Rozdział 7 - Co ja zrobiłam?!

227 17 6
                                    

Powoli zaczęłam otwierać oczy na nowo przyzwyczajając się do oślepiającego światła. Kiedy otworzyłam oczy dostrzegłam iż leżę w przychodni a ktoś trzyma moją dłoń... obróciłam się zobaczyłam iż to...

Aida: Tata?

Adam: A-aida?

Aida: To na prawdę ty?!

Adam: Córeczko! - nie musiałam długo czekać aby znaleźć się w objęciach mojego kochanego taty, nie wiem ile tak tkwiliśmy i szczerze miałam to gdzieś!

Aida: To naprawdę ty?!

Adam: Tak córeczko! Nawet nie wiesz jak bardzo się cieszę, że tu jesteś!

Aida: Ale dlaczego ty tu jesteś?! Dlaczego w tedy mnie zostawiłeś?! - popłakałam się nie zdołałam utrzymać w sobie emocji. Tata otarł moje łzy spływające po policzku jednocześnie gładząc moje policzki

Adam: Aida nawet nie wiesz jak było to dla mnie trudne...

Aida: Ykhar  mi mówiła dlaczego przenieśliśmy się na ziemię ale dlaczego mnie tam zostawiłeś?!

Adam: Kilka miesięcy po wypadku twojej matki... - zrobił pałzę a po jego policzku spłynęła pojedyncza łza którą szybko starłam - dowiedziałem się iż w Eladri nie dzieje się najlepiej, musiałem wrócić...

Aida: Ale co się stało?

Adam: W Eladri jest pewien Ashore, jest on niebezpieczny. Nikt nie ma 100% pewności kim jest gdyż nosi zbroję i maskę.

Aida: A-ashore?! - prawie zakrztusiłam się powietrzem gdy to usłyszałam

Adam: Aida? Czy ty z nim rozmawiałaś?!

Aida: Tak, ale w tedy  nie wiedziałam kim on jest! - wyjaśniłam wszystko tacie. To co mnie spotkało na ziemi gdy do nie było, jak zaszłam w ciążę, jak dostałam się do Eladri, o misji... właśnie  misja!

Aida: Właśnie co z Ezarelem nic mu nie jest?! Kto nas uratował?! Czy z moim dzieckiem wszystko w porządku?! - zadawałam pytania jedno za drugim, jak z automatu

Adam: Aiduś powoli, po kolei. Więc tak to ja usłyszałem płacz, krzyki i to ja was uratowałem, z twoim dzieckiem wszytko dobrze a jeżeli chodzi o tego elfa to śpi.

Aida: Czy on...?! 

Adam: Spokojnie nie jest w śpiączce, żyje i ma się dobrze. Jest po prostu zmęczony.

Aida: Zmęczony?!

Adam: Też byś była gdybyś czuwała nad kim przez 3 dni, zero snu i praktycznie bez żadnego jedzenia.

Aida: Spałam przez trzy dni?! O-on czuwał nade m-mną?!- nie wiem dlaczego ale od razu zrobiło mi się ciepło na sercu. Ale dlaczego?! Przecież to tylko ten wstrętny gbur!!

Adam: Powiedz... co was łączy?

Aida: Nic, on mnie nienawidzi i się ze mnie naśmiewa a ja... a ja to znoszę

Adam: Wiesz Ezarel wcale nie jest taki zły, mam po prostu ciężki charakter. Zresztą jak jego ojciec.

Aida: A ty to skąd wiesz?!

Adam: Jego ojciec to mój najlepszy przyjaciel

Jeszcze trochę rozmailiśmy do póki ktoś nie wszedł do przychodni.

Ezarel: P-przepraszam nie chciałem przeszkadzać - elf zaczął się powoli cofać

Adam: Nie! Ja i tak już wychodziłem. Widzimy się potem Aiduś - powiedział mój tata całując mnie w czoło i wychodząc z przychodni po drodze puszczając oczko. Myślałam iż go zabiję!

Ezarel: T-to... jak się czujesz?

Aida: Dobrze a ty? 

Ezarel: Nie najgorzej

Aida: ...

Ezarel: ... - powstałą między nami niezręczna cisza którą każdy z nas bał się przerwać

Aida: Proszę usiądź,  nie będziesz tak stać w drzwiach - elf na moje słowa usiadł na krześle obok mnie na którym wcześniej siedział mój tata

Ezarel: Przepraszam i dziękuje... - powiedział cicho

Aida: Za co?!

Ezarel: Za to, że mnie uratowałaś, dziękuję

Aida: A za co mnie przepraszasz?

Ezarel: Za... za to co na misji powiedziałem, nie powinienem przepraszam. To wszystko moja wina...

Aida: Nie to ja nie powinnam tak reagować - dotknęłam jego dłoń aby dodać mu otuchy ale on ją od razu odepchnął, nie powiem zabolało mnie to i to bardzo...

Ezarel: Nie dotykaj mnie! J-ja... przepraszam - wstał i powoli zaczął kierować się w kierunku wyjścia z przychodni

Aida: Nie! Zaczekaj! - pocałowałam go! To była najgłupsza rzecz jaką kiedykolwiek zrobiłam! JA, GO pocałowałam! On mnie znienawidzi! Jaka jestem głupa! 

Jego usta były takie miękkie i ciepłe, takie delikatne. On stał jak słup i  nie oddał pocałunku, zapewne był zdziwiony. Cóż JA sama jestem zdziwiona, że to zrobiłam!! Odsunęłam się od niego, on stał i patrzył się na mnie z GIGANTYCZNYM zdziwieniem. 

Aida: J-ja... przepraszam! - uciekłam ile miałam sił w nogach

Ezarel: Zaczekaj! - próbował mnie zatrzymać ale ja uciekłam, biegłam przed siebie

Pov Ezarela

Pocałowała mnie! ONA, MNIE! Jej usta były taki słodkie, miękkie i delikatne, chciałem więcej... Ezarel, opanuj się! Upomniałem sam siebie w myślach! Jak to się stało, że ta ziemska kreatura mi się podoba! Tak właściwie czy ona mi się w ogóle podoba?! Co się ze mną dzieje! Pierwszy raz się tak czuję! Kiedy ją widzę uśmiechniętą sam mam ochotę się uśmiechnąć, kiedy widzę ją smutną aż mi się serce łamie. Kiedy jest zła, wygląda tak słodko,że aż by się chciało.. NIE! Czemu ONA tak na mnie działa! Co jest ze mną nie tak! Pierwszy raz czuje coś takiego do jakikolwiek osoby! Chciałbym ją całować całymi dniami, chcę ją cała.. NIE! EZAREL OPANUJ SIĘ! Ona się ode mnie odsunęła widziałem w jej oczach łzy, czy ona teraz tego żałuje?! 

  Aida: J-ja... przepraszam!   

  Ezarel: Zaczekaj! - próbowałem ją zatrzymać ale ona mi uciekła... tak po prostu 

Zostawiła mnie z kompletnym mętlikiem w głowie. A co jeżeli sobie coś zrobi?! Muszę powiedzieć królowi!

***

I oto koleiny rozdział

OGŁOSZENIA PARAFIALNE!


Przepraszam! Iż tak dawno nie było rozdziału ale ostatnio wiele się u nie dzieje i mam mało czasu, szkoła, dom, nauka itp.

Ale teraz postaram się to zmienić! 

  KONIECZNIE napiszcie co myślicie o tym rozdziale!

I UWAGA JEŻELI KTOŚ MI DAŁ NOMINACJĘ NIECH NAPISZE MI W KOM. BO PRZEZ TEN CZAS NAWET NIE PAMIĘTAM KTO MI DAŁ!! 

Trudna Miłość II EldaryaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz