Rozdział 3

18 3 2
                                    

Stałam nadal z szokiem wypisanym na mojej twarzy. Nie wierzyłam, że widzę go stojącego jak gdyby nigdy nic się nie wydarzyło. Jakby nie odebrał mi tego co miałam w życiu najważniejsze - moich rodziców.

- Co Ty tu robisz James? - zapytałam go ponownie, podkreślając jego imię, które z goryczą wyszło z mojego gardła.

- Chcę z Tobą porozmawiać Noora, tęsknie za Tobą - chłopak zrobił krok w przód, a ja automatycznie cofnęłam się o krok do tyłu. Wpatrywał się we mnie swoimi wielkimi ciemnymi oczami, a gdy w nie spojrzałam wszystko co wcześniej zrobił uderzyło we mnie i natychmiast w moich oczach pojawiły się łzy.

- Nie mamy o czym rozmawiać. W ogóle nie powinno Cię tutaj być. Nie wiem jakim cudem się tu znalazłeś, ale wróć tam skąd przyszedłeś bo u mnie nie masz czego szukać. Jeżeli nie znikniesz stąd za dwie sekundy przysięgam, że zadzwonię po policję - kątem oka zobaczyłam moją ciocię z szokiem wypisanym na jej twarzy, jednak dała mi porozumiewawcze spojrzenie, a następnie chwyciła za telefon.
- Nie rozumiem, jak po tym wszystkim tak po prostu mogłeś tutaj przyjść i jeszcze bezczelnie mówić mi, że za mną tęsknisz, to niedorzeczne - postanowiłam przedłużyć chwile nasza rozmowę, aby policja przyjechała na czas. Jednak wszystko dłużyło się w nieskończoność, ale po kilku minutach wpatrywania się na siebie usłyszałam syreny, a James spojrzał na mnie z wielkimi oczami i panika.
- Ty suko! Pożałujesz tego! - wykrzyknął, a następnie zaczął uciekać po drodze wpadając na Kylie, która szła właśnie do drzwi.

Po złożeniu zeznać, które trwały około godzinę, policjanci opuścili nasz dom, a ja kompletnie straciłam ochotę na jakakolwiek imprezę. Jednak wiedziałam, że jestem winna Kylie wyjaśnienia i właśnie to męczyło mnie najbardziej. Po tym gdy udałyśmy się do mojego pokoju usiadłam na moim łóżku, a Kylie zajęła miejsce na krześle przy biurku.

- A wiec powiesz mi w końcu o co tu chodzi? - popatrzyła na mnie z ciekawością w oczach, a jednocześnie współczuciem. Wzięłam głęboki wdech i zaczęłam mówić.
- Zaczynając od początku. Jakieś 2 lata temu poznałam Jamesa, chłopaka na którego wpadłaś pod moimi drzwiami i po którego przyjechała policja. Zakochałam się w nim, kochałam go tak bardzo, że mogłabym zrobić dla niego wszystko. Nie widziałam jednak jak bardzo był chory i jak bardzo manipulował mną. Wszystko zaczęło się jakieś półtora roku temu. James obsesyjnie zaczął kontrolować moje życie, na początku nie zauważyłam tego jednak do czasu kiedy wszyscy moi znajomi przestali się do mnie odzywać. Doszło nawet do tego, że moja najlepsza przyjaciółka zerwała ze mną kontakt i najzwyczajniej się mnie bała. Jednak olałam to, myślałam ze po prostu oni wszyscy są zazdrośni, ze jestem szczęśliwa. Każda wolna chwile spędzałam z Jamesem. Pewnego razu jeden z chłopaków, zaczął przystawiać się do mnie na imprezie. James gdy to zobaczył wściekł się. Co najgorsze nie na niego lecz na mnie. Wtedy pierwszy raz mnie uderzył. Gdy moi rodzice dowiedzieli się o tym zabronili mi się z nim spotykać. A wiesz co jest najgorsze? Ze traktowałam ich przez to jak śmieci. Po kryjomu spotykałam się z Jamesem, zaczęłam opuszczać szkole przez co wyrzucili mnie z niej. Lecz w pewnym momencie, gdy uderzył mnie któryś raz z rzędu zaczęłam rozumieć dlaczego rodzice to zrobili. Zgodziłam się z nimi i zerwałam z nim. Jednak on tego nie zrozumiał. Moi rodzice co tydzień jeździli do moich dziadków którzy mieszkali 30 minut drogi od nas. Tego dnia także jechali do nich jednak nie dotarli. Mieli wypadek. Okazało się, że James z zemsty przeciął hamulce. Tego samego wieczoru włamał się do mojego domu, pobił mnie i związał. Najgorsze, ze nie wiedziałam jeszcze wtedy o rodzicach. Przetrzymywał mnie tak przez 2 dni póki moja ciocia nie przyszła do naszego domu. Wezwała policję, która odkryła ze James przetrzymywał mnie w piwnicy. - zaczęłam płakać, nie mogąc się powstrzymać. Kylie natychmiast do mnie podeszła i przytuliła mnie mocno - Od tamtej pory, nie mam znajomych i boje się otworzyć przed kimkolwiek. Unikam kontaktu z chłopakami i z każdym. A najgorsze w tym wszystkim jest to, że on uciekł, a ja nie mam pojęcia co mam teraz zrobić.
- Nie mam pojęcia, co mam Ci teraz powiedzieć. Mimo, że nie znamy się długo Noora uwierz mi, że możesz na mnie liczyć i że nie jesteś już tutaj sama - przytuliła mnie jeszcze mocniej, a ja poczułam że jest osoba której mogę zaufać. - Ale nie dam Ci się smucić. Ogarniaj się szybko bo impreza na nas czeka.

Mimo, iż nie miałam najmniejszej ochoty tam iść, pomyślałam że może to dobry pomysł. Poprawiłam szybko swój makijaż, a następnie udałyśmy się na miejsce. Wielki biały dom zaparł mi dech w piersiach, gdy weszłyśmy do środka było tam pełno ludzi. Jedni pijani, inni naćpani, jeszcze inni ocierali się o siebie na parkiecie. My udałyśmy się do baru, który był na zewnątrz, po jakieś picie. Jednak postanowiłam nie pic alkoholu i wzięłam sobie jedynie sok pomarańczowy. Gdy się odwróciłam, wpadłam na kogoś spojrzałam na górę i ponownie ujrzałam te piękne wielkie oczy.
- Znowu się spotykamy. - powiedział do mnie Caleb po czym szeroko się uśmiechnął. Jednak przypomniałam sobie rozmowę z jego dziewczyna i nie miałam najmniejszej ochoty kontynuować tej konwersacji, dlatego po prostu wyminęłam go i ruszyłam do Kylie, która już siedziała przy basenie. Chłopak złapał za mój nadgarstek i pociągnął mnie do siebie. - Czym sobie na to zasłużyłem, że teraz mnie unikasz?
- Jestem pewna, że Twoja dziewczyna najlepiej odpowie Ci na to pytanie - powiedziałam, a chłopak rzucił mi zdezorientowane spojrzenie
- Ale ja.. - zaczął mówić jednak nie dane było mu dokończyć ponieważ Kylie zawołała mnie do siebie, a ja natychmiast wyrwałam się z jej uścisku i powędrowałam w jej stronę.
Doszłam do niej i usłyszałam jedynie pytanie „ Skąd znasz Caleba?" Jednak zignorowałam to,po czym przywitałam się z wszystkimi. Jak się okazało z większością chodzę na moje zajęcia. Zaczęliśmy rozmawiać, a ja postanowiłam zignorować Caleba, który doszedł do nas i zaczął ryć dziurę w mojej głowie. Nie mam zamiaru pakować się w jeszcze większe kłopoty, tym bardziej przez chłopaka. Ponieważ mogłoby się skończyć jak poprzednio..

Do SzaleństwaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz