Następnego dnia obudziłem się w swoim łóżku wypoczęty.
W głowie słyszałem pisk.
Zszedłem na dół pomóc rodzicielce.
Lecz chyba tylko jej zaszkodziłem.Mój stan psychiczny.
Halucynacje..Matka kazała mi wrócić do swojego pokoju.
Mówiła coś o psychiatrze.
-może on Ci pomoże..
Toby..
Zamknąłem drzwi i automatycznie nie mogłem oddychać.
Dusiłem się.
W jednej sekundzie duszności zastąpił pisk.
Zostało mi tylko czekać.
Pociągałem zdjęcia.
Nie będą.
Mnie.
Już.
KRZYWDZIĆ.Już koniec..