*Iwaizumi*
Obudził mnie dzwonek telefonu. Na wyświetlaczu pojawiła się godzina
00: 41 i zdjęcie tego durnia.... Tak dzwonił Oikawa. Wkurwiony lecz lekko zmartwiony odebrałem.
- Czego chcesz i czemu nie śpisz o tej porze?!- odezwałem się do telefonu lecz odpowiadała mi cisza.
-Tōru?
-Iwa... -pociongnął nosem- bo... -Oikawa nie wytrzymał i się rozpłakał, Wręcz ryczał. Szybko ubrałem dresy i bluzę po czym wybiegłem z domu zamykając go. Cały czas mówiłem do telefonu ale on płakał więc nie mogłem cię niczego dowiedzieć. Mieszkałem dwie ulice od niego więc już prawie byłem.
-Otwórz okno Tōru. -powiedziałem i czekałem pod jego oknem aż otworzy. Podszedł do okna otworzył je a ja wparowałem tam jak Noya na boisko.
Oikawa upadł na ziemię z bezsilności. Podniosłem go na łóżko.
-Połóż się. -rozkazałem z troską.
-Iwa-chan...-powiedział rozpłakując się przy tym jeszcze bardziej- Torpus zaginął. Wyszedł i nie wrócił....Torpus był to jego pies którego bardzo kochał. Wiedziałem co czuje, bo też tak miałem i bolało... Bardzo.
Pobiegłem do kuchni aby zrobić mu herbatę. Po wstawieniu wody pobiełem spowrotem do niego. Oikawa siedział skulony pod ścianą, twarzą do ściany i plecami do mnie. Z łóżka wziąłem koc w kosmity i przykryłem go. Teraz nie byłem zły, że budzi mnie o tej godzinie, teraz byłem zmartwiony jego stanem. Był roztrzęsiony i słaby. Wróciłem do kuchni aby zrobić mu tą herbatę. Przyszedłem do niego z tacą na której były dwa kubki herbaty i jakieś ciastka które znalazłem u niego w zakamarkach kuchni.
-Oikawa wypij to. Prosze.
-Iwa nie chce.
-Jesteś słaby, roztrzęsiony i prawie mdlejesz.- odpowiedziałem mu z troską i smutkiem w głosie. Troszczę się o niego choć to walony idiota. Wkurza często ale go chyba koooooooooo.......co?! IWAIZUMI HAJIME O CZYM TY WŁAŚNIE POMYŚLAŁEŚ?! JESTEŚCIE TYLKO PRZYJACIÓŁMI! I ON WOLI DZIEWCZYNY! Znam Tōru od dzieciństwa. Znam go i on na 100% woli płeć damską.
Miałem już wychodzić bo Tōru uspokojił się już po godzinie uspakajaniu i obiecania mu , że go poszukamy. Stałem przy drzwiach lecz burito zawinięte w koc złapało mnie za rękę co sprawiło, że się momentalnie odwróciłem.
-Iwa.. zostaniesz ze mną jeszcze trochę?-spytał wpatrzony w jakże piękną podłogę. Przytuliłem go.. ALE PO PRZYJACIELSKU!!
-Zostanę.-odpowiedziałem. Ani jego ani moich rodziców nie było więc problemu też nie było. Zrobiłem się głodny więc postanowiłem o upieczeniu naleśników, były przepyszne. Postanowiliśmy iść spać. Dobrze że jutro sobota więc nie idziemy do szkoły ewentualnie chyba że na trening o 17. Shittykawa miał wielkie łóżko więc "spaliśmy" razem.
Leżeliśmy tyłem do siebie gdy nagle poczułem że odwraca się do mnie twarzą.*Tōru*
Leżałem tyłem do niego. Postanowiłem się do niego odwrócić i zrobić "pierwszy krok".
Kocham Hajime i potrafię to przyznać. Choć jestem chłopakiem to potrafię się z tym pogodzić. Wiem że wokoło mam WIELE ładnych dziewczyn które wręcz mnie ubustwiają ale one lecą tylko na wygląd nie znają mnie jak Iwa. Znam od małego. Wie co czuje. (Nie chodzi tu o miłość) Wie kiedy mój uśmiech wogóle nim jest.
No ale wracając do "pierwszego kroku". Serce mówiło Dawaj nie widzę problemu! Chcesz żeby wiedział? TAK! Więc czemu się wahasz?!
Lecz rozum mówił co innego Dobrze wiesz że jak to zrobisz to on cię zabije! ʕ ͡° ʖ̯ ͡°ʔ A co jeśli Iwaizumi nie odwzajemnia uczucia? ('༎ຶ ͜ʖ ༎ຶ ')♡
Podniosłem ręke i objąłem Iwaizumiego w pasie. Dało się wyczuć jego przyśpieszone tętno i oddech. Hajime się do mnie odwrócił. Specjalnie zamknąłem oczy tak aby myślał że to przez sen. I pyrka z tego wyszło (SORY MUSIAŁAM! Kami290)-Durniu wiem, że nie śpisz!- roześmiał się i zatopił rękę w moje bujnę brązowe włosy. Poczułem przypływ adrenaliny. Serce chciało zejść z tego świata. Za dużo emocji..... Rozpłakałem się ok?!
-Iwa-chan bo ja.... Chciałem abyś to wiedział...- powiedziałem płaczliwie-KOCHAM CIĘ IWA-CHAN! TERAZ MOŻESZ SIĘ ŚMIAĆ! NIE WIEM POBIĆ MNIE?! -wykrzyczałem przez płacz.
-Tōru jesteś zmęczony paplasz głupoty... -powiedział. Szczerze?Smutno mi się zrobiło... Nie wierzy) w najszczersze wyznanie jakie padło z mych ust. Postanowiłem sięgnąć "po grubszy arsenał". Tak jak chciałem tak zrobiłem. Pocałowałem go (Aww X3)
-A teraz? Wierzysz mi?-spytałem z dziwną intrygą w głosie, nawet nie wiem czemu nagle się tak "napaliłem". Widziałem jak Iwaizumi rumieni się jeszcze bardziej i schylił głowię tak aby od brody do oczu nie było widać mu twarzy.
-Oikawa co ty robisz? Przecież chyba wolisz dziewczyny...a tu prosze...-wymamrotał z pod kołdry.
*Iwaizumi*
Nie wiem czemu to zrobiłem? Mógł sobie coś pomyśleć....w sumie to mógł myśleć wiele. Zatopiłem ręce w jego włosy. Tak dawno nie czułem ich delikatności. Takie miękkie, pachnące i zawsze dodawające mu uroku. (◕ω◕)Nie wiem czemu? Żyłem chwilą. Tak sądze... Yhhh teraz już nie wiem co myśleć, przyjaźnimy się ale to mi nie wystarczy. Chciałem. Chciałem mu wierzyć lecz wiedziałem, że to na pewno mówi tak ze zmęczenia. Chciałem ale nie mogłem!
-Tōru jesteś zmęczony pewnie paplasz głupoty...-odpowiedziałem kryjąc nutkę smutku. Wtedy coś co było moim najskrytszym marzeniem stało się jawą. Shittykawa złączył nasze usta w pocałunku.
-A teraz? Wierzysz mi?-spytał. Ja spaliłem buraka więc skitrałem się pod kołdrą aby nie widział...chyba że widział...no nie ważne! Ale....przecież on woli dziewczyny...
-Oikawa co ty robisz? Przecież chyba wolisz dziewczyny...a tu prosze...-wymamrotałem z pod tej kołdry, bo moje policzki miały kolor bynajmniej róż z najpiękniejszego bukietu.
-One nigdy mnie nie obchodziły. I nie obchodzą teraz jesteś tylko ty.-uciął po czym wtulił się w moją szyje i zwyczajnie usnął. Ja nie mogłem spać do mniej więcej 4 nad ranem...nie mogłem bo było za dużo myśli...
__________________
HEYHEYHEY!( ͡° ͜ʖ ͡° )
Pierwszy rozdział przybył na stacje CIUCH CIUCH! X'D Jak się podobało????????!!?!?!?!?!!??!?/1!?1/!?!/!!?!?/11/!?!!!!!??????!?!?!?!? AŻ OKOŁO 900 SŁÓWWWW!!!!!!!!!!!
Mi tak średnio podobało bo mogłam to lepiej napisać ale całokształt książki jest genialny xD Pozostaje wam ocena tego rozdziału a mi..
Do następnego!
-AmiTheKiller