Drogi Pamiętniku,
Nawet nie wiesz, jak bardzo się myliłem. W sumie sam nie spodziewałem się tego, żebym był aż tak głupi, aby sądzić, że ta szkoła nie jest tak zła, oczywiście biorąc pod uwagę to, jak naiwny na ogół jestem. Ale w końcu postanowiłem sobie nie ufać nikomu po tym, jak cała tamta sytuacja sprzed roku z randką z Maze okazała się być żartem. A tu jednak niespodzianka - jednak jestem skończonym kretynem, którego da się przekonać do dawania drugiej szansy w nieskończoność.
Bo tak, druga niespodzianka - siedzenie z Maze w jednej ławce nie było już tak świetnym pomysłem, kiedy to okazało się, że zrobiła to po to, aby spróbować wyciągnąć ze mnie dlaczego matka mnie zostawiła. I byłoby bardzo fajnie, gdybym sam wiedział, ale niestety, miałem wtedy zaledwie kilka tygodni i ciężko coś spamiętać z okresu niemowlęcego, chociaż jak kto woli. Lepiej nie pamiętać czegoś kiedy się było gówniarzem niż nie pamiętać ostatniego piątkowego wieczoru i z kim się przespało. Albo chociaż spamiętać liczbę takich osób, tak jak to miało raz miejsce z panną M, bo sądzę, że te plotki o orgiach nie były wcale takimi plotkami. Nie, żebym się miał tym interesować, ale cóż... niezaprzeczalnie ona zaliczałaby się do osób, które jako pierwsze miałyby wziąć udział w takiej radosnej imprezie.
Gdyby tego było mało, chyba na trzeci dzień w dziwnych okolicznościach pojawiła się całkowicie nowa, gorąca plotka, gdyż, uwaga uwaga! Tyler Robert Joseph, tak, ten z klasy artystycznej, jest domniemanym pedałem! Sam się nie spodziewałem, że można stać się tak popularnym w ciągu kilku godzin lekcyjnych i to tylko przez to, że nie wie się nic na temat swojej rodzicielki (oczywistym było to, że dobre nowiny o mojej orientacji wyszły spod ust Maze). Tymczasem doświadczyłem tego na własnej skórze, kiedy to Alec - szkolna gwiazdka, naturalnie kapitan drużyny koszykarskiej z jakże piękną dziewczyną u swojego boku, którą uwielbia wymieniać na grono wiecznie napalonych, nieco przygłupich cheerleaderek - postanowił sobie uciąć niezbyt delikatną rozmowę w szkolnej toalecie w trosce o swoją dupę.
No tak, w końcu jeśli jest się gejem, to od razu każdy chłopak musi ci się podobać, przecież to oczywiste. Nie wiem jedynie, czemu jemu przyszło coś takiego do głowy, bo akurat jego nawet kijem bym nie tknął - nie, żebym był gejem. Niemniej jednak muszę przyznać, że nieźle sobie to wymyślili, bo nawet do szkolnej szafki mi podrzucili walentynkę od Elwooda uchodzącego za największego pedała w szkole. I co z tego, że jest wrzesień? Dętki od rowerów obchodzą święto zakochanych na co dzień przecież!
Och, oczywiście hitem było też to, kiedy to w piątek przyszedłem do szkoły z podbitym okiem po tym, jak ojciec dowiedział się o mojej trójce z historii. Naturalnie nie dano mi dojść do słowa, a już od razu wysunięto wnioski, że ta słodka, urocza para przeżyła pierwszą poważniejszą kłótnię! Albo jeszcze lepiej, pedalski Elwood rzucił biednego pierwszoklasistę, bo ten przelizał się z nauczycielem!
Nigdy bym nie posądził licealistów o taką wyobraźnię i możliwość wymyślenia podobnych teorii spiskowych, chociaż może to przez tę rosnącą popularność Gry o Tron. Chyba powoli idę na rekord z ilością prób upokorzenia na tydzień? Tak czy inaczej, zapowiada się świetny rok szkolny, nie ma co!
~*~*~*~*~*~*~*~*~*
Nie spodziewałam się takiej pozytywnej reakcji od was na ten fanfik! Szczerze nie sądziłam, aby miał się przyjąć, mimo że parokrotnie widziałam już podobne prace (bo akurat w moim przypadku póki co jest więcej lania wody na temat szkoły, ale nie martwcie się, rozkręci się!). Bardzo dziękuję za każdy głos, komentarz i dodanie do listy po ostatnim rozdziale, nawet nie wiecie, jakiego to może dać kopa w tyłek.
CZYTASZ
i've got two faces // joshler
Fanfictionjak może wyglądać prywatne życie zamkniętego w sobie nastolatka?