Ufff - odetchnęłam z ulgą wnosząc ostatnie pudło do pokoju. Muszę przyznać, że mama trafiła w mój gust. Ciemne dębowe meble, panele w podobnym odcieniu, bordowe ściany. Zdecydowanie mój styl. Brakowało tylko kilku elementów. Zabrałam się za rozpakowywanie. Usłyszałam dźwięk powiadomienia w telefonie, spojrzałam na ekran. Wiadomość od taty, czego innego mogłam się spodziewać? Automatycznie usunęłam SMS'a, nawet nie czytając. Spojrzałam na godzinę, dochodziła 20:00. Musiałabym powoli zbierać się do łóżka, jestem padnięta. To był ciężki dzień. Wzięłam piżamę i skierowałam się do łazienki. Wychodząc, spojrzałam jeszcze na moje dzieło. Pokój był cudowny, nie mogłam doczekać się jutrzejszych zakupów. Miałam zamiar dobrać kilka drobiazgów. Mijając klatkę schodową, usłyszałam, że mama z kimś rozmawia. Zaciekawił mnie przebieg tej rozmowy, więc zeszłam parę stopni w dół. Jej odpowiedzi były krótkie i oschłe, zupełnie jakby rozmawiała z....
-Alejandro do jasnej cholery! Dobrze wiesz jaki był warunek. Biorę ją, ty regularnie przelewasz pieniądze. Ty nie nadajesz się na ojca i widzisz jakie są tego efekty. Nie chcę wiedzieć co się stało, ale zapewne traktowałeś ją tak, jak traktujesz wszystkie inne kobiety. Więc jeśli nie chcesz, żeby twoja córeczka opowiedziała o tatusiu tyranie na komisariacie, trzymaj się terminów. - rzuciła telefon na kanapę i otworzyła butelkę wina. A więc to tak... Jak ja mogłam pomyśleć, że coś w moim życiu w końcu się zmieni. Od ojca boksera, przez okrutnych rówieśników, po matkę zapatrzoną w pieniądze, i to najprawdopodobniej alkoholiczkę. No po prostu kurwa cudownie. Pobiegłam do łazienki, zamykając drzwi na zamek. Jedyne czego teraz potrzebowałam, to spokoju. Szybko zrzuciłam z siebie brudne ubrania. Usiadłam na podłodze i rozpłakałam się jak małe dziecko. Po ostatnich miesiącach, myślałam, że wypłakałam już wszystkie łzy. Jak widać, moja rodzina czyni cuda. Podniosłam głowę i spojrzałam na moje lustrzane odbicie. Brązowe włosy sięgały mi do pasa. Nie myśląc za wiele chwyciłam nożyczki i przycięłam je do łopatek. Mała zmiana nie zaszkodzi. Wyciągnęłam z szafki farbę, po godzinie moje włosy z delikatnego brązu stały się czarne jak smoła. Jeszcze raz spojrzałam na siebie w lustrze. Od moich brązowych oczu odbijało się światło księżyca wpadające do pomieszczenia przez małe okno przy suficie. Przejechałam palcem po mojej lekko fioletowej szyi, następnie zjechałam dłonią na moje przedramię pokryte gęstymi prostymi kreskami. Otworzyłam szufladę, poczułam w dłoni dobrze mi znany chłód lekkiego metalu. Weszłam pod prysznic i odkręciłam zimną wodę. Wykonałam kilka kolejnych prostych cięć. Każde kolejne stawało się coraz głębsze, aż w końcu woda spływająca z mojego ciała przybrała szkarłatną barwę. Owinęłam rękę bandażem i poszłam do mojego pokoju. Położyłam się w łóżku, żałując przyjazdu tutaj bardziej niż czegokolwiek innego.
-Karla! Wstawaj słońce! - usłyszałam krzyk kobiety z dołu. Szybko ubrałam się w luźny czarny golf i czarne rurki. Przeczesałam lekko moje krótsze włosy. Golf był luźny, więc sina szyja była odsłonięta, a z mojej twarzy można było wyczytać wszystko co działo się w nocy, czyli płacz i brak snu. Zeszłam powoli siadając do stołu. Muszę być spokojna i poprostu wybudować między nami pewną granicę.
-Słońce, - z zamyślenia wyrwał mnie głos matki. - Wyglądasz jak 7 nieszczęść. - dodała uśmiechając się opiekuńczo i podając kawę. No proszę jaka troskliwa. Śmiechu warte.
-Nie mów do mnie słońce, dobrze? Mam na imię Camila i mam 17 lat, sądzę, że wyrosłam już z takich zdrobnień. - zakomunikowałam oschle.
-Dobrze, dobrze. Przepraszam. - powiedziała podkładając mi pod nos talerz z naleśnikami. - Gotowa na zakupy?
-Tak, chcę pojechać do jakiegoś sklepu z kosmetykami, sklepu z artykułami malarskimi i sklepu z meblami. - odpowiedziałam, na co mama skinęła głową. - Mogę mieć do ciebie prośbę? - zaczęłam niepewnie - Czy mogę zwracać się do ciebie Sinu? - Spojrzałam prosto w jej zielone oczy, z których przez moment dało wyczytać się smutek, który zaraz zastąpił wesoły blask.
-Oczywiście, sama chciałam to zaproponować. Śmiało mów mi po imieniu. - powiedziała odwracając wzrok. Jadłam w milczeniu, obserwując kobietę. - Szykuj się powoli, musimy ruszać. - powiedziała wstając od stołu, poszła w kierunku swojej sypialni. Założyłam na nogi czarne kalosze, a na wierzch czarny długi płaszcz. Nawet nie zauważyła, że ścięłam i pofarbowałam włosy. Wiem, że jestem tu dopiero od wczoraj, ale 20 centymetrów i czarny kolor to dość duża zmiana. Rozmyślając przysiadłam na schodach czekając na Sinu.
Po powrocie zamówiłyśmy chińszczyznę. Zabrałam kartonik z moim posiłkiem razem z zakupami na górę. Dołożyłam do mojego pokoju parę roślinek i innych akcesoriów, powiesiłam też nad łóżkiem dużą mapę świata. Wyszłam z pokoju, planując zagospodarowanie średniego pomieszczenia łączącego łazienkę z moim pokojem. Wcześniej zapytałam Sinu co mogę tu zmienić, a czego nie, na co odpowiedziała tylko "góra jest twoim królestwem". Jej podejście mi coraz bardziej odpowiadało, zaczynałam się czuć jakbym mieszkała z koleżanką a nie z własną matką.
Najpierw pomalowałam ściany. Dwie z nich stały się miodowe, a pozostałe dwie szare. Połączenie ładnie się prezentowało. Postawiłam tam sztalugę, płótna i regał na farby. Obok stanął mniejszy regał na kredki, kartki, i inne akcesoria plastyczne. Na środku rozwinęłam duży dywan znaleziony przez Sinu na strychu. W rogu postawiłam mały stolik, a przy nim położyłam poduszki. Na jednej ze ścian zamontowałam szafkę na różne suche przekąski. W końcu kiedy będę malować, muszę coś jeść. To była moja mała pracownia. Odkąd pamiętam przelewanie emocji na płótno zawsze mnie uspokajało. Dlatego większość moich obrazów wyglądała jak jedna wielka mieszanina kolorów i kształtów. Jadłam powoli kolacje spoglądając przez duże okno na wschód słońca. Był taki cudowny. Całą noc zajęło mi urządzanie pomieszczenia. No nic, parę poprawek, prysznic, i będę musiała odespać całą noc pracy.
Przynajmniej spróbuję...
CZYTASZ
Jeśli Spróbuję { CAMREN FF }
FanficCamila to siedemnastoletnia dziewczyna z depresją. Po nieudanej próbie samobójczej ojciec ma dość męczenia się z dziewczyną. Postanawia wyjechać ze swoją nową narzeczoną za granicę, a córkę odesłać do matki w Londynie. Camila jedzie tam zmęczona wsz...