy, że bez pożegnania ale byś nas nie puściła i byłoby nam ciężko się pożegnać.

Do zobaczenia Natsu

Zgniotłam list przez spływające łzy z oczu. Jak oni mogli tak odejść?

Ja: Oczywiście, że bym was nie puściła. Idioci. Uważajcie na siebie.- powiedziałam pod nosem. Czas zacząć nowe życie, razem z Laxusem i naszym synkiem.

Fairy Tail - Powrót (ZAKOŃCZONE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz