Rozdział 3- Pierwsze spotkanie, pierwsze wrażenie

207 18 12
                                    

Byłam wyczerpana, tym wszystkim. Trafiłam do jakiejś dziwnej krainy moje oczy zmieniają kolor... czy może być gorzej? Nie mam pojęcia, nagle usłyszałam coś dziwnego coś w rodzaju chuchania sowy (to nie ma żadnego powiązania z ,,poka sowe'' ok?! XDD) a potem poczułam coś delikatnego i puszystego, otworzyłam oczka i ujrzałam dziwne stworzonko. 

Otworzyłam oczy i zobaczył coś w rodzaju małej, białej słodkiej sówki z ślicznymi niebieskimi oczkami, złotym dzióbkiem i różkami? ( nwm czy to są rogi czy coś w ten deseń ale spk XDD)

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Otworzyłam oczy i zobaczył coś w rodzaju małej, białej słodkiej sówki z ślicznymi niebieskimi oczkami, złotym dzióbkiem i różkami? ( nwm czy to są rogi czy coś w ten deseń ale spk XDD). Od razu się domyśliłam iż to mój chowaniec.

- Część słodziutka! Już się wyklułaś? - to pewnie wyglądało mega dziwnie, dorosła kobieta rozmawiająca ze stworzonkiem które ci nie odpowie, a nawet jak odpowie to nic z tego nie zrozumiesz. 

- Huu - huhła sówka 

- Wypadało by ci nadać jakieś imię hmm... może, Kiara! Podoba ci się?

- Huuhu! 

- Uznam to za tak  - powiedziałam uśmiechając się pod nosem

Teraz sobie zdałam sprawę iż tak na prawdę spałam w tym czym już byłam. Teraz do mnie dotarło iż nie mam żadnych ubrań, piżamy, tak naprawdę nie mam nic... Tak czy siak poszłam do łazienki i wykonałam poranną toaletę, zaczęło mi burczeć w brzuchu a ja nie wiedziałam gdzie mam się udać żeby coś zjeść. Wyszłam z pokoju zamykając go za sobą na klucz. Zaczęłam się rozglądać w poszukiwaniu kogoś kogo mogłabym się zapytać o jakąś kuchnię albo jadalnię. Rozglądałam się w jedną i drugą stronę aż dostrzegłam jakiegoś wysokiego, szczupłego mężczyznę o długich, niebieskich włosach związanych w kucyk. Był ubrany głownie na biało i niebiesko, wyglądał nawet miło ale nigdy nic nie wiadomo. Podeszłam do chłopaka.

- Hej, przepraszam! - krzyknęłam aby zatrzymać chyba elfa, ponieważ posiadał długie uszy

- Czego?! - no super już nie jest taki milusi, a jednak pozory dotyczące wyglądu mylą i mijają się z charakterem 

- Przepraszam ale czy mógłbyś mi powiedzieć gdzie się znajduje jakaś kuchnia albo jadalnia? - zapytałam się grzecznie

- Czy JA wyglądam na przewodnika! Co ja jestem! - zaczął na mnie krzyczeć a we mnie się aż coś zagotowało

- Słuchaj mnie ty wstrętna gadzino! Nie masz prawa się do mnie zwracać takim tonem! Nie uczyli cię kultury, a w szczególności do kobiet!

- No nie powiedziałbym, że ty to kob- nie dałam mu skończyć

- Za kogo ty się uważasz?! Jeżeli się uważasz za jakiegoś pana wszechświata który jeżeli wstał lewą nogą to może wszystkich obrażać, to się grubo mylisz! - widziałam iż chciał mi coś odpyskować ale głos Ykhar mu w tym przeszkodził

- Aida? - zapytała rudowłosa

- Tak?! - powiedziałam zirytowana

- Coś się stało? Aida! Ty nie powinnaś się tak denerwować! Szczególnie w ciąży! - złapała mnie z ramię prowadząc jak najdalej od niebieskowłosego - A ty Ezarel masz na nią nigdy, przenigdy nie krzyczeć! - na co chłopak tylko prychnął pod nosem, a do mnie dotarło iż był to Ezarel, Ezarel czyli mój... szef. Brawo Aida świetne pierwsze wrażenie.

- Do kąd mnie zabierasz? - zapytałam się dziewczyny która ciągle ciągnęła mnie za sobą

- Do Ewelein, musi cię zbadać - na jej słowa wyszarpałam się

- Dziękuje za taką troskę Ykhar, ale czuję się bardzo dobrze więc nie widzę potrzeby zawracania Ewelein głowy - odpowiedziałam

- A-ale...

- Obiecuję, że jeżeli się będę źle czuć to od razu do niej pobiegnę 

- Obiecujesz? - zapytała nie przekonana

- Obiecuję! 

- No dobrze do gdzie chciałabyś iść? - zapytała

- No, chciałabym iść do kuchni albo jadalni

- Oo, jasne chodź za mną

Razem z szarooką udałyśmy się do stołówki która była ogromna i bardzo ładna, w ciepłych barwach. Na śniadanie dostałam coś w rodzaju papki warzywnej, nie powiem nie zachęcało to do jedzenia ale byłam tak głodna, że nie patrzyłam na wygląd jedzenia. Muszę przyznać najlepsze to w smaku nie było ale z drugiej strony takie najgorsze też nie. Po skończonym posiłku Ykhar oprowadziła mnie po kwaterze ale ostatecznie musiała zwiewać do Miiko. A ja zostałam sama zaczęłam chodzić po ogrodzie i natknęłam się na butiki. Bazar alchemika, sklep z chowańcami i sklep z ubraniami a co najdziwniejsze wszystko sprzedawały gadające koty! Postanowiłam się trochę rozejrzeć aby jakoś sobie zapełnić wolny czas, weszłam do sklepu z ubraniami i oglądał ubrania.  Cóż teraz bym się w znaczną większość nie zmieściła, coż piąty miesiąc ciąży i brzuszek już robił swoje. 

- Och, kochanie mogę ci w czymś pomóc? - zapytała się mnie gadająca kotka

- Coż, w sumię to się tylko rozglądałam

- Ty chyba nie jesteś z tąd prawda? - zapytała

- No nie, przybyłam z ziemi - odparłam

- Och, więc nie masz żadnych ubrań prawda? - zapytała a ja poczułam się trochę głupio

- No, nie - odpowiedziałam smutno

- Choć ze mną a ja się tobą zajmę! - powiedziała uradowana kotka

- Nie chciałabym robić problemu

- Daj spokój skarbie! Choć zaraz ci coś wybierzemy! 

Kotka okazała się bardzo miła i pomocna dała mi na początek kilka luźniejszych stroi na kilka najbliższych drzwi i do tego luźniejszą koszule nocną. Była tak miła iż zmierzyła mnie i postanowiła uszyć dla mnie specjalnie ciążowe stroje w klimacie tej magicznej krainy. Ponieważ nie miałam pieniędzy a chciałam się jej jakoś odwdzięczyć doszłyśmy do kompromisu, że w niektóre dni będę pracować w jej butiku. Głownie moja praca będzie polegała na obsługiwaniu klientów i przenoszeniu lekkich materiałów. W zamian będę dostawać od czasu do czasu ciuchy i  złote monety. Kiedy wróciłam do kwatery poszłam na szybką kolację i poszłam do pokoju gdzie poukładał schludnie swoje nowe ubrania. Poszłam do łazienki i się umyłam zakładając swoją koszulę nocną. Dostrzegłam iż na szafeczce nocnej była jakaś karteczka którą szybko przeczytałam.


Cześć Aida!

Z tej strony Ykhar chciałabym ci powiedzieć iż jutro wyruszasz na swoją pierwszą misję! Mam na dzieję iż się cieszysz! Co prawda nie jest to jakaś super skomplikowana misja ale czasem lepsza taka niż żadna. Jutro o 10:00 staw się w laboratorium. Uważaj! Bo na misję idziesz ze swoim  szefem czyli... Ezarelam. Macie się nie pozabijać!

Ykhar


Jak cudownie jutro jdę na misję z tym patafianem. Super, lepiej być nie może! Nie myśląc o tym co będzie jutro odpłynęłam do krainy Morfeusza.

*******************

I jak podobało się?

Dajcie znać co myślicie o chowańcu Aidki! 

Jak jak potoczy się misja?

Jutro postaram się wrzucić rozdział z ,,Eldarya i Ja'' ale  nic nie obiecuje! 

Całuski i do następnego :*

Trudna Miłość II EldaryaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz