Chapter 2: Harry

4.3K 401 581
                                    

Zrobiłeś co?

- Zaprosiłem Louisa na obiad z nami? - powiedział ponownie Liam, tym razem brzmiąc bardziej niepewnie.

Ręce Harry'ego znalazły się w jego włosach, zanim mógł nawet o tym pomyśleć. Będzie łysy, jeśli będzie ciągnął tak za swoje włosy. Liam sprawi, że wyłysieje.

- Sprawisz, że wyłysieję - powiedział Liamowi, opadając na łóżko.

- Nie, nie zrobię tego. Masz za dużo włosów na to - powiedział Liam, opierając się o komodę Harry'ego.

Harry starał się wyglądać na jak najbardziej ciętego, jak było to możliwe, kiedy wyłapał wzrok Liama, ale ten wyglądał na spokojnego, tak jak zawsze. Liam miał tą zadziwiającą zdolność, że zawsze wyglądał na opanowanego. Harry myślał, że to może przez kolor jego oczu.

- Teraz, proszę wyjaśnij mi dlaczego jesteś taki zdenerwowany tym, że zaprosiłem Louisa z nami na obiad - powiedział Liam, podchodząc bliżej Harry'ego. - Ty jesteś zawsze pierwszym, który próbuje i sprawia, że ludzie czują się jak domu.

- Tak, wiem - powiedział Harry, starając się zabrać ręce ze swoich włosów. - Ale coś w nim jest. Przeraża mnie bardziej, niż zazwyczaj.

Liam miał rację, Harry zawsze stara się, by ludzie czuli się jak w domu. To dlatego był takim dobrym RA. Ale również Harry cierpiał na wyniszczający lęk, kiedy komunikował się z ludźmi, których jeszcze nie znał. Było coś przerażającego w pierwszym wrażeniu i nie mógł się tego pozbyć. Szczególnie kiedy chciał, żeby to pierwsze wrażenie było dobre. Nie spotykał się z nikim od roku, ponieważ lepsze poznanie kogoś, kogo lubił było zbyt wielkim wyzwaniem do podjęcia. Liam lubił go nazywać 'chodzącym, mówiącym oksymoronem'. Całkowicie się z tym zgadzał.

- To dlatego, że jest taki atrakcyjny - powiedział Liam, biorąc płaszcz Harry'ego z krzesła i rzucił nim w niego. - No dalej, czeka na nas na zewnątrz.

Harry pozwolił, by płaszcz uderzył go w twarz. Czuł się jakby nie mógł się ruszyć i jego serce biło tak szybko, że nie mógł za nim nadążyć. Liam nie pozwolił mu tak zostać zbyt długo, szybko łapiąc go za rękę i ściągając z łóżka.

- Jezu, to jest gorsze, niż Zayn - powiedział Liam. - I z Zaynem dostałeś niemal cholernego tętniaka.

Harry starał się nie myśleć, gdy szli po schodach na zimne, listopadowe powietrze. Liam otworzył drzwi i Louis odwrócił się do nich na ten dźwięk. Między wargami trzymał papierosa i wziął głębokiego bucha, zanim rzucił go na ziemię. Wyprostował się i pozwolił, by dym uleciał z jego ust, lekko przekręcając swoją głowę, by uśmiechnąć się do nich, kiedy skończył.

Harry czuł się, jakby został potrącony przez autobus.

Louis był jeszcze piękniejszy pod światłem ulicznej lampy, cały zimowy i z kościami policzkowymi. Myślał, że jego usta mogły być lekko otwarte i kiedy wzrok Louisa powędrował w dół na jego wargi, zamknął je tak szybko, jak mógł. Usłyszał, jak jego zęby się ze sobą zderzyły.

- Jesteś gotowy? Niall pewnie je już swój drugi talerz - powiedział Liam, wskazując na chodnik, który zaprowadzi ich do stołówki.

- Jasne - powiedział Louis, kiedy podszedł w stronę Liama.

Liam szedł pomiędzy Harrym, a Louisem jako ochroniarz, kiedy zaczęli iść, z łatwością za sobą nadążając. Dzięki ci Boże za Liama. Rozmawiał z Louisem na swój zwyczajny, przyjemny sposób i Harry tak bardzo mu zazdrościł. Chciał być tym, który rozmawiał z Louisem, zadając mu ważne pytania, takie jak skąd był (Doncaster), czy miał jakieś rodzeństwo (4 młodsze siostry), albo co studiuje (aktorstwo). Dowiedział się tych wszystkich rzeczy, ale tylko dlatego, że je przypadkiem usłyszał. Chciał byś tym, który pokazywał zainteresowanie, robił dobre wrażenie. Ale niestety, wyglądało na to, że musiał trzymać swoją buzię na kłódkę, albo będzie gapił się na Louisa z otwartymi ustami. Niezbyt dobre pierwsze wrażenie.

you set off avalanches in my heart /larry tłumaczenie pl/Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz