Prolog

119 4 0
                                    

Mieszkanie z mamą nie zawsze jest ok. Wiadomo można z nią porozmawiać jak z przyjaciółką jak siostra z siostrą ale czasem się nie da. Czasem mam ochotę poprostu zniknąć, ale wiem że tego nie zrobię bo ja za bardzo kocham. Mam na imię Danielle, jestem szczupłą brunetką o śniadej cerze wzrostu 165 cm, mam niebieskie oczy i jestem kujonką. Nie ma co.. a co się z tym wiąże ? Ah tak to że nie mam żadnych znajomych, ale to się zmieni. Właśnie przeprowadzany się z mamą do jej nowego partnera spotyka się z nim od 3 lat i w końcu postanowili zamieszkać razem. Podobno ma syna nie widziałam go jeszcze ani razu a Irwina już dosyć dużo. Mogłabym zostać tu gdzie jestem ale z kim bym mieszkała mój tata nie żyje zginął w wypadku samochodowym jak miałam 5 lat a dziadkowie ? Rodzice taty nie żyją tak samo jak tata mamy. Jedynie babcia jest ale ona mieszka za daleko od nas, a sama nie zostanę bo dopiero za pół roku mam 18. Z drugiej strony wolę się trzymać z mamą bo nikogo innego tak naprawdę nie mam.

- Dan ! Idziesz już ? Bo Irwin przyjechał i możemy jechać
- Tak już idę mamo.

Wszystkie nasze ostatnie rzeczy zostały już dzisiaj zawiezione do naszego nowego domu, nie mogę się doczekać. Nie będę tęsknić za tym miejscem. Zabrałam tylko telefon i zeszłam. Wyszłam z domu i ruszyłam w stronę auta gdzie stała mama z ojczymem.

- Cześć Tato - przywitałam go buziakiem w policzek. Irwinowi nie przeszkadzało to że tak do niego się odzywam. Rozumiał mnie że brakuje mi ojca więc pozwolił mi tak do siebie mówić. On za to traktował mnie jak córkę i byłam szczęśliwa z tego powodu.
- Cześć Córuś gotowa na nowe życie ? - roześmialiśmy się wszyscy na te słowa, ale po chwili się uspokoiliśmy
- Tak nareszcie.
- No to wskakujcie moje kobitki do auta bo przed nami jeszcze 5 godzin jazdy, a jest już 10 i muszę jeszcze podskoczyć do firmy.
- Okey

Weszliśmy do auta i ruszyliśmy ja siedziałam z tyłu a rodzice z przodu i to mi odpowiadało. Wyciągnęłam słuchawki do mojego iPhona i włączyłam swoją playlistę i wpatrywałam się w krajobraz. Będę miała przyrodniego brata. Ciekawe jaki on jest ? Czy się polubimy ? Jak wygląda ? Jaki ma charakter ? Tyle pytań a tak mało odpowiedzi. Całe szczęście że został jeszcze tydzień wakacji, przynajmniej pozwiedzam okolice, będę wiedziała co i jak gdzie się znajduje i ogólnie no. Będę chodziła do tego samego liceum co mój przyrodni brat tylko że ja idę do drugiej klasy a on do trzeciej. Po jakimś czasie myślenia poprostu zasnęłam.

*******
- Dan wstawaj jesteśmy już na miejscu - potrząsała mną mama lekko
- No już już wstaję spokojnie. WOW *.* Jaki ten dom duży i jaki ładny - nie mogłam uwierzyć oczom przed moimi oczami stała duża willa, przed nią przepiękny ogród
- Wychodzisz czy zostajesz ?
- No idę dajcie się mi popatrzeć - słyszałam jak się roześmiali ale nie zwracałam na nich już uwagi tylko podziwiałam widok jaki ukazywała willa
- W pokoju masz już wszystkie walizki i kartony ogólnie swoje rzeczy wszystkie, chodź zaprowadzę Cię a mama zacznie robić coś do jedzenia. Dobrze kochanie ? - teraz zwrócił się do mamy
- Okey powodzenia Dan w rozpakowywaniu się
- Dzięki mamo

Weszliśmy do domu i było w nim jeszcze piękniej niż na polu. Mama skierowała się do kuchni a my chyba w stronę schodów

- Mojego syna jeszcze nie ma nawet nie wiem czy dzisiaj będzie bo mówił że będzie z kumplami
- Aaaa no dobrze, przecież nic nie szkodzi.
- Dobrze zawołałamy Cię jak jedzenie będzie gotowe.
- Okey tato

Po chwili już go nie było. Pokój był duży miał garderobę, balkon, własną łazienkę kolory były jasne i ciemne. Z czego się bardzo cieszyłam. Postanowiłam że rozpakuje część rzeczy teraz a resztę jutro. Po około 30 minutach usłyszałam z dołu wołanie mamy że już jest jedzenie gotowe odpowiedziałam że się przebiorę i zejdę. Ubrałam luźne dresy i koszulkę włosy spięłam w luźnego koka na głowie i zeszłam na stole była zapiekanka. Usiedliśmy do stołu i zaczęliśmy jeść.

- Tato ?
- Tak ?
- Bo mówiłeś że musisz jeszcze podjechać do firmy prawda ? - skinął głową więc zaczęłam dalej mówić - a dasz radę zawieść mnie do galerii handlowej ?
- Jasne nie ma sprawy masz jakieś pieniądze?
- Tak mam
- Napewno
- Tak tato napewno
- To jedz szybko bo muszę się już po mały zbierać.
- Dobrze

Dojadłam swoją porcję i poszłam się przebrać. Wzięłam koszulkę do pępka z jakimś nadrukiem i krótkie dżinsowe spodenki z wysokim stanem do tego moje białe Air force. Wzięłam telefon i portfel. Zeszłam na dół gdzie tatą z mamą się żegnali. Nie chciałam im przeszkadzać więc powiedziałam tylko że będę czekać na polu. Czekałam z około 5 minut gdy tata przyszedł. Wsiedliśmy do jego białego mercedesa. W czasie jazdy nikt się nie odzywał jedynie pod koniec jak widziałam że dojeżdżamy do centrum to się odezwał.
- Jak skończysz zakupy to zadzwoń. Przez około 3-4 godziny powinienem być w firmie więc jak co to dzwoń to przyjadę po ciebie
- Dobrze

Pożegnaliśmy się i ruszyłam w stronę galerii. Pierwsze weszłam do sklepu z bielizną. Kupiłam w nim dwa komplety koronkowe bielizny jeden czarny drugi biały potem wchodziłam do każdego sklepu po kolei tak więc kupiłam jeszcze 3 topy, 2 pary spodenek z wysokim stanem, buty na grubym i wysokim obcasie, czarne spodnie z dziurami na kolanach. Z zakupami odnalazłam Starbucksa. Zamówiłam kawę i ciastko. Otworzyłam snapa i odczytałam snapy. Po wypiciu kawy zadzwoniłam do taty i powiedział że będzie do około 15 minut. Podziękowałam i wyszłam z lokalu. Skierowałam się do wyjścia z budynku nie czekałam długo. Gdy przyjechaliśmy do domu była prawie 20. Ruszyłam do swojego nowego pokoju. Nie mam już na nic dzisiaj siły, więc wzięłam swoją piżamę i poszłam się umyć. Po umyciu się położyłam się od wygodnego łóżka i zasnęłam.

Obudziłam się rano wypoczęta. Popatrzyłam się na zegar i była 10. Leżałam jeszcze chwilę i po chwili postanowiłam wstać. Ciekawe czy Logan już wstał ( wiem tylko jak ma na imię, a tak to nic nie wiem ) ? Poszłam się ubrać, dzisiaj postanowiłam założyć białe spodenki z wysokim stanem i potarciami do tego koszulkę na ramiączkach czarną i czarne trampki. Zrobiłam sobie lekki makijaż. Zabrałam telefon portfel i klucze z domu które wczoraj dostałam. Postanowiłam że zjem na mieście i się trochę rozejrze po Miami. Zeszłam na dół do kuchni gdzie czekała mnie karteczka na lodówce:

Dzieciaki my już jesteśmy w pracy wrócimy późnym wieczorem więc musicie sami sobie zorganizować jedzenie. Na karty przelaliśmy wam pieniądze. Do zobaczenia w domu jutro prawdopodobnie
Mama i Tata ❤

Przeczytałam i postanowiłam zostawić ją Loganowi żeby wiedział że rodzice zostawili dla nas wiadomość. Wyszłam z domu i ruszyłam w stronę galerii w której wczoraj byłam ( nie była daleko od domu ). Po dotarciu do galerii pierwsze poszłam do Starbucksa. Zamówiłam sobie kawę i drożdżówkę. Zjadłam i poszłam się tak przejść. Po około 6 godzinach znalazłam się w domu. Słyszałam że ktoś jest już w domu więc zawołałam

- Mamo ? To ty ?
- Nie - wystraszyłam się trochę tym warknięciem. Więc powoli się do posiadacza tego głosu odwracałam
- A ty to ?!
- A co Cię to obchodzi ?
- Tak jakoś więc ty jesteś?
- Logan Willson, a ty maleńka ?
- Nie mów do mnie tak. Danielle ale mówią mi Dan.
- Aha - prychnął i odszedł ode mnie. Odetchnęłam z ulgą gdy sobie poszedł.

Prolog już za nami. Mam nadzieję że komuś się spodoba moja kolejna nowa książka. Rozdziały będą pojawiały się różnie. Do następnego M ❤

KujoneczkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz