Rozdział 2

12 1 0
                                    

Jest dziewiąta. Siedze zaspana w kuchni i od pół godziny jem jedną i tą samą kanapkę bo idiota zciągnął mnie za nogi z wyrka a ja sie zdenerwowałam i kopnęłam go w kostke a teraz biedak kuleje. No cóż, peszek. Telefon... Nawet nie wiem gdzie jest. A to się u mnie żadko zdaża. Ale przypomniało mi sie że o dziesiątej miał dzwonić Zack więc podniosłam cztery litery i poszłam na górę do pokoju. Telefon leżał na podłodze obok kszesła, nie wiem nawet czemu ale ciul. Max i Lucy musieli lecieć do pracy więc dostałam klucze od mieszkania i tak się teraz sama pałętam po domu. Razem z telefonem wzięłam słuchawki żeby piścić nute. Włożyłam słuchawki do uszu i odpaliłam jakąś piosenke z mojej play listy a potem zlazłam na dół i położyłam się na kanapie w salonie i zamknęłam oczy. I znając moje szczęście zadzwonił telefon. Zack. Ja to kurde nawet w wakacje nie odpoczne.

- Haalooo.

- Cześć Maja. Przeszkadzam?

- Nieee. Chciałam sobie tylko odpocząć ale to tylko ja, nie muszę odpoczywać.

- Oj przepraszam może zadzwonie potem?

- Nie no co ty przecież robie se jaja. No co tam?

- a no obudziłem się i od razu do ciebie zadzwoniłem.

- Ja to bym jeszcze spała gdyby nie ten huj!

- Ja?

- Nie. Mój brat. Obczajasz ja se śpie a ten zciąga mnie z wyrka i mówi że jadą do pracy i żebym pilnowała domu.

- O to nie źle.

- No kurde przecież są wakacje. Ale zaraz wychodze. Mam piękną okolice, śliczny domek. I nie uwierzysz!! Swój pokój!!!

- Super, ciesze się ale błagam nie drzyj się tak bo mi bębenki popękają

- Przepraszam.

- Z tego co mówisz sądzę że jeszcze u niego nie byłaś.

- No nie. On mieszka tu od roku a astatni raz widziałam go i Lucy w święta Bożego narodzenia.

- To gdzie wyłazisz?
- A wyjde na spacerek. Ale nie daleko bo nie znam jeszcze tej okolicy a potem sobie na podwórku posiedze troche bo ciepło.

W tym momencie usłyszałam dzwonek do drzwi.

- Poczekaj chwilke bo ktoś pszyszedł

Odłożyłam telefon ze słuchawkami na kanape i podeszłam do drzwi, otworzyłam je a po drugiej stronie stał wysoki brunet z małym zarostem.

- Yyy zastałem Maxa? - Zapytal chłopak.

- Nie, nie ma go. Jestem jego siostrą, przekazać mu coś?

- Tak czy mogła byś mu oddać te płyty?

Wyciągnął w moją stronę pare płyt a ja je od niego przejęłam przypadkiem dotykając jego palców.

- I chciałem też się go zapytać czy pożyczy mi głośnik.

- O to wejdź i poczekaj zadzwonie do niego.

Chłopak wszedł do środka a ja zamykając drzwi podążyłam za nim. Wzięłam telefon i powiedziałam do Zacka

- Zack słyszysz?

- Nooo

- Ja do ciebie potem oddzwonie.

- No dobra, pa

- Pa.

- Jesteś kumplem Maxa tak?

- Tak jestem jego dobrym przyjacielem.

Friends My BrotherOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz