I WANNA LIFE!

57 9 3
                                    

Kolejny wieczór, w którym kazano nam zabijać.



Zaczailismy się na naszą ofiarę.


Lub ofiary..



Slender stanął za grupką gimbusow.


Masky i Hoodie zaszli ich z prawej i lewej.


Ja stanąłem przed nimi z uśmiechem na twarzy i zakrwawionymi przyzadami tortur.




Nagle jeden z nastolatków użył petardy hukowej.





Potwór się zdenerwował i przebił nastolatka macką.




Ale..coś przebiło wysokiego.



Inni mężczyźni poddusili moich wspólnikow.

Szybko się odwróciłem.


Mieli już mnie złapać.


-Cholera to pułapka! Pieprzona pułapka.



Zacząłem uciekać.




Masky i Hoodie zostali pozbawieni głów.


Duży był właśnie w trakcie.



Nie chciałem dzielić ich losu więc uciekłem ile sił w nogach.



Gonili mnie.




Przed sobą zobaczyłem las.




Przyśpieszyłem.





Nie ma pieprzonej mowy, że dam się zabić!






Nie teraz!

what the fu*k..Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz