Chapter 3: Louis

4.1K 385 505
                                    

Słowa odeszły.

Louis próbował coś napisać od trzech godzin, ale słowa znikły, co było kurwa nie do przyjęcia. Napisał dwa gówniane wiersze o tonięciu w oceanie i jeden o spaleniu żywcem. Nawet jego gówniane wiersze odzwierciadlały to samo- dusił się.

Egzaminy zaczynały się od poniedziałku i kończyły mu się pieniądze, musiał zrobić przynajmniej trzy prania i nie mógł napisać pierdolonego wiersza, by uratować swoje życie. Musiał oddać wiersz w ciągu dwóch godzin i nie napisał nic dobrego, odkąd wysłał jeden w zeszłym tygodniu. To w ogóle nie było w jego stylu. Poezja była jedyną rzeczą, która trafiała do niego jak nic innego. Nie musiał nad tym ciężko pracować, jak robił to ze swoimi pracami domowymi, albo z uczeniem się, ale oto był, borykając się z tym, żeby napisać chociaż w połowie przyzwoity wiersz na papierze. Profesor Thornton właściwie mogłaby go nawet udusić i nawet ta groźba nie mogła sprawić, że słowa by się pojawiły.

Jedyną dobrą rzeczą, którą miał była samotna linijka o zielonych oczach, którą napisał ostatnim razem, kiedy widział Harry'ego. Był spanikowany, zarumieniony i ledwo stał w spokoju dwa dni temu na stołówce, kiedy wziął jabłko, powiedział cześć, zagroził Niallowi śmiercią za droczenie się z nim przez wory pod jego oczami i pobiegł z powrotem do biblioteki, by dokończyć uczenie się. Liam powiedział, że zawsze taki był podczas egzaminów końcowych, ale teraz Louis nie widział go od dwóch dni. Nie na posiłkach i nie w akademikach, bo nie był na służbie. Wczoraj niemal zapukał do drzwi Harry'ego, ale stchórzył w ostatniej sekundzie, zmartwiony, że mógłby zostać zastraszony śmiercią za przerwanie jego drogocennego czasu nauki.

Jedyną dobrą rzeczą, którą Louis napisał w tamtym tygodniu była o Harrym i zazwyczaj nie miałby nic przeciwko, ale wyglądało na to, że jego muza znikła.

Okej, właściwe Harry nie był jego muzą, bo to byłoby przerażające. Ale miał naprawdę jakieś inspirujące cechy, na obronę Louisa. Jak fakt, że wyglądał jakby został namalowany w renesansie i w jakiś sposób wylądował w 21-wiecznym Manchesterze. Albo sposób, w jaki przekręcał swój pierścionek, kiedy był zdenerwowany. Albo to, że był w tajemnicy zakochany w Louisie. 

Nie wiedział, że był w tajemnicy zakochany w Louisie, ale Louis wiedział. To sprawiało, że był całkiem natchniony.

Louis wciąż był zaskoczony, że nie zeskoczył z łóżka i nie krzyknął 'to są moje wiersze! Kochasz mnie! Jesteś piękny! Zaadoptujmy razem dzieci!', kiedy dowiedział się o tym w ubiegłym tygodniu. To był wielki moment z kilku powodów, bo teraz wiedział, że Harry'emu podobają się faceci, szczególnie ten, który był w pokoju, w szczególności Louis. Powinien był coś powiedzieć, ale zachował zimną krew i musiał to zatrzymać w tajemnicy na zawsze. Nie zamierzał wrócić od 'jestem tajemniczym poetą i napisałem o tobie tydzień temu, ale nie powiedziałem ci, bo nie chciałem, żebyś był zawiedziony tym, kto naprawdę był twoim tajemniczym poetą.'

Ledwo znał Harry'ego od dwóch tygodni, ale Louis już troszczył się tym, że go zawiedzie. Bądź tu mądry. Szybko się przywiązywał.

W ciągu tych dwóch tygodni jego życie się polepszyło i z jakiegoś powodu pogorszyło, odkąd przeprowadził się i poznał swoich nowych przyjaciół. Z jednej strony, zostawił złą sytuację daleko za sobą. Z drugiej, wszedł w o wiele bardziej skomplikowaną. Tam, gdzie podobał mu się jego RA, któremu podobał się nie do końca on, ale alternatywna osoba, o której nie wiedział, że należała do Louisa. Kurwa fantastycznie. Dokładnie taka rzecz, która przydarzyłaby się Louisowi.

Uderzał swoją głową o biurko, kiedy drzwi otworzyły się, wszedł Zayn, a za nim pewien kręconowłosy RA.

Louis szybko usiadł, mając nadzieje, że nie miał śladu na czole.

you set off avalanches in my heart /larry tłumaczenie pl/Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz