Rozdział 11 - Leiftan?!

164 18 5
                                    

Zaczęłam powoli otwierać oczy, gdy udało się mi je  w końcu otworzyć zorientowałam się, że leżę na podłodze w jakimś ciemnym pomieszczeniu. Gdy chciałam się ruszyć dostrzegłam, że moje ręce jak i nogi są przypięte przez łańcuchy. Nagle usłyszałam czyjś jęk, był pełen bólu, ten głos...

Aida: Ezarel?

Ez: Aida? - gdy w miarę udało mi się zlokalizować głos elfa dostrzegłam zarys niebieskowłosego który był po drugiej stronie tego pomieszczenia. Było tak ciemno, że ciężko było mi go dostrzec ale samo to, że wiedziałam iż jest ze mną dodawało mi otuchy. 

Aida: Nic ci nie jest? Nic ci nie zrobili?

Ez: Nie, lepiej powiedz czy ty jesteś cała? Przysięgam jeżeli te skurwysyny coś ci zrobiły zabije gnoi! - cały kipiał ze złości, on się o mnie martwił?

Aida: Nie nic mi nie jest ale co ty tu robisz? Gdzie my w ogóle jesteśmy?!

Ez: Nie wiem, naprawdę nie wiem. Pamiętam jedynie jak mnie uśpili przykładając jakąś szmatę do ust i potem... obudziłem się tu. - już miałam się odezwać gdy usłyszałam dźwięk otwieranych drzwi.

??? - Moje perełki się obudziły? - do pomieszczenia wparował Aschcore a za nim dwóch jak przypuszczam strażników. 

Ez: Czemu nas tu przetrzymujecie?! Obiecuje, że jak tylko się stąd wydostaniemy to wam tak przypieprzę, że was rodzona matka nie pozna!

Asch: Ależ uwierz mi, że nie wydostaniecie się - powiedział śmiejąc się demonicznie, aż dostałam gęsiej skórki

Aida: Ale na pewno nas uratują!

Asch: Uwierz mi, że nie. W tym momencie moi ludzie starają się tu pochwycić waszego kochanego szefa straży cienia a jeśli nam się uda, a uda się nam na pewno to i pochwycimy szefa straży obsydianu. Wasza kochana kitsune będzie chciała was uratować ale jej dobry i zaufany doradca Leiftan doradzi jej ażeby poszła sama, bez strażników

Ez: Leif by jej nie puścił samej!

Asch: Masz racje, bo pójdzie z nią

???: A kiedy pójdzie... cóż ktoś ją ogłuszy a w rezultacie wszyscy traficie tu i cóż... ZGINIECIE! - nagle z ciemności wyłonił się Leiftan ale...

Leiftan jest demonem! To on był szpiegiem! Nasze szanse na uratowanie sytuacji i całej Eldari spadły praktycznie do zera

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Leiftan jest demonem! To on był szpiegiem! Nasze szanse na uratowanie sytuacji i całej Eldari spadły praktycznie do zera...

Ez: Nie uda się wam! 

Leif: Czyżby? Już nam się udało! - powiedział śmiejąc się demonicznie po czym wyszedł z sali z Aschorem i strażnikami, zostałam sama z elfem...

Aida: My... zginiemy? Eldarya... jest w niebezpieczeństwie! - rozpłakałam się nie miałam siły na nic w tym momencie chciałam po prostu zniknąć ale wiedziałam, że to po pierwsze nie możliwe a po drugie chciałam wszystkim opowiedzieć o tym i uratować Eldaryę!

Ez: Spokojnie na pewno nie... Postaram się nas stąd uwolnić. - chciałam w to wierzyć...

***

Krótkie ale postaram się wam to jutro nadrobić dłuższym rozdziałem

Dziś twa krótsze ale... DWA!

Dobra do zobaczenia jutro :*

Trudna Miłość II EldaryaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz