Zawsze byłem inny, przepełniony emocjami, posiadałem dar, potrafiłem czuć. Dlaczego jednak używam czasu przeszłego? Bo teraz nie ma we mnie nic, jestem człowiekiem zbudowanym z tysiąca odłamków swojej duszy. Niestety, mój dar okazał się przekleństwe...
Stałem i patrzyłem, jak ich ręce przytrzymywały osobę, którą kochałem. Wyrwałem się do przodu i biegłem. Byłem przy nich, wdychałem ich zapach, który przypominał mi swąd spalenizny. Moja siostra patrzyła na mnie bez wyrazu, jej usta były lekko rozchylone. Wyrwałem z dłoni jednego z mężczyzn nóż. Srebro metalu zdawało się mnie wołać w tej przepełnionej bólem chwili. Wykonałem pchnięcie i pochyliłem się tak, jak uczyła mnie siostra, gdy jej oczy jeszcze błyszczały blaskiem. Zamachnąłem się i do moich uszu doszła kolejna seria jęków i przekleństw. Puścili moją siostrę i upadli na ziemię. Podbiegłem do niej i wyciągnąłem w jej stronę dłonie zbroczone krwią. Uniosła głowę i przez jej twarz przetoczył się cień uśmiechu. Dotknęła moje ręce i zamknęła oczy. Jej oddech był krótki i urywany. Nie wiedziałem, co się dzieje, ale czułem, gdzieś głęboko w sobie czułem, że ona umiera. Byłem mały, nie potrafiłem nazwać tego lęku, który ściskał moje serce, blokował mi oddech i trzymał mnie w miejscu. Wtedy myślałem, że mogłem coś zrobić. Wyrwałem palce z jej uścisku i przytknąłem jej dłonie do policzków.
- Siostro, zobacz!
Otworzyła oczy i przyjrzała się skórze zabarwionej czerwienią. Uniosła dłoń i złapała mój nadgarstek.
- Nie, mały. Nie możesz zabijać. To złe, to nie jest wyjście. - Spojrzałem na swoje dziurawe spodnie. - Patrz na mnie! - Jej głos był piskliwy, głośny i nieprzyjemny. - Znajdź inny sposób. Możesz kraść, łamać prawo, ale nie zabijaj. Od tego nie da się uciec. Spójrz na mnie, ja umieram, bo wybrałam taką drogę.
- Sprawię, że twój świat znów będzie kolorowy!
- Mój świat był pomalowany na szaro, a ty byłeś światłem, dzięki, mały.
- Nie zostawiaj mnie!
Złapałem ją za rękaw podartej bluzki. Ból, który kuł moją pierś, wzmógł się. Czułem, że w moich oczach zbierają się łzy.
- Obiecaj mi jedno. - Kaszlnęła, a krew obryzgała mój strój. - Nie możesz zabijać.
Nie wiem, dlaczego odpowiedziałem jej w ten sposób. Może było to zapisane w gwiazdach, a ja nie miałem na to wpływu? Może moja natura, której bałem się tak bardzo, po raz pierwszy ujrzała światło dzienne? Przytknąłem swoje dłonie do nosa i wciągnąłem zapach czerwonej substancji. Nie spodobał mi się ten zapach i wytarłem dłonie w swoje spodnie. Uniosłem głowę i odpowiedziałem, patrząc w oczy, które zasnuła mgła.
- Nie mogę ci tego obiecać.
Nie wiem czemu, ale wydaje mi się, że oprócz bólu w jej oczach dostrzegłem iskierki radości. Nigdy nie zapomnę wzroku, który we mnie wlepiła. Nigdy nie zapomnę dźwięku, który towarzyszył uderzeniu jej ciała o ziemię, zupełnie jakby niebo zwaliło się na moje barki, a gwiazdy przeszyły moje serce, zabierając z niego cząstkę człowieczeństwa.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.