2. Kocham Cię, wiesz?

310 8 0
                                    

Albert posprzątał po obiedzie. Miałem dzisiaj cały dzień luzu. Robił wszystko za mnie. Był taki kochany.

Gdy skończył, zgonił mnie z łóżka i kazał się ogarnąć. Zbliżał się zachód słońca i bardzo chciał, abyśmy poszli za dom na łąkę i spędzili ten wieczór razem, na świeżym powietrzu. 

Wskoczyłem pod prysznic i opłukałem się, następnie się ubrałem. Albert czekał na mnie lekko zniecierpliwiony. Gdyby powiedział mi o tym wcześniej, nie byłoby problemu.

- Tak właśnie będzie kotku, jak będziesz mi mówić o wszystkim w ostatniej chwili - rzuciłem do niego, uśmiechając się. Nie potrafiłem się na niego złościć. 

- Chodźmy już - powiedział i wyszedł tylnymi drzwiami na łąkę. Usiedliśmy pod drzewem. Albert rozpalił ognisko. Chyba chciał posiedzieć tutaj trochę dłużej. Nie miałem nic przeciwko. Wręcz przeciwnie, będzie miło spędzić czas w taki sposób. Oparłem się o ramię Alberta i złapałem go za rękę. Było pięknie. Było cudownie. Ten moment mógł trwać wiecznie. Zachodzące słońce było piękne. 

- Kocham Cię, wiesz? - powiedział Albert. Pocałował mnie mocno. 

- Wiem. Ja Ciebie też bardzo kocham - przytuliłem się mocno - i zawsze będę kochać - skończyłem.

Zrobiło mi się zimno i Albert dał mi swoją bluzę. Oparłem się plecami o jego klatkę piersiową. Ognisko zaczęło wygasać. Zasnąłem, gdy gładził mnie ręką po włosach. Zaniósł mnie do pokoju, do łóżka. Zdjął buty, spodnie i przykrył kocem. Sam też się rozebrał i położył się koło mnie.

Gay HolidaysWhere stories live. Discover now