Rozdział 2

2K 84 6
                                    



Zaczął się kolejny dzień, jedyny plus jaki widziałam to to , że dzisiaj weekend. Wstałam, poszłam do łazienki się ogarnąć i skierowałam się w stronę kuchni. Zastałam tam moją mamę, która właśnie szykowała na szybko śniadanie.

- Cześć mamo. - przywitałam się z kobietą i usiadłam przy kuchennym stole.

- Cześć. Tu masz śniadanie, a na stoliku w salonie zostawiłam ci pieniądze. Wyjeżdżam dzisiaj na trzy dniową delegacje, więc będziesz musiała sobie poradzić.

- Jasne nie ma problemu. Mamo wczoraj sąsiadka dała tą paczkę dla ciebie i kazała przekazać.- podałam jej paczkę i zabrałam się za jedzenie.

- Dobrze. Ja już muszę jechać, bo czekają na mnie. Więc trzymaj się i nie rób głupot. - przytuliła mnie i cmoknęła w czoło.

- Pa mamo.- pomachałam jej na pożegnanie i zamknęłam drzwi.

Postanowiłam wyjść trochę z domu i pochodzić po osiedlu. Założyłam trampki i wyszłam z domu. po drodze zaszłam jeszcze po Julkę i poszłyśmy na nasz ulubiony trzepak. Siedziałyśmy chwilę w ciszy, nagle Julka postanowiła ją przerwać.

- Słyszałam, że kumpel mojego brata urządza dzisiaj domówkę i dostałam zaproszenie na nią. Może pójdziesz ze mną.

- No nie wiem. To nie moje klimaty, zresztą dobrze wiesz. Znasz mnie nie od dziś.

- No wiem, ale może zrobisz wyjątek. Nikogo tam nie znam byłoby mi raźniej. No proszę zrób to dla mnie - widziałam jak bardzo jej zleży. - Błagam. - Złożyła ręce jak do modlitwy i patrzyła na mnie smutnymi oczami.

- No dobra pójdę..... ale tylko pod jednym warunkiem.

- Ok. Jakim?

- Jeśli mi się znudzi to nie będziesz miała nic przeciwko temu, żebym opuściła ową imprezę. Jasne?!

- Ok. Umowa stoi. - Podałyśmy sobie dłonie.

Impreza miała się odbyć o 20 , a była 17.Postanowiłyśmy , że każda wróci do domu, aby się przygotować. Weszłam do domu i skierowałam się do łazienki . Ogarnęłam włosy i zrobiłam lekki makijaż. Ubrałam na siebie biały t-shirt , czarne spodnie z dziurami oraz glany.





Gotowa ruszyłam w stronę mieszkania Julki. Po 10 minutach dotarłyśmy na miejsce. Faktycznie w mieszkaniu było dużo ludzi, gdzie nikogo nie znałyśmy, ale postanowiłam się trochę rozerwać. Razem z Julką ruszyłyśmy w stronę stołu, który obecnie pełnił funkcję baru i wzięłyśmy drinki.

- I jak chyba nie najgorzej co?

- Nie. - Odpowiedziałam tylko po to by dała mi spokój. Tak naprawdę to czułam się troszkę dziwnie.

Po chwili podszedł do nas jakiś chłopak i zaprosił Julkę do tańca, a ja dalej siedziałam przy stole, popijając alkohol. Gdy dokończyłam drugiego drinka postanowiłam wyjść zapalić. Wyszłam na balkon , a moją twarz otulił chłodny powiew wiatru. Wyciągnęłam używkę i ją odpaliłam. Zaciągnęłam się dymem i poczułam ulgę. Oparłam się o barierkę i kontynuowałam czynność.

- Mogę się dołączyć - z mojego transu wyrwał mnie znany głos. To był Igor, tylko co on tu robi ?!

- Yyy... ta jasne. - Odwróciłam się, żeby nie patrzeć mu w oczy.

Monet // ReTo [Zakończone]		✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz