3

7 2 0
                                    

-Panie kierowniku, ma pan chwilę?- bezdomny mężczyzna bezskutecznie próbuje wyżebrać pieniądze od przechodniów. Z oddali da się wyczuć mocny odór alkoholu i dostrzec zaniedbany wygląd starca.

Podchodzi teraz do jakiejś pary, zapewne świeżo upieczonego małżeństwa, sądząc po obrączkach i czułym zachowaniu względem siebie.

-Mają państwo choćby kilka zaskórniaków, aby mnie poratować?

-Nic nie mamy- odpowiedziała mu kobieta z wyczuwalnym wstrętem w głosie.

-Jak to nic nie macie?? Miłość macie!- ciągnął dalej te gierkę starzec. -Mając takie bezcenne skarby, jakimi jest miłość i ten pan obok, mogłaby piękna pani uraczyć choć jednym...

-Niech pan natychmiast nas zostawi, inaczej zadzwonimy po policję!- te słowa momentalnie wystudziły zapał bezdomnego na choćby pognieciony dolar.

Odwrócił się od nich i odszedł w głąb tłumu ludzi spacerujących wśród kawiarenek.

Często zastanawiam się nad bezradnością takich osób. Mogliby spróbować wydostać się z tego miejsca, w którym się znajdują. Dlaczego zatem nie walczą? Czy stracili już nadzieję? Już dawno społeczeństwo przestało traktować tego mężczyznę jako równego sobie obywatela. Samoistnie został wykluczony z akceptowalnych norm przez ludzi dookoła. Dlaczego chęć akceptacji przez społeczeństwo oraz bycie takim jak inni nie motywują go do zmiany?


Niebieskie DmuchawceOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz