Dean Winchester przeciągnął się leniwie i założył swój ulubiony szlafrok. Był to jeden z nielicznych wieczorów, kiedy Sam był poza domem. Młodszy Winchester czasami zapominał o swoim celibacie, szedł do baru, gdzie poznawał jakąś dziewczynę i wracał dopiero nad ranem. Tym razem podobnie, Łoś wyszedł godzinę temu i nie zapowiadało się, by miał wrócić niebawem. Wieczór w domu należał więc do Deana.
Słabością tego, bądź co bądź dorosłego mężczyzny, były seriale. Zwłaszcza seriale, w których byli urodziwi aktorzy. Zwłaszcza przystojni mężczyźni. Tak narodziła się miłość Deana do serialu "Dr Sexy".
Nieczęsto to przyznawał, ale pociągali go mężczyźni. Po prostu lubił czasami na nich patrzeć, to wszystko. Absolutnie nie był gejem.Owego wieczoru miał się ukazać pierwszy odcinek kolejnego sezonu tego serialu. Los mu musiał sprzyjać, ponieważ, skoro Sama nie było, mógł bez przeszkód oglądać, nie narażając się przy tym na kpiny że strony brata.
Pragnąc uczynić ten wieczór jeszcze lepszym, postanowił zamówić sobie pizzę. Oczywiście nie byle jaką, tylko swoją ulubioną: *tu wpisz nazwę swojej ulubionej pizzy*. Sięgnął po telefon i przeprowadził krótką rozmowę z młodą kobietą, która przyjęła jego zamówienie.
Westchnąwszy ze szczęścia, poszedł do kuchni, gdzie otworzył piwo. Wróciwszy do salonu, włączył telewizor i, delektując się napojem, oczekiwał na zamówienie.
Od dawna potrzebował chwili dla siebie. Kochał brata, ale przebywanie z nim przez cały dzień było męczące. Swoją drogą, zaczynał czuć się samotny. Owszem, miał Sama, ale to był inny rodzaj samotności. Zabrzmi to głupio i górnolotnie, ale Dean Winchester chciał kochać i być kochanym.
Z rozmyślań wyrwał go pomruk, dochodzący z jego brzucha. Zerknął na zegarek. Odcinek miał się rozpocząć już za pięć minut, a to żadna przyjemność oglądać z pustym żołądkiem.
W tym momencie zadzwonił dzwonek do drzwi. Dean zerwał się z fotela i rzucił się, by je otworzyć.
Za progiem stał mężczyzna, niewiele starszy od Winchestera i nieznacznie od niego niższy. Blondyn starał się uspokoić oddech po szybkim, wręcz desperackim biegu, ale nieskazitelnie niebieskie oczy nieznajomego w żaden sposób mu w tym nie pomagały. Był on ubrany w koszulkę z logo pizzerii, do której była przyczepiona plakietka z napisem "Castiel". W rękach trzymał duży karton.
- Dobry wieczór. Duża pizza hawajska, na nazwisko Winchester... - zaczął niskim głosem, ale Dean natychmiast mu przerwał.
- Hawajska? W życiu nie zamówiłbym tego świństwa. Zamawiałem *ponownie wpisz nazwę ulubionej pizzy*.
Castiel-dostawca zerknął do notesu.
- Musiała nastąpić pomyłka... - mruknął przepraszająco - Ale widzi pan, właśnie minęła dziewiąta, pizzeria zamknięta, nie mam możliwości dostarczenia właściwej pizzy... - zaczął się jąkać - Czy wobec tego byłby pan tak miły i przyjął jednak hawajską? Nie wiem, co mógłbym z nią teraz zrobić, szef się wkurzy... Oczywiście zwrócę panu pieniądze...
Dean go już nie słuchał. Trzasnął drzwiami i ruszył do salonu. Co za brak profesjonalizmu! Jak można pomylić zamówienia? Żeby on miał teraz jeść hawajską, z tymi obrzydliwymi ananasami? Wolne żarty! Człowiek ma swój honor i musi go bronić!
Castiel przez moment stał i wpatrywał się w zamknięte drzwi. To był jego ostatni klient na dzisiaj. Musiał coś zrobić z pizzą, inaczej mógłby dostać niezły ochrzan od szefa. Sam nie mógł jej zjeść, ponieważ był na diecie, ale mógł chociaż spróbować wcisnąć ją tej blondwłosej księżniczce. Bardzo urodziwej księżniczce, tak swoją drogą. Zresztą, spieszyło mu się do domu, ponieważ zaraz miał się zacząć jego ulubiony serial. Ostrożnie nacisnął klamkę. Drzwi były otwarte. Bez większego wahania wszedł do środka.
CZYTASZ
Supernatural One Shots
FanficCzyli zbiór pomysłów, czasem dłuższych, czasami krótszych, bardziej lub mniej zwariowanych.