Witamy w Nowym Paryżu!

428 14 6
                                    

Nie ukrywajmy. Castiel był biedny. Był tak biedny, że aż nie miał nazwiska. Nie było go nawet stać na przyjaciół. Castiel przez cały czas chodził w jednym, tym samym prochowcu. Dostał go od ojca, kiedy miał rok, był wtedy trochę na niego za duży, ale teraz był w sam raz. Ale nasz biedny Cassie wiedział, że jeśli nie załatwi sobie pracy, to zginie w tej dżungli zwanej Nowym Paryżem, gdzie mieszkał i żebrał. Pewnego dnia, Castiel, podczas robienia "dwójki", zobaczył w gazecie, którą miał się podetrzeć ciekawe ogłoszenie o pracę. Mianowicie, bracia Winchester z domu mody braci Winchester szukali nowego pracownika. To był szok, niedowierzanie, kiełbasa! A nie, kiełbasa była później. Cas od razu popędził do nowej pracy, ale potem odkrył, że zapomniał się ubrać. Gdy w końcu dotarł do domu mody, ten okazał się zamknięty. To tak zasmuciło biedaka, że już chciał się powiesić,gdy nagle...! zobaczył Deana. Oczywiście, nie wiedział, że to DEAN, więc nadal próbował się powiesić. Kaz już zakładał sznur wisielczy na szyję, gdy nagle podbiegł do niego ON. Szybko zaczął zdejmować z bezdomnego sznur i... sam założył go sobie na szyję.- Toż to ostatni krzyk mody! - zaćwierkał starszy Winchester, przeglądając się w swoim różowym lusterku z pentagramem. Castiel patrzył na niego tak, jak przechodnie na niego, gdy robił dwójkę na środku ruchliwej ulicy. Ale po chwili znowu posmutnisł. Nie dostał pracy w domu mody "Winchester" i ogólnie był przegrywem. Ale wtedy nagle, w tym właśnie momencie stało się coś niespodziewanego, co zmieniło całe życie Kaza.- Nie szukasz może pracy młody? - zapytał go mężczyzna, który nadal gładził swój nowy naszyjnik.- T-tak - odpowiedział Castiel. To było dziwne, że ten gostek nazwał go młodym, ponieważ Cas był od niego starszy jakieś 5 000 000 lat. Ale co tam, miłość nie liczy wiosen.Cassie nie chciał się spóźnić do najlepszej pracy w jego życiu od czasów wybiegu dla pand w Pekinie, toteż zasnął na wycieraczce firmy. Niestety, młody Łincieściel nie rozumiał pomysłowości nowego pracownika.- Co ty znowu przyprowadzasz tu swoich dziwnych kolegów?! - wrzasnął na Deana - Myślałem, że nie mamy przed sobą tajemnic!- Fuck U, zwalniam cię - rzucił piegowaty - Besos, iksdedede.Po czym wziął Casasa na ręce i przeniósł go przez próg, a nawet dalej. Oboje byli wzruszeni całą tą sceną, ale Din w końcu przezwyciężył nieśmiałość i wyszeptał:- Masz już jakieś doświadczenie zawodowe?- Hymymymmmmm... Ostatnio byłem przytulanką na wybiegu dla...- Wybiegu? - przerwał mu Dean - Świetnie! Będziesz naszym modelem!Ale zanim Cas został modelem, musiał przepracować okres próbny jako asystent obu braci Winchester (Young Winchester się znowu Sam się zatrudnił dla fanu, ale i tak pojawiał się rzadziej w pracy, ponieważ to Destiel). Bycie asystentą Dina okazało się jednak dużo trudniejsze niż Kaz przypuszczał.- Cas, przynieś mi natychmiast ze Starbuka bezglutenowe late maślato z dwiema czubatymi łyżeczkami cukru, połową kostki lodu i posypką bananowo-czekoladową. Tylko pamiętaj, że najpierw ma iść posypka czekoladowa, a potem bananowa, znów czekoladowa i jeszcze bananowa i jeszcze raz bananowa - mówił Din w krótkich obcisłych spodenkach, trzymając spaniela Sama - Czuczu - pod pachą.Wut - Castiel ciągle był na zawołanie Deana i nie miał nawet czasu mrugać. Ale z drugiej strony podobało mu się jak starszy Winchester mu rozkazuje i pomiata nim.- Tylko poproś sprzedawcę, żeby napisał mi swój numer na kubku, on jest taki słooodki!- Oki doki - przytaknął rozpromieniony Cas, ale w głębi duszy wiedział, że wysmaruje flakami sprzedawcy ścianę kawiarni. Chciał mieć swojego małego Dina dla siebie.- Tylko się pospiesz Cassie-Pussy! - to była nowa ksywka Kaza, której wszyscy używali.

Dom Mody Winchester (Destiel, Sabriel)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz