Błogość Anki nie trwała długo. W końcu trzeba było iść do szkoły. Rodzice ponaglali ją twierdząc, że „nic się przecież nie stało". Wszystko to sprawiało że dziewczynie było bardzo ciężko. Wiedziała jednak, że to już dwa tygodnie od śmierci Janka i nadszedł czas na nowo się w sobie zebrać.
Wstając rano wszystko robiła z wyraźną niechęcią. Nie miała najmniejszej ochoty spotkać nikogo ze swojej szkoły. Chciała widzieć tylko Martynę, która jako jedyna była w stanie ją zrozumieć i pomóc.
Anka ubierając się pierwszy raz nie zwracała uwagi na to, jak wygląda. Pominęła nawet kwestię porannego makijażu i papierosa w parku. Po prostu czuła, że nic nie ma sensu. Targając ciężką torbę szkolną nie wiedziała nawet po co idzie do owego budynku. Jedynym motywującym ją aspektem był ten, że po szkole ponownie spotka się z Martyną.
Wchodząc do szkoły Anka nawet nie nawrzeszczała na bandę gimbusów, która stała pod budynkiem. Wszyscy zauważyli także to, że dziewczyna była przygnębiona, smutna i nie krytykowała ubioru innych, jak miała w zwyczaju to robić. Wyłącznie Paula z klasy Anki postanowiła do niej podejść, z czego wywiązał się taki dialog:
-Ej, Anka to kompletnie nie w twoim stylu.
-Co niby?- odrzekła posmutniała.
-No wiesz... Mam na sobie ten okropny sweter, widzisz?
-Ta...
-Nie skomentujesz?
-Jak się tak bliżej przyjrzeć to nie jest taki zły- powiedziała, po czym w ciszy odeszła. Wszyscy obecni przy tej rozmowie byli w szoku, jednak rozumieli, że straciła chłopaka i starali się być wyrozumiali, jednak każdy zadawał sobie pytanie: „gdzie ta suka, Anka?".
Reszta zajęć upłynęła dziewczynie w miarę szybko. Tęskniła za przerwami z Jankiem. Lubiła, kiedy ją przytulał. Dopiero teraz to zauważyła. Bardzo jej tego brakowało. Przeszła przez rozmowę z wychowawcą, szkolnym psychologiem i dyrektorką, którzy składali kondolencje i mówili, że życie dalej trwa. To było dobijające.*****
Po wyjściu ze szkoły, Anka od razu pobiegła do miejsca, gdzie miała spotkać się z Martyną. Widząc, że jej przyjaciółka już na nią czeka popłakała się. Dała upust emocjom, które kłębiły się w niej cały dzień. Dziewczyny rozpoczęły rozmowę:
-Szkoła to tragedia! Czuję, że każdy obwinia mnie o śmierć Janka! Już na pogrzebie czułam ich spojrzenie...
-Początkowo będzie ciężko, ale z czasem wszystko się poukłada. Zaufaj mi.
-Ufam, ale to okropne. Nie mam na nic siły. Nie chcę tam wracać!
-Już masz duże zaległości. Po co robić sobie dodatkowe? Pomogę ci. Razem przez to przejdziemy, dobrze?
-Dobrze- głos dziewczyny stał się spokojny, a z jej oczu przestały wydobywać się łzy. Chwilę później dziewczyny poszły na zakupy, aby poprawić humor Ance, a następnie poszły do Martyny, żeby wspólnie odrobić lekcje. Do domu nastolatka wróciła dopiero wieczorem i od razu położyła się do łóżka. Potrzebowała takiego odpoczynku. Jedyne, czego nie chciała, to następnego dnia...
CZYTASZ
Legalna Lesbijka
Teen FictionAnia to zbuntowana nastolatka (dyskoteki, używki i wzbudzanie kontrowersji są u niej na porządku dziennym). Wszystko jest świetnie. Ma najprzystojniejszego chłopaka w szkole, bogatych rodziców i wolność. Mogłoby się wydawać, że „wygrała życie". Jedn...