7. Nie zakochuj się.

99 14 6
                                    

Minęły dwa dni od momentu w , którym przespałam się z Lukie'm.
Nie żałowałam tego aczkolwiek zaczęły się głupie myśli.

Co jeśli Louis się dowie ?
Co jeśli stanie się coś złego ?
Co jeśli moje uczucia do Louisa znikną ?

Jadłam z Lukie'm śniadanie. Cud , że to drugi miesiąc ciąży i nie widać jej jeszcze.

Byłam wdzięczna Luke'owi , że się o nas troszczył cały ten czas zastępował mi Louisa. Mojego męża , który w ogóle do mnie nie dzwoni i nie pyta o moje samopoczucie. W końcu postanowiłam , że sama do niego zadzwonię zaraz po śniadaniu.

Kilkanaście minut później chwyciłam telefon i wybrałam numer do Louisa.
Kilka sygnałów kolejne i kolejne aż w końcu usłyszałam jego głos.

- Halo ? - usłyszałam w słuchawce.

- Miło , że do mnie dzwoniłeś i o mnie pytałeś. - zadrwiłam.

- Przepraszam. Nie miałem czasu. - powiedział spokojnie.

- Ah. Nie miałeś czasu na mnie i na dziecko tak ? - prychnęłam.

- Jestem zapracowany. Jak się czujesz ? - zapytał.

- Dobrze. Luke o nas dba. Przynajmniej jedna osoba. - odpowiedziałam.

- To dobrze. Ważne , że jesteś bezpieczna. W końcu niedługo wrócisz do domu. - powiedział.

- Tak. Wrócę. Ale miło by było gdybyś chociaż raz sam zadzwonił.

- Zadzwonię obiecuję. Teraz muszę kończyć. - rozłączył się.

Teraz byłam już niemal pewna , że nie mam czego żałować w tej zdradzie. Jednak zdradziłam go już drugi raz. Pierwszy był z Nathanem na ślubie Rachel. Cały czas to pamiętam. Ten cholerny wybuch emocji. Jednak on ma teraz rodzinę , dom i wszystko czego człowiek w życiu pragnie.

Może lepsza byłaby śmierć od tego wszystkiego ?

Do pokoju wszedł Luke. Usiadł obok mnie i objął.

- Co teraz ? - zapytałam.

- Nie wiem. Tak naprawdę nie jestem pewny co czuję. - westchnął.

- Ja mam tak samo. To między nami to ... Poważne ? - uniosłam brew.

- Nie wiem. Możliwe. Musimy to przemyśleć bardzo dokładnie. - powiedział.

- Z jednej strony chcę być z Louisem a z drugiej strony nie chcę stracić ciebie. - Spojrzałam mu w oczy.

- Ja też nie chcę cię stracić. - musnął mnie lekko w usta.

- Co my tak właściwie robimy ? - zaśmiałam się.

- Nie wiem. - powiedział z uśmiechem.

- Ale boje się. - powiedziałam.

- Czego ? - zapytał.

- Wszystkiego. Porodu życia z dzieckiem , tego co będzie dalej z Louisem. Ogólne boję się wszystkiego. - westchnęłam.

- Boże. Poród to nic wielkiego jeśli będziesz chciała będę przy tobie. Przy was. - ujął moją dłoń.

- Chcę. Ale jak ja to wyjaśnię Louisowi ? - załkałam.

- Po prostu powiesz mu to co czujesz. - wzruszył ramionami.

- Gdy ja nie wiem co czuję. - spojrzałam mu w oczy były takie ciemne i pełne tajemnic.

- Okej dobra koniec tematu. Dam ci pomyśleć. - powiedział po czym wyszedł.

After Storm - Life Is Strange Story.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz