Rozdział 2

26 8 5
                                    

Minęło kilka dni od rozmowy o której chciałabym jak najszybciej zapomnieć. W szkole było dość spokojnie. Unikałam jakiegokolwiek kontaktu z  chłopakiem o imieniu Caleb, a także z jego szalenie zazdrosna psycho dziewczyna. Z tego co udało mi się dowiedzieć ma ona na imię Abbie i jest tutaj tzw. typową szkolna gwiazdka, ponieważ jej rodzice są szalenie bogaci dziewczyna myśli, że może mieć oraz pomiatać wszystkimi i wszystkim. Jeszcze kilka miesięcy temu powiedziałabym jej co o niej tak naprawdę myślę, lecz obiecałam cioci Betty, że tym razem będzie inaczej i nie popełnię kolejnego błędu za który będę musiała płacić.

Dzień mijał dość nudnie, po prostu przechodziłam z lekcji na lekcje, nie zwracając uwagi na otoczenie. Zbliżała się pora lunchu, a więc tak jak większość szkoły postanowiłam skorzystać z 30 minutowe przerwy i udać się na stołówkę. Muszę przyznać, iż jedzenie tutaj było o niebo lepsze niż w moich poprzednich szkołach. Przeszłam przez wielkie drzwi prowadzące prosto do stołówki, doszłam do bufetu po czym wybrałam dla siebie 2 kawałki szarlotki, a także kanapkę do wszystkiego dodałam jeszcze sok pomarańczowy swoją drogą miałam na jego punkcie obsesje. Jedni mają obsesje na punkcie piłkarzy czy piosenkarzy, ale ja nie zaliczałam się oczywiście do tej części społeczeństwa posiadałam obsesje na punkcie soku pomarańczowego, może wydać wam się to dziwne, ale cóż taka już jestem. Usiadłam przy jednym z pustych stolików i zaczęłam jeść mój posiłek, gdy nagle do mojego stolika dosiadła się drobna blondynka, siadając naprzeciwko mnie patrzyła na mnie swoimi wielkimi niebieskimi oczami i uśmiechała się szeroko.

- Mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko temu, że się dosiadłam?  - powiedziała, a następnie czekała na moją reakcje

- Nie raczej nie, jednak nie rozumiem powodu dlaczego to zrobiłaś - dziewczyna uniosła swoją brew jakby rozmyślała nad odpowiedzią

- Po prostu najzwyczajniej w świecie jestem prześladowczynią nowych osób w tej szkole - popatrzyła na mnie z poważną miną, a następnie głośno się roześmiała - Oczywiście żartuję. Zauważyłam, że siedzisz tutaj sama i jeśli mam być szczera wydajesz się w porządku dlatego postanowiłam Cię poznać. Jestem Kylie.

Dziewczyna wyciągnęła rękę w moja stronę, złapałam jej rękę i delikatnie uścisnęłam, po czym odwzajemniłam szeroki uśmiech dziewczyny

- Miło mi, ja jestem Noora. Już traciłam wiarę, że jest w tej szkole ktoś normalny. Dotychczas spotykałam tutaj zbyt pewnych siebie dupków lub ich zazdrosne dziewczyny - zaśmiałam się wesoło po czym wróciłam do jedzenia posiłków

Pogadałyśmy jeszcze przez chwilę, a na koniec wymieniłyśmy się numerami telefonów. Muszę przyznać, że Kylie okazała się bardzo miłą dziewczyna. Tak samo jak ja przeprowadziła się tutaj, tyle że rok temu, ponieważ jej tata dostał awans i niestety zmusiło ich to do przeprowadzki. Dziewczyna pytała o powody mojego przyjazdu tutaj, jednak wiem iż nie mogłam ujawnić jej prawdziwych powódek dlaczego tutaj trafiłam, a może najzwyczajniej w świecie się bałam? Jednak przeszłość jest przeszłością i pragnę zostawić ją za sobą. Jedyną rzeczą jaką chce pamiętać są moi rodzice, oni zawsze pozostaną w moim sercu. 


Po skończonych lekcjach natychmiast udałam się do domu, byłam wykończona po całym tygodniu szkoły. Gdy tylko weszłam do mojego łóżka, postanowiłam że nie wyjdę z niego aż do jutra. Jednak chyba nie było mi dane, ponieważ dosłownie ułamek sekundy później mój telefon za wibrował, a na wyświetlaczu nie pojawiło się imię nikogo innego niż Kylie

Od: Kylie

Hej, słyszałam że idziesz dziś ze mną na impreze?

Zaśmiałam się do ekranu telefonu i natychmiast odpowiedziałam

Do: Kylie

A ja słyszłam, że dziś leżę w moim łóżku i nie wychodzę z niego, aż do jutra

Od: Kylie

No to trochę sie pomyliłaś. Widzę Cię gotową o 20 i radzę Ci posłuchać bo inaczej wyciągne Cię siła i nie bede patrzyła na to jak wyglądasz :D buziaki


Zadziwiało mnie jak bardzo pewna swego była. Szczerze mówiąc zazdrościłam jej tego, ponieważ sześć miesięcy temu byłam dokładnie taka sama, pełna życia, zawsze miałam własne zdanie i nienawidziłam ludzi którzy wchodzili mi w drogę. Ale cóż teraz wszystko sie zmieniło i wole udawać kogoś kim nie jestem bo to jest łatwiejsze. Przytuliłam się do mojej poduszki i przymknęłam lekko oczy, po czym zapadłam w sen.

 Gdy się przebudziłam na zegarku widniała godzina 18:40. Z wielkim bólem podniosłam się z mojego łóżka i doszłam do komody, nie miałam pojęcia w co mam się ubrać dlatego postawiłam na prostotę. Wybrałam czarne jeansy które lekko opinały się na moim tyłku do tego biały crop top z falbankami oraz czarne vansy. Następnie postanowiłam udać się pod prysznic, wzięłam swój ulubiony szlafrok oraz bieliznę i weszłam do łazienki. 

Po około godzinie byłam już gotowa, zrobiłam sobie delikatny makijaż, a włosy lekko podkręciłam na końcówkach więc tworzyły naturalne fale. Ostatnie co zrobiłam to użyłam moich ulubionych perfum i biorąc ze sobą torebkę do której włożyłam telefon oraz ulubiony błyszczyk zeszłam na dół. Z kuchni dochodziły głosy, wiedziałam że to moja ciocia dlatego udałam się do kuchni. Zastałam ją siedzącą czy kuchennej wysepce i rozmawiającą z kimś przez telefon.

- Noora kochanie, siadaj - powiedziała szeptem, a następnie wróciła do rozmowy, po około pięciu minutach skończyła swoją rozmowę i spojrzała na mnie - wybierasz się gdzieś? Spojrzała na mnie z pytającą miną.

- Wiesz to dłuższa historia. Poznałam dzisiaj w szkole dziewczynę, ma na imię Kylie i jest przesympatyczna. Gdy dzisiaj wróciłam ze szkoły, to Ona napisała do mnie i zapytała czy nie pójdę z nią na imprezę. Sama mi mówiłaś ciociu, że powinnam się otworzyć. Więc właśnie to robię i ja naprawdę obiecuje - chciałam dokończyć gdy nagle mi przerwała i przytuliła mnie do siebie

- Oczywiście, że idź. I baw się, lecz pamiętaj po prostu o tym co było ostatnio. Nie chciałabym, żebyś musiała przechodzić przez to jeszcze raz. I rzecz jasna, wróć o przyzwoitej porze - zaśmiała się po czym ucałowała czubek mojej głowy.

- Jasne, ciociu - zaśmiałam się, po czym zaczęłyśmy rozmawiać o tym jak minął jej dzień. Nagle przerwał nam dzwonek do drzwi.

Pożegnałam się z ciocią, a następnie z wielkim uśmiechem na twarzy otworzyłam drzwi, jednak nie spodziewałam się tego co ujrzałam, mój uśmiech natychmiast zmienił się w kaprys.

- Co Ty tu robisz? - powiedziałam do osoby stojącej przede mną i pragnęłam aby ta chwila nie działa się naprawdę. 




---------

Mam nadzieję, że rozdział wam się spodoba :) Pracuję nad tym by było to dobre i trzymało się kupy. Nie jest jeszcze idealnie, ale cały czas się uczę :)


Do następnego

Do SzaleństwaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz