Prolog

59 2 1
                                    

Nicolas widząc dziewczynę idącą w stronę swojego bloku, wyrzucił końcówkę papierosa i zeskoczył szybko z ławki w kierunku Oshemi.

Rudowłosa zauważyła młodzieńca, i ze strachem w oczach odwróciła się na pięcie pośpiesznie idąc.

- Oshemi stój- Nicolas podbiegł do dziewczyny łapiąc ją za ramie. Na ten gest zielonooka wzdrygnęła się, po jej ciele przeszły ciarki. Wyrwała ramię trzymane przez chłopaka i szybko się do niego odwróciła. Młodzieniec trochę się przejął reakcją dziewczyny, chciał już powiedzieć przepraszam, ale potem dopadła go myśl, że to nie w jego stylu. W tamtym momencie liczyło się wyjaśnienie całej tej sprawy.- Musisz mi to wszystko wyjaśnić.- chłopak przerwał z nadzieja, że dziewczyna się odezwie, nic takiego nie nastąpiło.

Oshemi odwróciła się od chłopaka i nadal szła w swoją stronę kierując się do domu.

- Oshemi no!- Nicolas krzyknął za odchodzącą dziewczyną. Nie biegł za nią, wiedział, że teraz nie uda mu się nic zrobić.- Kurna!- powiedział sam do siebie kopiąc kamień na swojej drodze. Złapał się za głowę pociągając lekko za końcówki włosów.- Co ja mam teraz zrobić?- westchnął ciężko.

SzacunekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz