Rozdział 41 " Priorytety "

2.8K 206 66
                                    

Jimin

Im bliżej byliśmy domu Nama i Jina tym bardziej się bałem. Byliśmy nieco spóźnieni dlatego oczywiste było to, że gdy znajdziemy się na miejscu już wszyscy będą siedzieć i się na nas gapić. Najbardziej przerażał mnie fakt, iż Hoseok też tam będzie i nie zostawi na nas suchej nitki.

- Wszystko w porządku?- spytał Yoonie otwierając mi drzwi od samochodu- Nie bój się- dodał z uśmiechem na twarzy. Stanąłem w miejscu i głośno westchnąłem.

- Nie boję... znaczy... On tam będzie- spojrzał na mnie z lekkim zwątpieniem. Chwycił mnie za dłoń i przybliżył się do mnie.

- Nie przejmuj się nim... Traktuj go jak powietrze, a jeśli zrobi albo powie coś co Cię urazi to obiecuję, że nie odpuszczę...

- Wiem, ale mam wyrzuty sumienia, bo dopóki ja się nie pojawiłem to dobrze się wam układała znajomość... razem pracowaliście, a teraz...

- A teraz mam Ciebie i jesteś dla mnie ważniejszy niż współpraca z nim... Sam sobie też daję radę, a poza tym jeszcze został Namjoon... I... Ostatnio zmieniły mi się priorytety- uśmiechnął się i delikatnie mnie pocałował w usta, a potem podniósł moją dłoń i spojrzał na mój pierścionek dając mi znać, że myśli o naszej przyszłości na poważnie- Chodź Kluseczko- pociągnął mnie delikatnie za dłoń i kilka sekund później stanęliśmy przed ich drzwiami.

- Wejdźcie- powiedział Jin zapraszając nas do środka. Miło nas przywitał przytulając się. Yoongi od razu go odepchnął, a ja jakoś się nie sprzeciwiałem. To był zwykły, przyjacielski gest.

Yoongi splutł palce naszych dłoni i przeszliśmy do salonu. Wszyscy już czekali, siedzieli na sofie przy małym szklanym stoliku. Mój chłopak rozsiadł się wygodnie na kanapie dla dwóch osób, a gdy chciałem się przywitać z resztą ( oczywiście bez Hoseoka) Yoongi pociągnął mnie za nadgarstek i zająłem miejsce obok niego.

- Dobrze, że przyszliście- odezwał się Nam z uśmiechem na twarzy, ale na moim blond chłopaku nie zrobiło to żadnego wrażenia- Yoongi...- zaczął niepewnie widząc wzrok mordercy swojego kolegi- Wiesz, że to wszystko po to bo... Chcemy Cię przeprosić i powiedzieć, że jest nam głupio jak diabli- dodał na co Yoongi wstał i skierował się do wyjścia.

- Jiminnie...- poszedłem za nim, ale nie miałem zamiaru odpuszczać. Zaciągłem go do pokoju obok żeby na spokojnie porozmawiać.

- Proszę Cię... nie zachowuj się jak dziecko. Oni się starają...- parsknął śmiechem i podrapał się po nosie- Nie bądź taki niedostępny... Ja wiem, że Cię zranili, ale teraz chcą to naprawić...- podszedł do mnie i mocno mnie przytulił.

- Masz rację... Kocham Cię- ucałował mnie w czoło i wróciliśmy do reszty.

- Dobra... więc...- zaczął nawet nie siadając. Patrzył na nich wszystkich nieco cieplejszym spojrzeniem. Nie miałem pojęcia co zrobi i co powie-  Mogę o tym zapomnieć, ale to nie znaczy, że wszystko będzie jak dawniej... Na to trzeba czasu- wszyscy się ucieszyli, tylko Hobi siedział obojętny temu co się dzieje- A ty...- nagle skierował wzrok w jego stronę... Zaraz będzie katastrofa albo jakimś cudem wszystko dobrze się skończy- Odpuść sobie, bo twoje głupie zachowanie nic nie zmieni. Nie mam ochoty na twoją głupią grę, już kiedyś Ci wszystko wyjaśniłem, nie chcę Cię, mam Jimina więc daj sobie święty spokój, a spróbuj jeszcze raz go obrazić...- Yoongi niebezpiecznie przybliżył się do niego, a on zerwał się z fotela i stanęli ze sobą twarzą w twarz.

- To co?- spytał z drwiącym uśmiechem.

- To obiję Ci tą mordę jeszcze bardziej- powiedział doniosłym głosem przez zaciśnięte zęby, ale na szczęście Kookie ich rozdzilił z mała pomocą Tae.

Fan Boy  || p.jm x m.yg ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz