1. Wspomnienia bolą.

902 23 7
                                    

~~

- Nie rozumiesz,  że nie możemy go przyjąć?! - ciągle wrzeszczał na mnie dyrektor oddziału chirurgi.

- Musimy! Co z tego, że ma Autyzm?! Jest bardzo mądry! - ciągle próbowałem do niego zadzwonić.

~~

Szłem na lotnisko. Nagle coś zatrzymało się przy mojej nodze. To była piłka. 

Nagle jedno ze wspomnień zaczęło do mnie wracać. 

"Bili mnie przez moją chorobę. Patrzałem na piłkę przedemną czekając, aż przestaną.

- Zostawcie go - To mój brat

Pobił ich.

Pomógł mi wstać.

~~

- To kolejna szkoła, z której go wyrzucili. - Znowu rodzice się o mnie kłócą. Głaskałem mojego królika, by się uspokoić.

- Nie krzycz! To tylko dziecko.

- Czy ty nie możesz zachowywać się normalnie?! - zwrócił się do mnie wściekły ojciec. - I przestań głaskać tego królika! - wziął go i rzucił nim o ścianę.

Zacząłem płakać. Gdy ojciec chciał mnie uderzyć, matka mu nie pozwoliła. Wykorzystałem sytuację i podbiegłem do królika"

- Halo! Proszę pana! - zaczął krzyczeć do mnie z dużej odległości mały właściciel piłki. Kopłem mu ją i poszedłem na lotnisko.

~~

Byłem już na lotnisku. Bardzo tu głośno. 

Pełno walizek. Ludzi. Dzieci.

Robotnicy zciągali szklaną reklamę, gdy ona się urwała i spadła na ośmioletniego chłopca.

- Billy! - krzyczała jego mama

- Proszę się odsunąć! Jestem lekarzem. - Wyszedł jakiś pan z tłumu.

Przyglądałem się temu wszystkiemu.

- Szkło przecięło żyłe szyjną. MA KTOŚ Z PAŃSTWA CZYSTĄ ŚCIERKĘ?! 

- Mam czyste ubrania. - powiedziała i przyniosła czyste ubranie matka chłopca

Lekarz zaczął uciskać szyję, by zmiejszyć krwotok. Jednak robił to źle.

- Źle pan to robi. Przyciska pan tchawicę przez co chłopiec nie może oddychać - musiałem się odezwać

- Chyba wiem, gdzie jestem tchawica. Wogóle kim pan jest? - zapytał

- Pan chyba wie budowę dorosłego. Ja jestem lekarz Shawn. Niech pan mi to da. Trzeba to trochę wyżej uciskać - I nagle chłopiec wziął głęboki wdech

Zacząłem analizować. Widziałem wszystkie jego żyły. To co ma w środku.

- Lewe płuco się zapada. - powiedziałem

- Z kąd niby pan to wie? Przecierz tego nie widać 

- Niech pan go reanimuje, zanim przestanie oddychać. - powiedziałem i poszłem szukać rzeczy do zrobienia "operacji"

Potrzebowałem ostrego min. 3 cm noża, 2 butelki ostrego alkocholu, taśmę izolacyjną  i rurkę.

- Może pan mi dać nóż? - zapytałem celnika 

- Nie mogę panu dać broni. - oznajmił facet.

- Tu chodzi o życie chłopca. Niech pan zobaczy!

Wykorzystałem jego nieuwagę i  wziąłem nóż.

- WRACAJ TU! 

Zacząłem biec, ale niestety ochroniarz mnie dogonił.

-Proszę! Puście go! On chce uratować mojego syna! - Powiedziała matka poszkodowanego.

Ochroniarze mnie puścili, a ja wziąłem się do pracy.

Polałem go alkocholem. Założyłem rękawiczki, które też polałem przeciąłem rurki wsadziłem do butelki z wiskey, owinąłem taśmą izolacyjną i zacząłem nacinać skórę od dwóch żeber w dół. Wsadziłem tam drugi koniec rurki to nacięcia, chłopiec znów zaczął oddychać  i zacząłem szukać innych ran.

Zauważyłem jedną. Pod koszulką. Miał wbity duży odłamek szkła w brzuch.

 - To tylko szkło wyjdzie z tego. - oznajmiłem.

Chwilę później przybyli ratownicy i pojechaliśmy do szpitala z chłopcem.

~~

- Trzeba zrobić mu ECHO SERCA. - powiedziałem do pielęgniarki, która odbierała chłopca od ratowników.

-Nie ma takiej potrzeby.

- Jest. Trzeba zrobić jak najszybciej echo serca! 

Nagle pielęgniarka poprosiła ochroniarza, by mnie wyprowadził. Nie mogłem wejść, ponieważ ochroniarz mi na to niepozwalał.

----&----

HEJKA! 

NOWA OPOWIEŚĆ. MYŚLĘ, ŻE WAM SIĘ SPODOBA. 

PRZEPRASZAM, ŻE BEZ OKŁADKI, ALE MAM KARĘ NA KOMPUTER ;--; 


Paa.a


The Good Doctor. [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz