Rozdział 20

889 36 20
                                    

Ważna notka na dole !!!

_____________________________________________________________________________________

8 miesięcy później

Paulina:

Właśnie kończę układać ostatnie ubranka i rzeczy w pokoiku , który czeka na narodziny małej Amelki. Zadowolona ze swojej pracy pogłaskałam się po sporej wielkości brzuchu.

- Mam nadzieję , że będzie ci się podobało kruszynko- uśmiechnęłam się czując małą stópkę córeczki.

- Wróciłem!- moje myśli przerwał głos mojego ukochanego- Jak się czujecie- podszedł do mnie i przytulił głaszcząc mój brzuch.

- Nasze słonko znowu daje o sobie znać- Uśmiechnęłam się i złożyłam czuły pocałunek na jego ustach.- Jesteś głodny?

- Czytasz w myślach głodny , ale i zmęczony. Jeszcze ten koncert dzisiaj. Ledwo żyję.

Postawiłam talerze z jedzeniem na stół i usiadłam na przeciwko chłopaka. Złapałam jego rękę i spojrzałam z troską w jego oczy.

- Powinieneś odpocząć. Widzę , że to trochę cię przerasta. Zjedz i połóż się spać.

- Może masz rację, powinienem troszkę zwolnić , odpocząć. Ale jak zjemy położysz się ze mną ? - uśmiechnęłam się na jego słowa i delikatnie skinęłam głową.

Jedliśmy obiad rozmawiając o dalszym życiu. Poczułam nagle okropny ból, skuliłam się , a ból zaczął powoli ustępować.

- Pauluś , na pewno wszystko w porządku? Może odwołam koncert i zostanę w domu.

- Nie spokojnie. Amelka ma po prostu gorszy dzień.

- Na pewno?

- Tak. Chodźmy się położyć.- Wzięłam go za rękę i poszliśmy do sypialni.

Igor leżał przytulony do mojego brzucha , a ja delikatnie masowałam go po głowie. Nasz spokój przerwał dźwięk telefonu szatyna. Chłopak podniósł się leniwie i odebrał komórkę.

- Skarbie muszę się zbierać , ale jak tylko będzie się działo dzwoń. Kacper będzie miał mój telefon.

- Igor ! Błagam dam radę , nie umieram.- Uśmiechnęłam się i zamknęłam mu usta pocałunkiem.

- Ale...- nie dałam mu dokończyć.

- Wiem zadzwonię , idź bo się spóźnisz.

Kiedy Igor wyszedł ogarnęłam kuchnię i położyłam się na kanapie. Włączyłam jakiś nudny serial i delektowałam się spokojem i chwilą tylko dla mnie. Jednak mój spokój nie potrwał za długo. Po nie całych 40 minutach usłyszałam dzwonek do drzwi. Włożyłam moje cieplutkie kapcie i nakryłam się kocem . W połowie października pogoda jednak nie rozpieszcza.Poczłapałam do drzwi , ale tak samo jak szybko je otworzyłam miałam ochotę je zamknąć.

- Siostrzyczko proszę. Chcę porozmawiać i naprawić to co w elegancki sposób zjebałem. - Michał podał mi piękny bukiet i zaprosiłam go do salonu.

- No więc słucham ...- włożyłam bukiet do wazonu i usiadłam obok brata.

- Widzę , że naprawdę się kochacie, a on dba o ciebie i szanuję. Źle go oceniłem , a ja niestety miałem okazję poznać go tylko z tej złej strony.

- Michał może i tak, ale nie musiałeś od razu go tak skreślać. - oparłam się o jego ramię. Brakowało mi go strasznie przez te kilka lat.

- Wiem przeproszę go przy najbliższej okazji. - ucieszyłam się z takiego obrotu sprawy i , że cała rodzina będzie żyła w zgodzie. Mocno go przytuliłam .

Nagle poczułam cholernie bolesny skurcz i zauważyłam ciecz spływającą po moich nogach.

- Michał - powiedziałam drżącym głosem

- Paula co ci jest !- spojrzałam na niego i oboje byliśmy przerażeni

- Ja ... rodzę ! Zadzwoń po karetkę , a później do Igora proszę !!!

- Już, już ..... dzwonię . Wytrzymaj proszę.

C.D.N


------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Wracam po bardzo, bardzo długiej przerwie .

Złożyło się na to kilka różnych rzeczy . Matura, awaria komputera i kilka wyjazdów, lecz wróciłam i ruszam z rozdziałami. Będę się starałam wstawiać często rozdziały lub jak będę miała możliwość. Dziękuję za wszystkie gwiazdki i wyświetlenia. Jesteście wspaniałe / li.

Zapraszam do czytania i zostawiajcie coś po sobie . <3 <3 ***

Monet // ReTo [Zakończone]		✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz