2. "Mój królik poszedł do nieba na moich oczach"

311 15 0
                                    

Myślałem, jak się tam dostać.

Zapamiętałem cały plan szpitala.

Cały czas ochroniarz blokował mi przejście, a ja tylko chcę pomóc chłopakowi.

~~

'Tymczasem na sali operacyjnej'

- Woow. Kto to zrobił? - przyglądałem się butelce z wiskey przypiętej rurką do ciała chłopca.

- Ten facet co go uratował. Jakiś dziwny. Mówił, że potrzeba zrobić Echo Serca. 

- Po co? - zapytałem się.

- Nie wiem. On tak twierdził.

Musiałem się go spytać, dlaczego Echo serca.

-- 

Znaleźliśmy go. Siedział przy głównym wejściu oglądając plastikowy scyzoryk (?)

- Wytłumacz, dlaczego Echo serca.

Patrzał się na mnie, tak jakby nierozumiał.

- Wytłumacz nam, dlaczego powinniśmy zrobić Echo Serca? - powiedziała Lily 

- Ponieważ, mam takie przeczucie. - zaczął - Na monitorze w karetce-  chwila ciszy - w-widziałem, jakąś zmianę.

- Monitory się nie mylą. Czyli straciliśmy tylko czas. - powiedziałem oschle biegnąc na salę operacyjną.

- A może przy upadku mały kawałek szkła utkną w żyle szyjnej, z kąd krew, która przez nią płynęła zaprowadziła ją do żyły głównej, skąd ta przeprowadziła ją do serca  i tam ten kawałek został, przez co praca serca może być spowolniona? - odezwała się Lily.

- Mało prawdopodobne. - odpowiedziałem i dalej operowałem. 

~~

Nagle stan chłopca zaczął się pogarszać. Spadło ciśnienie i opadła praca serca.

- Szybko! Echo serca! - zacząłem krzyczeć.

Po sprawdzeniu, Echo wykryło ciało obce w żyle głównej

- Brawo dr. Lily. Miałaś rację. Teraz trzeba go wyciągnąć.

~~

Po wyciągnięciu odłamka szkła, poszliśmy szukać tego dziwnego faceta.

Nadal tam siedział.

- Miał pan rację. Była spowolniona praca serca. Proszę wejść do szpitala się ogrzać.

~~

*Dyrektor szpitala*

- Shawn jest bardzo mądry!

- Nie rozumiesz, że przez niego zginie więcej ludzi?! - krzyczał na mnie dyrektor oddziału chirurgi

-Ale to ja jestem ordynatorem i to ja decyduje

!

-Spokój. Zrobimy głosowanie. - powiedziała żona dyrektora.

--

Niestety tylko ja i żona dyrektora byliśmy za. 

Poszłem się z nią przejść zobaczyć co robią lekarze z tym chłopcem.

- Czy to nie on? - wskazała na chłopaka przypatrującego się operacji.

- To on. 

----

Nagle wspomniało mi się, jak Shawn przyszedł ze swoim bratem do mnie, bym uratował jego królika.


"- Niestety, ale ja leczę ludzi. Nie króliki.

- Ale niech pan mu pomoże! - chłopcy zaczęli mnie błagać

- Ale on umarł. On nie żyje.

- To co my mamy z nim zrobić? - Shawn zaczął płakać.

- Nie wiem. Zróbcie mu jakiś ładny pogrzeb, czy coś takiego. Niestety ja już muszę iść. 

Chłopcy zaczęli zawijać królika w chustę.

- Nie potrzebujemy nikogo Shawn. Uciekniemy z domu. Mamy siebie, więc będzie dobrze.

- A mama i tata nie będą nas szukać?

- Zapewne nie."

---&---

PRZEPRASZAM, ŻE TAKI KRÓTKI. ZMIENIŁAM OKŁADKĘ. PODOBA SIĘ? 

POZDRAWIAM MOJE ŻELQI. 

ZUZIA 💪❤😏






The Good Doctor. [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz