Pewnego razu postanowiłem wybrać się na wycieczkę po Nowym Yorku! Taki wręcz był to spontan z mego punktu widzenia! Jakby nie patrzeć wtedy w Avengers Tower trwał że, tak powiem niemały zamęt! Gdyż okazało iż, wyrwał się ze smyczy, a także uciekł Hydrze Zimowy Żołnierz! Och ja to zawsze mam naprawdę szczęście trafić na takie właśnie newsy!...Poniekąd jakby nie patrzeć, miałem już szansę współpracować z Ultronem i upozorowałem poniekąd swoją własną śmierć!...Powiem tak, wyglądała ona wręcz perfekcyjnie i co najważniejsze wszyscy w nią uwierzyli!...Teraz jest to najmniej istotnym problemem!..tylko szkoda mi w tym momencie jest Wandy!...Och biedulka musi na pewno do teraz nawet po mnie rozpaczać!..W najbliższym czasie ją odwiedzę i spróbuję jej jakoś wyjaśnić wcześniejsze własne postępowanie! Ale to dopiero potem, bo teraz jak by nie patrzeć widzę centralnie przed sobą jak kawałek stąd rozgrywa się niezła że, tak powiem niemalże ekstremalna akcja : pomiędzy Romanoff, a tym całym człowiekiem z żelazną ręką!..Najlepszym wyjściem z sytuacji będzie, jak szybsze udanie się przeze mnie w przeciwnym kierunku! Po to aby nie zostać rozpoznanym! Po chwili biegu, spostrzegłem przed sobą ukrywającego się oczywiście za samochodem rannego rzecz jasna cywila. Więc postanowiłem podbiec niemalże od razu w Jego kierunku, i będąc już dostatecznie blisko Niego aż, że tak powiem w pewnej mnie chwili zamurowało wręcz z wrażenia! Otóż owym poszkodowanym okazała się być kobieta, ale to nie byle jaka! Była ubrana wręcz spektakularnie!: bowiem odziana była jak uprzednio zauważyłem w odwzorowaną wersję żeńską mego stroju, a do tego miała piękne, długie wręcz białe włosy i nieskazitelną że, tak powiem urodę!....Pomyślałem sobie w pewnej chwili: "Istny Anioł!"...lecz po chwili się opamiętałem i podszedłem czym prędzej do Niej wręcz zmartwiony. Gdyż, ujrzałem iż po chwili, z jej wargi zaczęła ciec niemała że, tak powiem stróżka szkarłatnej ciecz. Która zaczęła plamić niemalże od razu że tak powiem Jej przecudny rzecz jasna kombinezon!...Nie mogłem patrzyć na to tak bezczynnie! Więc czym prędzej ją pochwyciłem bez jakiegokolwiek od Niej sprzeciwu i zabrałem w bezpieczne dla Nas miejsce w kierunku opustoszałego na chwilę obecną Avengers Tower! Kiedy byłem już na miejscu to naraz wszedłem z Nią do windy, Ona po chwili się odezwała miłym dla ucha głosem dla mnie iż, nazywa się: "(Twoje imię)" i dziękuje z całego serca za udzieloną przeze mnie pomoc! Ja pełen euforii kiedy, winda już zatrzymała się na odpowiedni poziomie, zaniosłem ją trzymając jeszcze w ramionach, prędko w kierunku jakiegoś wolnego pokoju, i po chwili ją lekko położyłem na łóżku. Kiedy już miałem zamiar odejść z pokoju i poszukać dla niej jakieś apteczki. Niespodziewanie zostałem przez nią przed wyjściem z pokoju, czym prędko zatrzymany! Gdyż po chwili ona niespodziewanie wstała z łoża i podeszła w moim kierunku! Zmuszając mnie bym jeszcze raz spojrzał w te jej przecudne, migoczące zachwytem oczy!...W tym momencie zrobiła coś czego najmniej się spodziewałem: "zmniejszyła dzielącą Nas między sobą odległość i po chwili obdarowała mnie pocałunkiem w usta!"....W tedy już wiedziałem że, się w Niej zakochałem od pierwszego wejrzenia! Lecz kiedy miałem zamiar oddać jej swój pocałunek, ona niespodziewanie zaczęła mi znikać, w ramionach niczym duch i po chwili nie było po niej już niestety najmniejszego śladu!...A to jeszcze nie jest najgorsze, w tej całej historii bo po chwili do pokoju weszła ma najukochańsza siostrzyczka, która niemal przeze mnie na zawał zeszła!...Kiedy, tylko mnie ujrzała chwyciła się momentalnie za serce i upadła czym prędzej na podłogę, bardzo mocno roztrzęsiona! Ale po chwili wstała i podbiegła wręcz czym prędko w mym kierunku cała rozwścieczona! Jej furia była wręcz nie do opisania gdyż, zaczęła po chwili mnie bić pięściami i niemalże kopać w akcie swej złości na mnie!...Nie obyło się bez licznych siniaków! ...Ale, poniekąd zasłużyłem sobie właśnie na to!... Po chwili przestała mnie okładać i z czułością zaczęła do mnie przemawiać!... Jednak naprawdę mi szkoda iż, ta dziewczyna niestety od tak właśnie znikła! Jak dla mnie zrobiła to za szybko! Gdyż, w tej że chwili mógłbym ją, nawet przedstawić jakby nie patrzeć teraz swej siostrze!...Może zaprzyjaźniły by się...może... a ja poniekąd znalazł bym sobie nawet w końcu dziewczynę!...Nieważne ona już, niestety nie powróci, bo mi się niestety rozpłynęła w nicości!..A Wanda jak widać jest i po mimo takiego bólu jakim ją uprzednio obdarzyłem, to i tak zostanie ze mną pomimo przeciwności jaki przyniesie nam zapewne los!
CZYTASZ
ONE - SHOTS
FanfictionZbiór jedno częściowych stworzonych oraz spisanych przeze mnie opowiadań o tematyce marvela! Autor: zielonamgla