Część 15"Żegnaj Gotham"

598 44 1
                                    

Gotham, 3 stycznia, godzina 14:24.

Powoli szłam sobie przez park. Odkąd wiem, że Dinah jest w ciąży to myśl o tym, gdzie będziemy mieszkać, mnie nie opuszcza. Chciałabym mieszkać tu w Gotham, ale jakaś część mnie chce zamieszkać w Star City.

Bałam się zamieszkać w Star City, w końcu tyle tam niemiłych wspomnień. Ale przecież to już przeszłość, a powinnam się skupić na teraźniejszości. *A co powie Dick? Jest moim przyjacielem. Nie chce go opuszczać.*

Bezradna usiadłam na ławce. *Wiem, że muszę pokonać mój strach, ale czy dam radę opuścić przyjaciele?* Wyjęłam z kieszeni naszyjnik jaki od niego dostałam na mikołajki. Otworzyłam go i spojrzałam na zdjęcie. *Ale przecież będziemy spotykać się w Górze i możemy do siebie dzwonić.*

Posiedziałam tam jeszcze parę minut, a później wróciłam do domu. W nim była Dinah robiąca obiad, podeszłam do niej i powiedziałam jaką podjęłam decyzję. *Obym tego nie żałowała.*


Akademia Gotham, 4 stycznia, godzina 7:45.

Pakowałam rzeczy z szafki do pudła, a Dinah była u dyrektora, aby załatwić potrzebne formalności. W pewnym momencie podszedł do mnie Dick.

-A co ty robisz? Dostałaś nową szafkę? –spytał z uśmiechem, a ja nie patrząc na niego odpowiedziałam

-Ja... przeprowadzam się.

-Co? Jak to? Gdzie?

-Do Star City.

-Canary to ustaliła? Może uda mi się ją przekonać, abyś została. Gdzie ona jest?

-To nie jej wina. Sama tego chciałam.

-Dlaczego? Źle ci w Gotham?

-Nie, nie. Tylko... nie zrozumiesz.

-Jesteś pewna?

-Dick, to była moja decyzja. Nic mnie od niej nie odciągnie. –zapadła cisza, którą po chwili przerwałam –Przecież będziemy spotykać się w Górze.

-To nie będzie to samo.

-Wiem. Wybacz, ale tak musi być.

Podeszła do nas Dinah.

-Gotowa? –spytała

-Daj mi chwilę. –odpowiedziałam, a ona spojrzała raz na mnie raz na Robina

-Pewnie. Czekam w aucie. –po tych słowach wyszła

-Czyli... to twój ostatni dzień w Gotham?

-Nie, zostajemy to jeszcze przez dwa, trzy dni, a potem się przeprowadzamy.

-Mam nadzieję, że będziesz tam szczęśliwa.

-Dzięki, Dick. –przytuliłam go, a on odwzajemnił gest –Lepiej już pójdę. –powiedziałam kiedy go puściłam i spakowałam ostatnią rzecz do pudła. Zamknęłam szafkę i wzięłam pudło do rąk –To... do zobaczenia.

-Ta. Cześć.

Ominęłam go i zrobiłam parę kroków po czym zatrzymałam się i spojrzałam na niego przez ramie. Chciałam coś powiedzieć, ale się rozmyśliłam i ruszyłam dalej. *Wybacz mi Dick.*


Gotham, 6 stycznia, godzina 13:36.

Łaziłam po parku tak bez celu. Chciałam się przespacerować, a nogi zaprowadziły mnie właśnie tutaj.

W Gotham mieszkałam aż cztery lata. Tyle wystarczało bym się przywiązała do tego miejsca. Odejście z tego miejsca to trudny krok.

Ale przeprowadzka ma też swoje plusy. W Star City jest dobra szkoła, w której nie trzeba nosić mundurków. Zamieszkamy razem z Oliver'em, który jest dla mnie jak ojciec. W wolnym czasie Dinah i Oli, będą planować swoje wesele.

Lecz minusy też można znaleźć. Największym jest to, że będę rzadziej widziała Dicka. Lubiłam go, był moim przyjacielem. A może kimś więcej?

Ale już postanowiłam, a słowa nie cofnę.

W pewnym momencie coś we mnie uderzyło. Odwróciłam się i zobaczyłam nie daleko Dicka ze śnieżką w ręku.

-Orientuj się. –krzyknął i rzucił we mnie śniegiem, a ja zgrabnie ominęłam strzał

Tak zaczęła się wojna, która zakończyła się remisem.

-Co tutaj robisz? –spytałam po zakończeniu zabawy

-Chciałem coś przemyśleć i wtedy zobaczyłem ciebie. –odpowiedział z lekkim uśmiechem

-Co takiego chciałeś przemyśleć? –zamiast odpowiedzieć czarnowłosy przybliżył się do mnie tak blisko, że prawie stykaliśmy się nosami

-To. –zanim zdążyłam cokolwiek powiedzieć on połączył nasze usta

Nie będę kłamać. Od dawna na to czekałam.

-Na pamiątkę. -usłyszałam głos Wally'ego. Odkleiliśmy się od siebie i popatrzyliśmy w stronę głosu. Zobaczyliśmy całą drużynę i rudzielca z telefonem, zapewne zrobił nam zdjęcie

-Wally ty debilu. –Artemis walnęła rudzielca w tył głowy

-Ała.Już zdjęcie nie wolno zrobić?


Gotham, 7 stycznia, godzina 10:45.

-To już ostatnie. –powiedział Oliver wkładając pudło do ciężarówki

-Pójdę sprawdzić czy na pewno wszystko zostało zabrane. –ogłosiła Dinah i poszła

-Idę z tobą. –blondyn mrugnął do mnie i podążył za kobietą zostawiając mnie samą wraz z Alex'em. Chwilę się zastanawiałam czemu do mnie mrugnął, ale potem zobaczyłam odpowiedź w postaci Dicka stojącego nie opodal

Podeszłam do niego.

-Cześć. –przywitałam się z nim

-Cześć. Więc dzisiaj wyjeżdżasz?

-Tak. Za chwilę.

-To... miłej podróży.

-Dzięki. –zapadła pomiędzy nami cisza, którą przerwała Dinah

-Eli. Pora ruszać.

-Już idę. –odpowiedziałam jej i popatrzyłam na niebieskookiego. Bez chwili namysłu pocałowałam go w policzek –Do zobaczenia Dick. Chodź Alex. –wraz z psem odeszłam od chłopaka i podeszliśmy do auta, w którym była już Dinah. Otworzyłam drzwi na tylne siedzenia i wpuściłam najpierw psa, a gdy ja sama miałam wsiąść, popatrzyłam na Dicka i pomachałam mu. Po czym wsiadłam i zapięłam pasy

-Gotowa?

-Bardziej już nie będę. –odpowiedziałam na pytanie blondynki, a ona zapaliła silnik i ruszyłyśmy za ciężarówką, którą prowadził Oliver

*Żegnaj Gotham, witaj Star City.*

Water LadyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz