Dzień Ani rozpoczął się rutynowo: najpierw powolne zwleczenie się z łóżka, następnie poranna toaleta, śniadanie i do szkoły. Po drodze koniecznie trzeba było skręcić do parku na szybkiego papierosa po czym dalej można było kontynuować marsz. Dziewczyna myślała tylko o tym, aby spotkać się z Jankiem i wydrzeć się na niego za to, że wczoraj jej nie odpisał. Anka Stawin nie należała do tych, które po szkole grzecznie szły odrabiać lekcje. Ona była zbuntowana do szpiku kości. Nie zależało jej na ocenach ani na opinii innych. Wydawało jej się, że nikt nie może się z nią równać. Nie szanowała nikogo i niczego.
Wchodząc do szkoły ze szczerą niechęcią, szukała Janka. Oficjalnie byli parą. On- najprzystojniejszy. Ona- najładniejsza. Jednak charakterem znacznie się od siebie różnili. Anka uważana była bowiem za bezduszną zołzę, a Janek za szlachetnego i całkiem sympatycznego chłopaka.
Po jakimś czasie, nie mogąc go nigdzie znaleźć zapytała szkolną plotkarę, Majkę:
-Ehh, nie miałam zamiaru z tobą gadać, ale chyba muszę, sikso.
-Czego chcesz?
-Gdzie jest Janek? Chodzisz z nim do klasy, więc pewnie wiesz.
-Taka z ciebie zakochana i wspaniała i dziewczyna, że nawet nie wiesz, że wczoraj trafił do szpitala!
-Co?! Jakiego znowu szpitala? To coś poważnego?
-Nie wiem co z nim. Zresztą nie mam czasu. Idę spisać matmę.
-Okej, a powiesz mi chociaż, w jakim szpitalu leży?
-Chyba na słonecznej.- skwitowała Majka i pobiegła.
Anka stała chwilę wpatrując się w ziemię. W momencie, w którym zadzwonił dzwonek nie myślała o lekcji, tylko jakby się wymknąć ze szkoły i odwiedzić chłopaka. Koniecznie chciała wiedzieć co mu dolega.
CZYTASZ
Legalna Lesbijka
Teen FictionAnia to zbuntowana nastolatka (dyskoteki, używki i wzbudzanie kontrowersji są u niej na porządku dziennym). Wszystko jest świetnie. Ma najprzystojniejszego chłopaka w szkole, bogatych rodziców i wolność. Mogłoby się wydawać, że „wygrała życie". Jedn...