Rozdział 3

215 19 2
                                    

Dzisiaj sobota, a ja nareszcie się wyspałam. Wieczorem razem z Zackiem idziemy na domówkę do Williama. Szczerze? Za bardzo nie mam ochoty na jakiekolwiek imprezowanie, ale nie mam już wyjścia. Skoro się zgodziłam i obiecałam chłopakowi, no to już pójdę.

Na szczęście sukienkę niedawno kupiłam na zakupach z Ness. Jest idealna więc nie muszę już szukać. 

Za trzy godziny Zack ma po mnie przyjechać, więc spokojnie zdążę się przygotować. Szybko zjadłam posiłek wcześniej przygotowany i ruszyłam do łazienki. Po szybkim prysznicu, od razu zajęłam się makijażem i włosami, wcześniej nakładając sukienkę. Gdy już byłam gotowa, spojrzałam jeszcze raz w lustro i stwierdzam, że nie jest tak tragicznie. Zack lada chwila miał się pojawić, więc nawet jeśli byłoby źle to nie miałabym czasu na poprawki.

      Po chwili tak jak mówiłam, usłyszałam warkot silnika. Szybko wyszłam z domu zabierając jedynie torebkę i telefon, i zamykając drzwi.

-Gotowa? - zapytał chłopak gdy wsiadłam do samochodu.

-Tak, możemy jechać. Nie będziesz pił?

-Będę, zostajemy u Willa. 

-No dobrze.

-Kiedy rodzice wracają?

-Mieli wracać dzisiaj, ale skoro jeszcze ich nie ma to pewnie dopiero jutro.

-Może napisz do nich żeby się nie martwili jeśli wrócą, a ciebie nie będzie.

-Masz rację. - od razu wykonałam polecenie chłopaka pisząc, że jestem z nim u Williama. Mama od razu odpisała, że już wracają i będą w nocy. - Już wracają.

-Okej.

     Zack zaparkował na podjeździe i od razu ruszyliśmy do środka. Z daleka dało się usłyszeć grającą muzykę, więc to dowód na to, że impreza trwa już w najlepsze, a my jesteśmy spóźnieni.

-Impreza już się chyba rozkręciła.

-Chyba tak. Idziemy do kuchni?

-Mhm. - mruknęłam i ruszyłam za chłopakiem, który trzymał mnie za rękę jednocześnie przepychając się przez lekko wstawionych ludzi.  Gdy już doszliśmy, Zack nalał nam po dwa shoty tak na początek. Szybko opróżniliśmy kubeczki i ruszyliśmy na parkiet. 

     Tańczyliśmy w rytm muzyki płynącej z głośników. Po kilku przetańczonych piosenkach poczuliśmy zmęczenie i poszliśmy się napić. 

-Cześć, jak się bawicie? - zapytał Will. 

-Świetnie. - odpowiedział Zack.

-Ja spadam na parkiet. Bawcie się dobrze. Później zaprowadzę was do pokoju. 

-Dzięki. - powiedziałam i wypiłam drinka przygotowanego przez Zacka. Chwilę później znów byliśmy na parkiecie. Chłopak obejmował mnie w talii, a ja położyłam mu głowę na ramieniu i poruszaliśmy się w powolnym tempie nie zwracając uwagi na grającą muzykę. Po chwili Zack popatrzył mi prosto w oczy i się uśmiechnął, uczyniłam to samo i mocniej się do niego przytuliłam. Czas leciał, a my nie zwracaliśmy na to uwagi. Byliśmy zajęci sobą, jakby świat dookoła nas przestał istnieć...

***

-Tu jest wasz pokój. - powiedział Will i otworzył nam drzwi. Cała nasza trójka była już nieźle pijana. Zack ledwo trzymał się na nogach, a mi strasznie kręciło się w głowie. Poprosiliśmy chłopaka, żeby pokazał nam pokój, bo chcieliśmy trochę odpocząć w ciszy. Impreza nadal trwała, ale my woleliśmy posiedzieć trochę sami.

Zakazana miłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz