Kolejna 'gówno-książka', tym razem z Bleach.
Podczas oglądania wyłapuję mnóstwo śmiesznych sytuacji/tekstów/mądrości, o których nie mam z kim pogadać lub się pośmiać, dlatego ląduje to tutaj.
*Art z okładki nie jest mojego autorstwa*
Wzięłam się za dodawanie "rozdziałów" na poważniej, gdyż wciągnęłam się w wir masowego oglądania Bleacha i obecnie jestem na... eee... 310. odcinku... A screeny chyba sięgają zaledwie 150. (albo nawet i nie)... Zatem... Lecimy dalej z koksem.!