Myślałem, jak się tam dostać.
Zapamiętałem cały plan szpitala.
Cały czas ochroniarz blokował mi przejście, a ja tylko chcę pomóc chłopakowi.
~~
'Tymczasem na sali operacyjnej'
- Woow. Kto to zrobił? - przyglądałem się butelce z wiskey przypiętej rurką do ciała chłopca.
- Ten facet co go uratował. Jakiś dziwny. Mówił, że potrzeba zrobić Echo Serca.
- Po co? - zapytałem się.
- Nie wiem. On tak twierdził.
Musiałem się go spytać, dlaczego Echo serca.
--
Znaleźliśmy go. Siedział przy głównym wejściu oglądając plastikowy scyzoryk (?)
- Wytłumacz, dlaczego Echo serca.
Patrzał się na mnie, tak jakby nierozumiał.
- Wytłumacz nam, dlaczego powinniśmy zrobić Echo Serca? - powiedziała Lily
- Ponieważ, mam takie przeczucie. - zaczął - Na monitorze w karetce- chwila ciszy - w-widziałem, jakąś zmianę.
- Monitory się nie mylą. Czyli straciliśmy tylko czas. - powiedziałem oschle biegnąc na salę operacyjną.
- A może przy upadku mały kawałek szkła utkną w żyle szyjnej, z kąd krew, która przez nią płynęła zaprowadziła ją do żyły głównej, skąd ta przeprowadziła ją do serca i tam ten kawałek został, przez co praca serca może być spowolniona? - odezwała się Lily.
- Mało prawdopodobne. - odpowiedziałem i dalej operowałem.
~~
Nagle stan chłopca zaczął się pogarszać. Spadło ciśnienie i opadła praca serca.
- Szybko! Echo serca! - zacząłem krzyczeć.
Po sprawdzeniu, Echo wykryło ciało obce w żyle głównej
- Brawo dr. Lily. Miałaś rację. Teraz trzeba go wyciągnąć.
~~
Po wyciągnięciu odłamka szkła, poszliśmy szukać tego dziwnego faceta.
Nadal tam siedział.
- Miał pan rację. Była spowolniona praca serca. Proszę wejść do szpitala się ogrzać.
~~
*Dyrektor szpitala*
- Shawn jest bardzo mądry!
- Nie rozumiesz, że przez niego zginie więcej ludzi?! - krzyczał na mnie dyrektor oddziału chirurgi
-Ale to ja jestem ordynatorem i to ja decyduje
!
-Spokój. Zrobimy głosowanie. - powiedziała żona dyrektora.
--
Niestety tylko ja i żona dyrektora byliśmy za.
Poszłem się z nią przejść zobaczyć co robią lekarze z tym chłopcem.
- Czy to nie on? - wskazała na chłopaka przypatrującego się operacji.
- To on.
----
Nagle wspomniało mi się, jak Shawn przyszedł ze swoim bratem do mnie, bym uratował jego królika.
"- Niestety, ale ja leczę ludzi. Nie króliki.
- Ale niech pan mu pomoże! - chłopcy zaczęli mnie błagać
- Ale on umarł. On nie żyje.
- To co my mamy z nim zrobić? - Shawn zaczął płakać.
- Nie wiem. Zróbcie mu jakiś ładny pogrzeb, czy coś takiego. Niestety ja już muszę iść.
Chłopcy zaczęli zawijać królika w chustę.
- Nie potrzebujemy nikogo Shawn. Uciekniemy z domu. Mamy siebie, więc będzie dobrze.
- A mama i tata nie będą nas szukać?
- Zapewne nie."
---&---
PRZEPRASZAM, ŻE TAKI KRÓTKI. ZMIENIŁAM OKŁADKĘ. PODOBA SIĘ?
POZDRAWIAM MOJE ŻELQI.
ZUZIA 💪❤😏
CZYTASZ
The Good Doctor. [ZAWIESZONE]
Fiksi PenggemarPRZEPRASZAM, ŻE KSIĄŻKA BEZ OKŁADKI ;D Opowieść o chirurgu z Autyzmem. Shawn to 29 - letni doktor z Autyzmem. Jest bardzo inteligenty, jak na swoją chorobę. Analizuje wszystko inaczej, widzi to czego my nie widzimy i bardzo szybko i wiele potrafi z...