Nasz ,,podróżnik" nie miał sie gdzie podziać więc od roku mieszkamy razem. ta chałupa jest całkiem duża więc on ma dolną część, a ja górną, wybrałam górę ponieważ mam moje ,,tajemne'' drzewo z którego schodzę w razie wypadku czy napadu i także z powodu dużej widoczności na większość mojego miasta czasami nawet uda mi się zauważyć czubek pałacu jednej z tych różowych księżniczek, na samą myśl na tych kucykach, wróżkach i różowym kolorze niedobrze mi sie robi jedyną zaletą mieszkania tam jest dobrobyt w jedzenie. U nas kromka chleba jest jak sztabka złota a tam wyrzucają tyle jedzenia. Pewnie myślicie czemu nie wybierzemy sie tam, no widzicie jest taki mały problem, no w sumie nie mały chroni nasz świat od ich magiczna bariera która działa jak parazlizator razi nas prądem aż do nieprzytomności wiem bo widziałam jak małe dziecko biegło i niestety ta bariera jest przeźroczysta i niestety tego porażenia dziecko nie przeżyło pochowałam je niedaleko bariery żeby miało chociaż troszeczkę styczności z magią. Na nieszczęście to dziecko nie było sierotą tylko uciekło rodzicom żeby zostać księciem z bajki najgorsze było powiadomienie rodziców o śmierci dziecka i niestety postanowili do niego dołączyć niegdzie nie chcieli go samego zostawić nie ważne jakim kosztem. nie było trzeba urządzać pogrzebu spalili sie na proch który po chwili zwiał wiatr. To nie był pierwszy taki przypadek i na pewno nie ostatni niestety, niektórzy ludzie umieraja z głody niektórzy z wycieńczenia a jeszcze inni sami wydają na siebie wyrok śmierci to jest okropne nigdy sie do tego nie przyzwyczaję to okropne doświadczenie a ja z dnia na dzień coraz mniej czuje strachu, szczęścia, bólu wszystkiego te miejsca zajmuję pustka nic więcej.Ale pamięć nigdy mi nie minie i to niestety jest okropne wiencej mam złych wspomnień niż dobych i to mnie niszczy od środka. Po roku mieszkania razem nasz ,,podróżnik" postanowił sie do mnie odezwać:
-Dziękuje za dach nad głową-powiedział z uznaniem
-O pan podróżnik przypomniał sobie że ma język i może rozmawiać-powiedziałam z pogardą
-Przepraszam że nic nie mówiłem wcześniej lecz powiem szczerze że sie ciebie bałem. -powiedział- słyszałem że zabiłaś poprzedniego właściciela tego miejsca.
-Można tak powiedzieć- odpowiedziałam głosem pogardy
-Ale jesteś tajemnicza. Opowiec coś o sobie.-powiedział z entuzjazmem
-Nie ma co opowiadać, a teraz jestem zajęta, musze znależć coś do jedzenia wienc prosze nie przeszkadzaj i daj mi robić swoje....-powiedziałam
Zanim zdążyłam skoczyć na drzewo usłyszałam krzyk:
-Stój!!!!!!-głos kuby
-O co ci chodzi?!?!-powiedziałam już zdenerwowana
-Idę z tobą- powiedział i zaczął iść w moją stronę
-Ta, dobre sobie, zostań tu nie wiesz jak to sie robi panie ,,podróżniku". -powiedziałam i jak najszybciej wskoczyłam na drzewo
Jak najszybciej pobiegłam w stronę gdzie wyrzucają stare jedzenie z pałacu. Z naszej strony świata zrobili sobie wysypisko na śmieci i ludzi. Znalazłam kilka jeszcze dobrych słodyczy więc rozdałam je dzieciom, oddałabym wszystko żeby widzieć taki uśmiech na ich twarzach codziennie. Najbardziej sie cieszyła jedna mała dziewczynka Lidia ma 5 lat i pierwszy raz miała cukierka w buzi, nie jest sierotą ale pewnie bardzo chciałaby być, w skrócie nie ma za dobrych rodziców wyzywają ją biją itd. aż szkoda dziecka ale nie mogę nic zrobić w tej sprawie bo posądzą mnie o zdradę i zostane spalona ale nie na stosie jak głoszą w baśniach czy legendach, zostane przyparta do magicznej bariery i zgine jak rodzice tego małego chłopca czyli zostanę spalona w proch.Jedyne co trzyma mnie dalej przy życiu to myśl że jestem potrzebna młodszym. Ten niby różowy przyjazny świat to tak naprawdę najokrutniesze miejsce jakie istnieje. Chciałabym wziąć cały ból wszystkich ludzi z Dalna na siebie a ich wysłać do tamtego świata dostatku, niestety to nie jest możliwe chodź chcę tego jak nic innego. Ale jest taki jeden dzień w roku gdy otwiera sie mała szpara która umożliwia nam przedostanie sie do świata tych zaplutych księżniczek ale niestety za to grozi kara mierci jeżeli jakaś księżniczka sie dowie że któreś z nas postanowiło przejść granicę. Bo oczywiście my jesteśmy ci gorsi.... Nie mamy prawa na godne życie gdzie nie brakuje chleba i wody... U nas ludzie umierają codziennie brakuje nawet kilku osób a tam piją magiczne leksiry żeby być wiecznie młode i piękne. A nam zostaje pogodzić sie z prawdą i dzień w dzień walczyć o życie. Widziałam jak nasz Kuba idzie w stronę bramy i przez nią przechodzi... To jest dziwne bo tylko ludzie z tamyego świata mogą przechodzić przez granicę... I nagle wszystko jest jasne to nie jest podróżnik tylko zwykły oszust!!!! Postanowiłam sie z nim rozmówić musi powiedziećcałą prawdę potem pomyślę czy go nie zabić za oszustwo najgorszego stadium. Po godzinie nasz oszust pojawił się w moim domu:
-Co najadłeś się? Korony nie zgubiłeś?
CZYTASZ
Ukryta za górami i lasami [ZAKOŃCZONA]
AdventureWSTĘP Może zacznijmy od tego że urodziłam sie 17 lat temu w mieście w którym teraz mieszkam czyli DalniI i mam na imię Julka ale wszyscy mówią na mnie czarna albo cień. Uprzedzając wasze pytania tak tutaj zaczynają sie wszystkie baśnie itd. ale to n...