15. Czas Wrócić.

81 9 1
                                    

Trzy Tygodnie Później.

Wróciłam z Casey ze szpitala prosto do mieszkania Louisa. Nie potrafiłam wrócić do domu Luke'a. Nie tam gdzie on odszedł nie trzymając mnie za rękę. Obiecałam mu do samego końca. Nie dotrzymałam słowa. Miałam przy nim być. 

Odbył się dzisiaj jego pogrzeb. Od przeszło dwóch godzin siedzę na cmentarzu i wpatruję się w jego grób. Ciągle mam przed oczami ten widok gdy trumna z jego ciałem opada na dół. A ja zalana łzami nie potrafiłam się na to patrzeć. 

Dobrze , że Louis jest przy Casey ja nie dałabym rady bez niego się nią zająć. Muszę dojść do siebie mimo iż wiem , że Czas Wrócić. 

Cały majątek Luke'a przyjęłam i jest już oficjalnie mój wszystko dzięki Rachel , która pomogła mi opanować to wszystko. Jego dom nie potrafię jeszcze do niego wrócić. Do Louisa tak samo nie potrafię się zbliżyć. Jest jedna wielka ciemność w moim życiu nie radzę sobie już z niczym mimo iż narodziny Casey był najpiękniejszym dniem.

Ważne , że Luke zobaczył Casey i nadal jej nazwisko. Louis nie miał nic przeciwko temu , że nasza córka ma inne nazwisko. Wiedział ile on dla mnie znaczył.

Zrobiło mi się chłodno i pojechałam do domu. Musiałam się kiedyś w nim pojawić. W końcu więcej czasu mnie w nim nie ma niż jestem. A Casey musi mieć też matkę.

W mieszkaniu byłam jakiś czas później. Louis spał z małą na klatce piersiowej. Widok był tak słodki , że kilka łez pojawiło się na moich policzkach. Nie obeszło się bez zrobienia zdjęcia.

Musiałam się przebrać. Chciałam wrócić do żywych mimo iż wiedziałam , że trochę to jeszcze potrwa.

Ubrałam białą bokserkę ulubiony wisiorek z trzema nabojami i ulubione spodnie z szelkami. Wyglądałam tak jak Louis mnie pokochał.

Ale czy ja zdołam ożywić moje uczucia do niego ?

Dwie godziny późnej Casey była głodna. Dałam jej butelkę i zasnęła chwilę później , ale tym razem w swoim łóżeczku. Ja z Louisem siedzieliśmy naprzeciw siebie w salonie.

- Wiem .... Wiem , że czujesz ból , ale nadal jesteś moją żoną. Nie rezygnuj ze mnie. Trochę to potrwa mówiłaś tak dlatego chcę abyś pojechała z Nathanem sama do Nowego Jorku. Abyś tam odpoczęła i wróciła do żywych. - powiedział Louis.

- Nie chcę rozstawać się z tobą i Casey. Wy mnie trzymacie przy życiu. Po prostu przy mnie bądźcie a wszystko będzie dobrze. - powiedziałam patrząc na niego.

- Kiedy ? Chloe to trwa już tyle czasu. - westchnął.

- Pomyśl sobie co ja czuję. Próbuję z tego wyjść , ale się nie da. To musi samo minąć. W końcu się z tym oswoje. Straciłeś kiedyś kogoś kogo kochałeś ? - uniosłam brew czując gniew.

- Straciłem. - powiedział smutno.

- Kogo ?

- Ciebie. - powiedział patrząc mi prosto w oczy.

- Lou ty ... Nie ... Nie straciłeś mnie. - powiedziałam czując łzy.

- Straciłem. Nie kochasz mnie. Kochasz Luke'a. Nie patrzysz już tak na mnie nawet mnie nie przytulasz. Nie robisz niczego bo wiem , że mnie po prostu nie kochasz. - spuścił głowę w dół.

- Lou ja ... Kocham cię , ale nie tak samo jak kiedyś. Nie potrafię tak szybko tego co między nami było odbudować. Próbuje , ale daj mi czas. - poprosiłam go. Wiedziałam , że on cierpi.

Poszłam do kuchni a on za mną. Sama nie wiedziałam co mam już robić. Z drugiej strony pragnęłam go pocałować albo przytulić a z drugiej strony czuję się jakbym zdradzała Luke'a.

After Storm - Life Is Strange Story.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz