Prolog

91 8 1
                                    

Z gniewem uderzam w worek treningowy. Robię to nie pierwszy raz.

- Niezła jesteś! Jackson.- podał mi rękę.

- Hmm...? Dzięki.- uśmiechnęłam się.- Jestem Jennie.

- Od dawna trenujesz boks?

- Nie. Od miesiąca.

- Miesiąc i takie uderzenia? Jesteś naprawdę dobra.

- Nie, to tylko hobby. Muszę jeszcze dużo ćwiczyć. Właściwie to najczęściej trenuję, kiedy jestem zła.

- A teraz jesteś?

- Tak.

- A nie wyglądasz.- uśmiechnął się.- Dawaj, uderz mnie!

- Nie. Ja tylko worek treningowy...

- Dajesz!

Uderzyłam go.

- No co ty? Nie stać cię na więcej?!

Uderzyłam mocniej.

- Pokarz mi swój gniew!

Zebrałam się w sobie, zacisnęłam powieki i skupiłam się na tym co się stało i uderzyłam go. Otworzyłam oczy i zobaczyłam zwijającego się z bólu Jacksona.

- Jezu! Przepraszam!- próbowałam pomóc mu wstać.

- Dam radę.

Usiadł na ławce, a ja obok niego.

- Masz niezłe uderzenia.- przyznał to z wyrazem bólu na twarzy.

Zawodnik doskonałyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz