"Ponad wszystko" recenzja

1 0 0
                                    

Napisane 4.04.2017


Książka opowiada historię osiemnastoletniej Madeline Whittier - dziewczyny, która od ponad 17 lat nie wyszła z domu. Czemu? Ponieważ ta prosta przyjemność mogłaby ją zabić - Maddy cierpi na rzadką chorobę SCID. Żyje książkami i wieczorkami filmowymi w towarzystwie mamy. Jej jedyną przyjaciółką jest pielęgniarka Carla. Byłby to bardzo smutny obrazek, gdyby nie fakt, że narratorka nieustannie podkreśla, że lubi swoje życie w ten czy inny sposób. Wcale nie tęskni za światem zewnętrznym, ponieważ zwyczajnie go nie pamięta. Któregoś dnia, uwaga, pojawia się CHŁOPAK - kto by się tego spodziewał, no kto? I przez niego dziewczyna zaczyna pragnąć prawdziwego życia nastolatki. Chce wyjść ze swojej bańki. Nie zgodzę się jednak z hasłem promującym ekranizację "Zaryzykuj wszystko... dla miłości". Miłość to jedynie bodziec i coś, co ciągnie tę historię.

Jak nie trudno zauważyć jest to kolejna historia o dwójce nastolatków, którzy zmieniają nawzajem swoje życia. Mimo niekonwencjonalnego problemu jakim jest alergia na świat - dosłownie, autorka trzyma się dobrze znanego schematu powieści Young Adults. Rozdziały są krótkie, opatrzone rysunkami męża Nicoli Yoon. Czytając tę książkę, momentami czułam się jakbym wróciła do podstawówki lub początku gimnazjum. Mimo szczerych chęci - nie polecam nikomu powyżej 14 roku życia, ponieważ nie wyniesie z niej nic prócz mdłości i uczucia deja vous - "Gwiazd naszych wina" wybitnie uparcie migocze z tyłu głowy.

Everything about anythingWhere stories live. Discover now