Byliśmy już w drodze do mnie do domu. Albert trochę się denerwował. Szczerze, nie wiedziałem o co może chodzić mojej mamie. Moje największe marzenie, by mieszkać z Albertem było już spełnione i naprawdę nie wiem, co jeszcze mogłaby dla nas zrobić.
Pół godziny później byliśmy na miejscu. Mama czekała na podwórku. Była uśmiechnięta, wyraźnie z czegoś zadowolona.
- Wygrałam dwa dni temu w Lotto! - powiedziała gdy tylko weszliśmy. - Pięćdziesiąt tysięcy złotych! - Nie dowierzałem. Chciała nam dać pieniądze?
- Niesamowite! Ale Ci się poszczęściło! - odpowiedziałem
- Gratuluję - powiedział Albert i uścisnął dłoń mojej mamie w geście gratulacji.
- To jaką masz dla nas niespodziankę? - nie mogłem powstrzymać ciekawości.
- Chciałabym wam przekazać piętnaście tysięcy z tej wygranej. Chcę żebyście pojechali gdzieś razem na wakacje i spędzili ten czas jak najlepiej. Wiesz, że nigdy jeszcze nie byliśmy nigdzie na wczasach, a teraz trafiła Ci się okazja i to nie z byle kim - popatrzyła na Alberta i uśmiechnęła się, po czym on również.
- Mamo... Nie wiem co powiedzieć. Jestem bardzo szczęśliwy, nawet nie wyobrażasz sobie jak się cieszę. Najpiękniejsze, co mogło nas spotkać.
Albert uśmiechał się jakby sam wygrał na loterii. Czułem, że też jest szczęśliwy. Kto by nie był w takiej sytuacji?
Mama przekazała nam pieniądze, a my jeszcze raz podziękowaliśmy. Uściskała nas obu i powiedziała, że zrobi wszystko byśmy zawsze byli szczęśliwi.
W drodze powrotnej, Albert zaproponował, abyśmy pojechali na biwak w głuszy. Marzył o miejscu, gdzie będziemy sami, tylko ja i on. Swoją drogą był to bardzo dobry pomysł. Nie mogłem sobie wyobrazić lepszych wakacji niż z moim misiaczkiem.
YOU ARE READING
Gay Holidays
Teen FictionCzęść druga historii Alberta i Krzyśka. Kontynuacja "Polish Gay Story" Po wielu zmianach w ciągu roku szkolnego, nadszedł czas na upragnione wakacje. Najbardziej wyczekiwali ich Albert i Krzysiek. Czekają ich niezapomniane chwile, piękne przygody i...