Rozdział I

1.3K 48 5
                                    

Fury wstał z kanapy i powoli podszedł do mnie i Kapitana.
- Co się stało?- Spytałam niepewnie.
- Macie nową misję- powiedział szybko Fury.
- A... jaką dokładnie?- znów zadałam pytanie.
-Macie zniszczyć i przeszukać bazę Hydry- odpowiedział czarnoskóry.
-Kiedy wyjeżdżamy?-zapytałam
-Jutro o 5:00 -tym razem głos zabrał Tony.
-A gdzie ta cała baza się znajduje? - tym razem spytał dotychczas milczący Rogers.
- w Rosij- oznajmiła Natasha wtrącając się w rozmowę.
-Na Syberii- sprecyzował Clint
-Aha -odpowiedział Steve.
Szczerze mówiąc nie miałam żadnej ochoty jechać tam. Wiedziałam bowiem , że Hydra to miejsce nieprzyjemne, zimne i przesiąknięte bólem. Nie chciałam patrzeć i wyobrażać sobie co mogli czuć ludzie którzy przebywając w tym piekle mieli jeszczę nadzieję na ratunek która dzień po dniu stawała się tylko mitem w ich pamięci krótkotrwałej. Ale pomimo wszystko jestem bardzo ciekawa czego Fury może szukać w tej dziurze. Bez dalszych rozmyśleń ruszyłam do swojego pokoju aby przygotować strój bojowy i broń na misję, wolę mieć to wszystko wcześniej przygotowane. Nie należę do osób które robią wszystko na ostatnią chwilę. Po wyciągnięciu z szafy niebieskiego misyjnego ubrania skierowałam się do łazienki aby wziąć krótki gorący prysznic. Ciepła woda działa zbawiennie na moje napięte mięśnie. Gdy cały stres z płynął ze mnie wraz z wodą ociągając się wreszcie wylazłam z prysznica. Wyszłam z łazienki owijając się szczelnie ręcznikiem ówcześnie wycierając się nim dokładnie. Po przebraniu się w luźne granatowe spodnie dresowe i szary podkoszulek poszłam do kuchni aby zrobić sobie herbatę. Spostrzegłam , że na stole znajduję się kartonowe pudełko po pizzy. Z nadzieją delikatnie otworzyłam kawałek kartonu i ujrzałam tam moje dwa upragnione kawałki jedzenia godnego bogów. Rzuciłam się na pizzę niczym lew na swą ofiarę.
Gdy usłyszałam , że woda się już zagotowała podeszłam do czajnika i zalałam wrzątkiem woreczek zielonej herbaty mieszczącej się w czarnym kubku. Wziełam gorący napój i moją kolację po czym zasiadłam do stołu. Po bardzo zdrowym posiłku udałam się do łazienki by umyć zęby. Spojrzałam na zegar który wskazywał 22:32. Gdy wyszłam z pomieszczenia zwanego łazienką podeszłam do swojego okna. Widok był przepiękny. Czasami zasiadałam z kawą w dłoniach na parapecie potrafiłam tak siedzieć godzinami. Pochłaniałam się wtedy w melancholii. Czasem wyglądałam przez szybę tylko po to aby ujrzeć jakże imponujący obraz zachodu lub wschodu słońca. Po chwili położyłam się na łóżko okrywając się kołdrą.

________________________________
Wreszcie spiełam się i coś napisałam heh. Zapraszam do komentowania i gwiazdkowania tego opowiadania. Mam nadzieję , że rozdział wam się spodobał.
Całusy-Emoijsea 💋❤

Hope  || Bucky BarnesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz