3. "Ponieważ nie zdołałem ich uratować"

193 12 3
                                    

/Dr. Glassman *ordynator szpitala)/

Spotkałem żonę tego całego Andrewsa.*jak coś to ten, który nie chce przyjąć tego z Autyzmem*

Dlaczego on nie chce przyjąć Shauna? *to ten z Autyzmem* 'Czyt. Szon'

Przecież to dobry lekarz.

Co z tego, że ma Autyzm i ma zespół Sawanta?!

*Zespół Sawanta - rzadko spotykany stan, gdy osoba niepełnosprawna jest wybitnie uzdolniona. (Czyli jest jednym słowem jest geniuszem.) *

- Jestem za by przyjąć Shauna *czyt. Szona*

- Nie podlizuj się. Pracujesz tu, tylko dlatego, że twój ojciec wsparł pieniężnie szpital. Gdyby nie on szpitala by nie było. - powiedziałem trochę smutny.

- Poproszę doktora, by zmienił zdanie - mówiłem, że w szpitalu jego żona mówi do niego doktorze? Nie? To teraz już tak.

- Dziękuję. Powiedz, że następne zebranie o 14.00 - powiedziałem i poszłem.

/Shaun/

:Wspomnienie:

-Zapewne nas nie będą szukać. Spokojnie mamy siebie. - powiedział mój brat.

~~

Zamieszkaliśmy w autobusie.

Pomalowaliśmy go itp.

Gdy pewnego dnia, przyszliśmy mój brat mnie zaskoczył.

- Proszę. - i podał mi pudełko.

Odpakowałem je i moim oczom ukazała się skrzynka z narzędziami.

- Podoba się? - zapytał.

-T-tak - powiedziałem i zacząłem bawić się plastikowymi rzeczami.


'Rzeczywistość'

/Dr. Glassman/

Poszedłem zobaczyć, jak przebiega operacja.

Nagle zauważyłem Shauna przy drzwiach sali operacyjnej *jak coś to drzwi są szklane. Ps. Pacjenci tego nie widzą, bo oddziela od korytarza salę jeszcze jeden pokój*

Przyglądał im się.

Był bardzo zaciekawiony. 

#Zmiana czasu#

13.49

O 14.00 jest zebranie.

Lekarze sprzątają po operacji.

+14.00+

-Zebranie-

/Dr. Glassman/

- Więc. Dajmy wypowiedzieć się Shaun'owi. Jakieś pytania do Shauna? - zapytałem 

-Dlaczego insteresujesz się medycyną? - zapytał ten cały  Andrews.

-Ponieważ... - Shaun zaczął, ale przerwał.

/Shaun/

:Wspomnienie:

- Ale ja nie chcę się z nimi bawić - powiedziałem wystraszony.

- Trudno. Chodź Shaun. - powiedział i pociągnął mnie za rękę.

~~

Bawiliśmy się w chowanego w starych magazynach.

Były tam stare pociągi.

Lokomotywy, wagony i części zastępcze.

-Chodź. Tu nas nigdy nie znajdą.- powiedział mój brat, poczym wszedł na pociąg.

Wszedłem za nim. Wysoko.

- Wiesz Shaun. Mama i tata już chyba o nas zapomnieli. - powiedział smutny i odwrócił się do mnie. Teraz szedł tyłem. - Szkoda, że nie  ma ich przy nas. 

Nagle spadł z dachu.

Nie wiedziałem co zrobić. 

Widziałem, że nie oddycha, a ja nie potrafiłem mu pomóc.

On umarł na moich oczach, tak jak królik.

Oboje...

...Zginęli.

~~

'Rzeczywistość'

-Ponieważ... Nie umiałem im pomóc. Umarli na moich oczach. - mimowolnie pojedyncza łza spłynęła po moim policzku. - Oni umarli.

- Kto? - zapytał pan doktor *jak coś Andrews*

- Oni. Brat i królik. Zginęli i nie umiałem im pomóc. Nie mieli szansy dorosnąć, więc chcę innym pacjentom dawać tą szansę. Niech się cieszą, że żyją. Pomogę im i będą żyli z nadzieją. - powiedziałem.

- Mhm. - powiedział pan dr. Glassman.

Nagle do pokoju weszła pielęgniarka.

-Widzieliście?? - zapytała pokazując nam nagranie z lotniska, jak ratowałem tego chłopca. - Obejrzało to już pół miliona ludzi na YouTube! 

-A-ale to Shaun - powiedział zaskoczony pan Glassman.

Wszyscy popatrzeli się na mnie i wrócili wzrokiem do nagrania.

- Przepraszam. Muszę już iść -powiedziała pielęgniarka i wyszła. 

- No to głosowanie. Kto jest za, żeby Shaun został przyjęty do szpitala? - wszyscy oprócz pana Andrewsa podnieśli rękę.

-Przegłosowane. Shaun. Witaj na pokładzie. Dr. Andrews jest pan za niego odpowiedzialny. - rzucił pan Glassman i wyszedł.

Wszyscy mi pogratulowali.

Od dzisiaj jestem Dr. Shaun Murphy. 

~~

I CO? KOLEJNA CZĘŚĆ. PODOBA SIĘ?

ZOSTAW 🌟 I 💭

DO NASTĘPNEGO MOJE BAMBUSY. DZIUBOLE I PAPATKI :BalckRose 💋❤🌹

~~












The Good Doctor. [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz