Będąc już w sędziwym wieku i mając coraz to bardziej pogłębiające się trudności ze zdrowiem. Naraz zacząłem rozmyślać sobie o przeszłych, a tym samym i również wspaniałych spędzonych przeze mnie młodzieńczych latach, u boku mojej Najdroższej, Wspaniałej żony. Przez to moje pierwsze kroki skierowałem, bezpośrednio w kierunku znajdującego się w ośrodku, nieopodal salonu. Dosłownie będąc już w dzielącym go przedpokoju, po dosłownie dłuższej że, tak powiem chwili naraz ujrzałem, obok znajdującego się także nieopodal kominka, a dokładniej na jednym z foteli usadowioną właśnie tam moją Ukochaną żonę Sophie. Którą, niestety muszę się przyznać z goryczą iż, niemalże od ponad roku opłakiwałem! Nie zwlekając dłużej podszedłem naraz do salonu oczywiście o kulach, w kierunku owego fotela i usiadłszy na przeciwległej pufie, niemalże dosłownie od razu, zacząłem rozmawiać ze swoją zmarłą Ukochaną żoną! Opowiedziałem jej w szczególności iż, Naszemu Drogiemu Najstarszemu synowi Henrykowi urodziły się w tamtym tygodniu trojaczki i że, za niedługo Nasza najmłodsza wnuczka Laura, zaraz z początkiem Września zacznie uczęszczać do klasy pierwszej. Nie omieszkałem jej także wspomnieć iż, bardzo mi jej brakuje i również chciałbym żeby, w tym momencie również mnie tam ze sobą zabrała! Gdyż, z dnia na dzień robię się coraz to bardziej słabszy, a także wspomniałem jej między czasie to iż, nie chcę już być tak dłużej ciężarem dla Naszych dzieci! Które, już po prawdzie założyły już dawno swoje rodziny i borykają się z coraz to większymi zmartwieniami! Widząc nagle zwrócony ku mnie Jej radosny wręcz uśmiech, chwyciłem naraz Jej dłoń swoją ręką, która muszę przyznać to niemalże z żalem, po chwili dosłownie "przeszła" przeze mnie i momentalnie upadła wręcz na oparcie fotela! Nie mogąc się pogodzić iż, nie dane jest mi już Ukochaną przez siebie przytulić, naraz wstałem z wielkim trudem z przeciwległego fotela i chwyciwszy się nieco pary kul podszedłem niemalże od razu w kierunku, znajdującego się nieopodal stolika. Na którym naraz ujrzałem stojącą tam bezczynnie szklankę, a obok Niej przygotowane uprzednio przez moją opiekunkę leki, które uprzednio powsadzała do odpowiedniego i tym samym oznaczonego dniami tygodnia pojemnika! Nie zwlekając dłużej ostatni raz spojrzałem się w kierunku fotela, na którym siedziała tak niedawno ma Ukochana i obróciłem się wręcz w tamtym kierunku ze łzami w oczach! Gdyż, spostrzegłem dosłownie przed chwilką iż, ona mnie już niestety opuściła! Nie mogąc dłużej czekać naraz chwyciłem do jednej ręki pojemnik z lekami, i niemalże od razu wszystko na stolik wysypałem! Będąc już w pogłębiającym się z minuty na minuty w stanie depresyjnym, chwyciłem naraz wszystkie wysypawszy uprzednio leki do ręki! Następnie bez jakiegokolwiek zastanowienia wsadziłem je niemalże od razu do buzi, i popiłem znajdującą się nieopodal szklanką wody! Jeszcze będąc na tyle świadomy poszedłem naraz w kierunku fotela, na którym uprzednio siedziała moja żona i naraz na nim również i ja usiadłem. Zamykając zaraz z wielkim trudem oczy, już mi się zaczynało zdawać po dosłownie że, tak powiem chwili iż, ją niemalże słyszę, a nawet tym bardziej iż, ją nawet widzę obok mnie stojącą z wymalowanym wręcz uśmiechem! Jednak kiedy, już po chwili otworzyłem szczęśliwy swe oczy z zamiarem Jej ujrzenia. Naraz spostrzegłem przed sobą Świętego Piotra, który wręcz z wymalowaną w głosie goryczą i żalem począł się do mnie zwracać: "Panie Barnes, nie pasujesz mi na razie ani do nieba, ani do piekła! Wracasz na ziemię odpokutować swoje ciężkie winy, które wyrządziłeś za swojego ziemskiego życia!" Nie mając jakiegokolwiek wyboru naraz powtórnie wręcz począłem zamykać swe oczy lecz naraz usłyszałem coś jeszcze : "Kochany, proszę Cię o jedno nie odbieraj sobie z mego powodu życia! Gdyż, za niedługo powtórnie się zobaczymy! A nie chcę żebyś, zamiast do nieba trafił uprzednio do piekła bądź czyśćca bo ciężko będzie mi się tam właśnie z Tobą spotkać!" Po chwili niechętnie wręcz otworzyłem swoje oczy i naraz spostrzegłem iż, nie znajduję się już w w swoim ośrodku do którego oddały mnie moje Własne Najukochańsze wręcz dzieci, tylko w szpitalnym łóżku przy którym naraz ujrzałem równie starego jak ja przyjaciela który, również znajdował się na przeciwległym że, tak powiem łóżku!.."Och ależ on ma Kochającą rodzinę nie to co ja!" Naraz sobie pomyślałem ze skrywaną wręcz goryczą i powtórnie z potęgującą się sennością zamknąłem powtórnie swoje oczy, by chociaż na chwilę pogrążyć się we śnie w którym powtórnie będę mógł się spotkać z Nią!
CZYTASZ
ONE - SHOTS
FanfictionZbiór jedno częściowych stworzonych oraz spisanych przeze mnie opowiadań o tematyce marvela! Autor: zielonamgla