Zaczęło padać.
W Gdyni padało prawie cały czas.
Zaczął się ten smutny okres, gdy drzewa zasypiają, mniejsze rośliny obumierają, a zwierzęta gromadzą pożywienie na zimę, aby przeżyć.
A co z Leną? Igor nie wiedział. Był zdumiony, że życie ciągnęło się dalej. Jak to możliwe,
Że auta dalej jeżdżą po ulicy, tak obojętnie?
Jak to możliwe,
Że dzieci na placu zabaw śmieją się i skaczą w błoto? Tak po prostu?
Jak to możliwe,
Że wszystkie sklepy, szpitale funkcjonują dalej?
Jak to możliwe,
Że tamten most nadal stoi w błogiej ciszy, jakby Lena nigdy by na nim nie była?
Przerażało go to, co należy do normy.
Mimo iż kocha Patrycję, tęskni za Leną. Chciałby ją przytulić, zobaczyć, jak się śmieje. Ciągle śnią mu się wszystkie chwile jakie spędził razem ze swoją przyjaciółką. Gdy uciekali przed policją po tym, jak uratował ją i spotkał po tylu latach, lub gdy bawili się w domku na drzewie, gdy mieli po osiem lat i nikt na świecie nie przypuszczał, że Lena nie dożyje nawet swoich 18 urodzin.Szum.
Krople deszczu spływały bezsilnie z szyby okna od jego sypialni.Otworzył leniwie oczy i usiadł na brzegu łóżka.
Patrycji nie było, pewnie już wstała.
Założył na siebie koszulkę i udał się do kuchni połączonej z salonem. Na kanapie siedziała dziewczyna.
Igor stał jak słup.Przecież to Lena!
Lena odwróciła się w jego stronę i wstała podchodząc do niego.
Igor długo nie czekał. Rzucił się w jej stronę, chcąc ją przytulić - nie mógł.-Dlaczego nie mogę Cię przytulić?
I g o r ?
Lena uśmiechnęła się.
I g o r!
-Tęsknię za tobą... -wyznał chłopak
Lena wzięła jego rękę i położyła na swoim policzku. Czuł ciepło bijące od dziewczyny, ale nie czuł że czegoś dotyka.
-wróć do mnie, nie wiem co mam robić-szepnął
I G O R O B U D Ź S I Ę!!
-co mam robić?
Lena objęła go i dotknęła ustami ust Igora.
-Powiedz mi coś... Chcę usłyszeć twój głos..
Lena cofnęła się o krok, po czym Igor automatycznie zrobił krok w jej stronę.
Dziewczyna zrobiła kolejny krok w tył nie pozwalając zbliżyć się do siebie Igorowi.
-proszę, nie karz mi się od siebie oddalić. To mnie boli...
Lena posmutniała i wyszła na balkon.
-Pamiętasz, jak patrzyliśmy tutaj w gwiazdy? Powiedziałaś mi "przyjaciele są jak gwiazdy. Czasami ich nie widzisz, ale wiesz że tam są".
Dziewczyna zaśmiała się bezgłośnie.
-Dlaczego nie mogę cię usłyszeć?
Lena zmieniła wyraz twarzy.
-wszystko w porządku?
Stanęła na barierce.
-Lena uważaj, spadniesz!
Popatrzyła w oczy Igorowi. Była taka realistyczna! Dotknęła nosem nos Igora.
-Lena!!!
Rzuciła się bezwładnie z balkonu.
-NIEE!
-Igor, spokojnie! -przytuliła go.
Co?
To była Patrycja.
-Miałeś koszmar, kochanie.
-Kurwa.. -szepnął cały spocony
-bardzo się bałam. Rzucałeś się po łóżku i krzyczałeś... Już dobrze..
-gdzie ja jestem..?
-w naszym mieszkaniu. Zuzia jest w swoim pokoju, właśnie mam robić śniadanie.
-śniadanie? Przecież byłyśmy dopiero co w aucie i odbieraliśmy Zuzię..
-kochanie, wszystko w porządku? To było wczoraj.. Byłeś strasznie zamyślony od tamtego momentu, ale żebyś aż nie pamiętał co robiłeś? Może zawieźć cię do lekarza?
-nie, jest ok... Jak Zuzia?
-od tamtego momentu gdy szepnęła "koty to zdrajcy" Nic nie mówiła.
-może zabierzemy ją na spacer?
-dobry pomysł. Zrobię najpierw śniadanie.
-ok.. Idę pod prysznic.
Czyli to tylko mu się śniło? Lena była taka prawdziwa... Bardzo bolało go, że Leny już nie ma. Miał ochotę wrzeszczeć, wrzeszczeć i wrzeszczeć na cały głos.
Patrycja wyszła, Igor usiadł na brzegu łózka chowając twarz w ręce.
Nie zauważył, jak przez szparę w drzwiach patrzy Zuzia..
Gdy Igor wstał, dziewczynka szybko cofnęła się do swojego pokoju.Myjąc się, Igor spojrzał w okno.
Znów zaczęło padać...
CZYTASZ
Daj sobie pomóc! | Young Igi
FanficPo śmierci Leny, Igor zaczyna nowe życie wraz z jego przyjacielem- Pawłem. Zakochuje się również w Patrycji- 18-letniej studentce psychologii dla trudnej młodzieży, gdzie zamieszkują razem. Ich spokój przerywa niespodziewane zadanie dla Patrycji- d...