'15'

152 10 0
                                    

Kolejne dni jak i tygodnie a nawet miesiące były spokojne i przyjemne. Taeyeon i Piter trafili za kratki i raczej prędko za nich nie wyjdą. Dostali wyrok za groźby, znęcanie się i gwałt. Oczywiście ich ludzie (który przeżyli) też zostali posadzenie. Już się tak nie boję. Żyję na razie spokojnie, nie bojąc się o jutro. Bo wierzę że karzy kolejny dzień będzie lepszy. 

Wszystkie rany Sugi i nie tylko jego się zagoiły. Chodził na rehabilitację, którą szybko skończył. I od razu wziął się solidnie do pracy. Podziwiam go za to. Bardzo. Za to go kocham, i nie tylko za to. Za wiele więcej rzeczy. Kocham go cały sercem. Ile ja to już powiedziałam? Na pewno dużo, ale dla niego warto.

***

Siedzę w salonie i oglądam dramę jedzą sałatkę z owoców. Bts poszli do pracy ( a ja mam znowu wolne) więc siedzie sama. Sory, nie sama. Z BamBamem. Stał się on moim bliskim przyjacielem. Bardzo często razem przesiadujemy i rozmawiamy, i wygłupiamy się, i oglądamy dramy, i jeszcze wiele innych rzeczy. Jest on mega przystojny ale nigdy nie mogłabym z nim być. Traktuje go jak rodzonego brata. A on mnie jak siostrę. 

Poczułam mdłości i biegiem ruszyłam do łazienki.  Będąc w pomieszczeniu uklęknęłam przed toaletą i wypróżniłam wszystko co do tej pory jadłam. Było mi tak niedobrze. Gdy już skończyłam opłukałam buzię wodą i wytarłam ją ręcznikiem. Usiadłam na podłodze opierając się o pralkę i wzięłam głęboki wdech. Nadal czuję jak mi się chcę wymiotować ale już nie mam czym. Nienawidzę tak się czuć.

- Wszystko w porządku? - zapytał BamBam przez drzwi.

- Tak.

- Na pewno? - dopytywał chłopak

- Nie. 

- Mogę wejść? - odpowiedziałam mu że tak, i już po chwili klękał przy mnie sprawdzając mój stan zdrowia. - Masz gorączkę. Chodź zaprowadzę cię do łóżka. - podał mi rękę którą mocno chwyciłam i wolnym krokiem poszliśmy do mojej i Sugi sypialni. Gdy już w niej byliśmy położyłam się na łóżku a chłopak przykrył mnie szczelnie kołdrą. Było mi zimno. BamBam poszedł migiem do kuchni po termometr,który później wskazywał 37,8 stopni. Super jestem chora. 

- Hania a ty czasami nie jesteś... nie jesteś w ciąży? - zapytał niepewnie siadając na brzegu łóżka.

- Nie to nie możliwe. Ja nie mogę mieć dzieci. 

- Ale jak mi opowiadałaś to mówiłaś że jest małe prawdopodobieństwo zajścia w ciąże. Więc może się udało?

- To nie możliwe. - nadal nie mogłam uwierzyć że to co mówi może okazać się prawdą.

- Dobrze to zrobimy tak. Ja pójdę do apteki po test i jakieś tabletki na gorączkę. I wtedy się okaże czy jesteś czy też nie. A potem zrobię ci twoją ulubiona herbatkę, okey?

- Okey. - i wyszedł do apteki. A ja zostałam sama.

Chłopak wrócił po niecałych 30 minutach bo aptekę mamy dosyć blisko. Od razu kazał mi iść do łazienki zrobić test. Przeczytałam instrukcję co i jak. Bo halo, nigdy tego nie robiłam. Pisza że jak się zrobi test to trzeba odczekać 5 minut na wynik testu. To do dzieła.

Jeszcze 1 minut i się okaże czy jestem w ciąży. Tak się stresuje. Bardziej niż na jakiś egzaminach w szkole. Boję się. Nie wiem czego. Dobra. Minuta minęła. Spojrzałam na test. 

Pozytywny

Niewierze. Po prostu niewierze. Wyszłam oszołomiona z łazienki i cała zalana łzami. 

- I co? I co? - przybiegł szybko do mnie mój przyjaciel.

- Jestem w ciąży. rzuciłam się w ramiona przyjaciela z płaczem.

- Nie cieszysz się? - spytał, głaszcząc mnie po włosach.

- Cieszę. Bardzo. Tylko.. tylko co teraz będzie. Co z Sugą? Z jego karierą? Czy się ucieszy? Czy wszystko będzie dobrze?  Nie wiem tego BamBam. Nie wiem i tego się obawiam. - mówiłam szlochając w koszule rapera.

- Będzie dobrze. Zobaczysz.

#SUGA#

Wróciliśmy do domu zmęczeniu po całym dniu roboty. Gdy weszliśmy zobaczyłem BamBama. Wiedziałem że jest u nas w domu bo przyjechał jak jeszcze byliśmy w domu. Ale zdziwiłem się że jest tak długo. Przeważnie jak wracaliśmy jego już nie było. Coś musiało się stać. Ruchem głowy wskazał na mój i Hani pokój. Rzuciłem torbę z rzeczami na trening na podłogę i ruszyłem w stronę sypialni. Gdy już w niej byłem, zamknąłem za sobą drzwi i wtedy zobaczyłem moją narzeczona siedzącą za łóżkiem z podkulonymi nogami. Słyszałem jej szloch. Szybko do niej podszedłem i przytuliłem.

- Co się stało piękna? - spytałem, patrząc jej w oczy i jednocześnie ścierając jej łzy z policzków.

- Suga bo....bo ja... ja. - cały czas się jąkała.

- Spokojnie, nie denerwuj się.

- Bo chodzi o to że....że. - odsapnęła cicho. - Jestem w ciąży. - gdy to wypowiedziała mój świat się zatrzymał. To jedna z najpiękniejszych chwil w moim życiu. Jedne z najpiękniejszych słów jakie usłyszałam. Szybko wstałem z nią na rękach o obróciłem się parę razy. 

- Cieszy się? - zapytała cichutko gdy już postawiłem ją na ziemi.

- Tak. Cieszę się jak nigdy w tej chwil na całej kuli ziemskiej. To najpiękniejsza chwila w moi życiu. Nie mogę w to uwierzyć. - powiedziałem to wszystko na jednym wdechu. - A ty się nie cieszysz?

- Cieszę bardzo. Tylko boję się co będzie. Czy sobie poradzę. Czy my sobie poradzimy. I co z twoją karierą? Nie wiem. - mówiła bawiąc się moją bluzką.

- Damy rade. Poradzimy sobie. Uwierz. Zaopiekuję się tobą. I dzieckiem. Naszym dzieckiem. - gdy skończyłem mówił, uklęknąłem przed nią, podwinąłem jej bluzkę i pocałowałem jej brzuch a potem się do niego przytuliłem. Jestem taki szczęśliwy.

♠♠♠

Tak zwrot akcji. Spodziewaliście się? Piszcie co i jak.

Gwiazdkujcie, komentujcie, papatki

I love you, know It 2 || BTSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz