Rozdział 4

272 10 0
                                    

Jake

-Ałł- sykneła Nina

I dobrze jej tak niech tam siedzi ja spadam, może się wykrwawi i umrze będzie bez problemu. Wstałem i wyszedłem kulejąc na prawą nogę wsiadłem do samochodu i pojechałem do Willi, po drodze zadzwoniłem do Antoniego, że dostałem w noge i go potrzebuje. Naszczęście on mi pomógł bo założę się że chłopaków by to nie obchodziło.

Po 15 minutach jazdy z bólem dotarłem do willi, gdy wszedłem do domu chłopaki siedzieli na kanapie tak jak mówiłem popatrzyli na mnie i moją ranę ale nic sobie z tego nie robili poszedłem z bólem do pokoju "szpitalnego" w którym już czekał Antonii.

-Siadaj - powiedział wskazując palcem na łóżko

Podszedłem do łóżka i usiadłem.

-Co się stało?- zapytał

-Postrzelili mnie nie widać?

-Stary wyluzuj po co te nerwy?

-Wybacz zły dzień

-Luz a co się stało z Niną?

-Nie wiem wyjechała podobno przeze mnie i chłopaki się obrazili, ale to nie tylko ja się w niej zakochałem- powiedziałem uśmiechając się lekko

-A kto jeszcze?

-Patryk taki niewinny ale jednak- powiedziałem śmiejąc się

Nagle chłopaki wparowali do pokoju jakby się paliło

-Możesz powtórzyć ostatnie zdanie?- powiedział Myles

-Podsłuchiwaliście?

-Nie interesuj się i powtórz

-Patryk się zakochał w Ninie- powiedziałem uśmiechając się

-Sory stary- podszedł do mnie Myles i reszta chłopaków przybijając piątke

-Luzik, ale następnym razem przemyśl troche

-dobra i przepraszam jeszcze raz, tak wogóle co Ci się stało w noge?

-A nic poszedłem do chłopaków z Mayami i tak się skończyła nasza rozmowa

-słabo ale wyjdziesz, a gdzie Patryk?

-Na chacie pewnie myśli o tej suce Ninie- powiedziałem uśmiechając się

Myles

Nie wierzę, że Patryk zakochał się w niej.
Wyszedłem z pokoju wsiadłem do samochodu i pojechałem pod dom Patryka. Po 10minutach byłem pod jego domem wysiadłem i wszedłem bez pukania, wbiegłem do salonu zobaczyłem że tam go nie ma. Wiec hmm gdzie on może być, poszedłem na góre przejrzałem wszystkie pokoje oporócz ogrodu, no tak ogród, wybiegłem i zobaczyłam jak siedzi na trawie z głową schowaną w dłonie.

-Siema stary zakochańcu-powiedziałem klepiąco go po głowie

-Po co przyszedłeś?

-Pogadać o Ninie- powiedziałem uśmiechając się

-Po co o niej?

-to ty mi powiedz

-ale co?

-no wiesz podobno się w niej zakochales jak w kazdej ale z nia to juz przesadzasz

-stary ty gowno o niej wiesz a oceniasz

-to ty gowno wiesz bo z bidula to co odrazu swieta? Hahaha nie. Albo grasz z nami albo z nia wybieraj bo ja juz mam dosc

-utkaj ryj dla twojego dobra to ja jestem tutaj szefem to ty wbieraj albo gadasz dalej o niej i wylatujesz albo utykasz morde i zostajesz

-dobra nara

Szefowa GanguOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz