Rozdział drugi

4 0 0
                                    


Stukając rytmicznie długopisem o blat swojej ławki, Chris intensywnie myślał nad tym, w jakiej dyskomfortowej sytuacji się znalazł. Za jego plecami siedziała dziewczyna, której dłonie zostały zabrudzone krwią co najmniej kilkudziesięciu bezbronnych ludzi. Dziewczyna nie posiadająca sumienia i skrupułów, które powstrzymałby ją od dokonania tylu zbrodni. Pewnie w tym momencie rozglądała się po klasie i wymyślała, jaki rodzaj tortur zadać każdej żywej osobie, znajdującej się w tym pomieszczeniu. Po sekundzie zrozumiał jak bardzo absurdalna była to myśl.


- Głupi – szepnął do siebie i nagle podskoczył na swoim krześle, czując jak coś ostrego wbija mu się w plecy. Gdy pomyślał, że jego domysły o torturach mogą być słuszne, włos mu się na głowie się zjeżył. Poczuł jak paraliżuje go strach i potrwało to kilka sekund, zanim zdecydował się obrócić za siebie i spojrzeć prosto w oczy zabójczyni.


Pierwszym co zauważył, był skierowany w jego stronę ołówek z mocno zatemperowanym czubkiem, który kręcił owalne kształty w powietrzu jakby chciał wycelować w jego najczulszy punkt. Dopiero później popatrzył na Amazonkę, starając się ukryć swój strach przed nią. Zbiło go z tropu to, że dziewczyna uśmiechnęła się do niego przyjaźnie i zapytała słodkim głosikiem:


- Mogłabym pożyczyć na chwilkę zeszyt od ciebie?


Poczuł jak całe odrętwienie ciała, które prześladowało go odkąd weszła do klasy, rozwiało się i zniknęło bez śladu, gdy ujrzał ten uśmiech. Na widok niewinnej twarzyczki przestał odczuwać niczym nieodpartą złość i obrzydzenie. Zrozumiał, że te wszystkie myśli, które nawiedzały jego umysł przez te kilka minut, były głupie. Dziewczyna nie wydawała się być taka straszna jak została opisana w aktach policyjnych.


- Czyżby policjanci się mylili? – zapytał sam siebie, sięgając po zeszyt i podając go w zamyśleniu dziewczynie, która nieco zdziwiona zachowaniem jej nowego kolegi, odebrała zeszyt bez żadnego słowa podziękowania i zaczęła sprawdzać na jakim etapie nauki była jej nowa klasa.


**********************************************************************************************


Oparty o zadrapaną ścianę, popijał powoli sok jabłkowy z kartonika i przyglądał się dziewczynie bardzo uważnie. Siedziała na parapecie okna i czytała z zaciekawieniem jakąś książkę, zupełnie nie zwracając uwagi na zdziwione spojrzenia uczniów, którzy ją mijali. Chociaż w szkole można było znaleźć wielu przedstawicieli różnych subkultur, dziewczyna bardzo wyróżniała się od innych. Każdemu rzucały się w oczy jej białe włosy, które zasłaniały nieskazitelnie gładką twarz i niebezpieczne spojrzenie różowych oczu. Christopher widział jak kilku osiłków próbowało zaczepić dziewczynę, lecz ona zbywała ich spojrzeniem, które mroziło krew w żyłach. Słyszał też jak inne dziewczyny wyśmiewały na głos jej czarną, dopasowaną sukienkę i wysokie obcasy, zazdroszcząc skrycie figury i stylu Amazonce. Była dziwna. Inna. Ta inność powodowała, że zaczęła stopniowo odpychać od siebie ludzi, którzy po pewnym czasie przestali zauważać jej osobę.


Mimo tego Christopher nie rezygnował i spędził całą przerwę, wpatrując się w nią. Starał się odnaleźć odpowiedź na pytanie, co przywiodło dziewczynę w mury publicznej szkoły i jaki w tym miała cel. Wiedział, że nie chciała się tylko uczyć, przecież nie musiała zadbać o dobre wykształcenie, które zapewni jej pracę. Ona już ją miała i pewnie czerpała z niej nie tylko satysfakcję, ale i tez spore sumki pieniędzy, które zapewnia jej spokojna starość. O ile nie zostanie złapana przez jego ojca. Christopher uśmiechnął się pod nosem i usłyszał donośny odgłos dzwonka, oznajmiającego, że jego obserwacje zostały zakończone. Musiał zająć się teraz lekcjami.

AmazonkaWhere stories live. Discover now