-Czemu znowu nie odbierałaś telefonu?
-Bateria mi padła.- skłamałam, przeczesując ręką po moich krótkich brązowych włosach. Zawsze to robię w razie stresujących dla mnie sytuacji.
-Rozumiem.- rysy twarzy Cioci jakby złagodniały. Przyciągnęła mnie do siebie, po czym mocno przytuliła. -Czasem przesadzam, ale dobrze wiesz, jak bardzo się boję o ciebie. Świat jest niebezpieczny i łatwo mogłaby ci się stać krzywda...
-Nic nie szkodzi.
Odkąd pamiętam, Ciocia Ali zawsze się o mnie troszczyła. Bywało nawet, iż za bardzo. Nie miałam jej tego za złe, bo rozumiałam, że chce dla mnie jak najlepiej.
Rozejrzałam się po salonie. Był w perfekcyjnym porządku. Kiedy Ciocia czuje się przytłoczona ważnymi sprawami, panicznie dba o czystość. Wyglądało to tak, jakby próbowała również siebie oczyścić przy okazji. Niestety pokój nie zdążył się całkowicie przewietrzyć, gdyż jeszcze było czuć lekką woń alkoholu. Z tego powodu wolałam nie wchodzić Cioci w drogę, dlatego poszłam do mojego pokoju. Gdy już do niego weszłam, rozejrzałam się i zauważyłam na moim biurku farby pożyczone od Toma. Przypomniało mi się, że koniecznie muszę mu je dziś oddać.
-Idę do biblioteki!- poinformowałam Ciocię, wychodząc z mieszkania.
-Tylko odbieraj telefon!
••••••••••••••••••••
Tom jest moim dwudziestojednoletnim sąsiadem, u którego uwielbiałam przesiadywać. W jego kawalerce panowała spokojna tudzież przytulna atmosfera. Artystyczny nieład był nieodłącznym elementem życia bruneta, gdyż w nim czuł się najswobodniej. Gdyby Ciocia Ali dowiedziała się, że przyjaźnię się z Tomem, na pewno znalazłaby sposób, aby to ukrócić. Uznałaby, że jest za stary jak na mojego kolegę albo, że faszeruje mnie jakimiś narkotykami. Chłopak nie zamyka za dnia drzwi, gdy jest w domu, więc bez problemu weszłam do środka. Dostrzegłam go pochylonego nad sztalugą tworzącego za pewnie swoje kolejne dzieło.
-Dzień dobry, Malarzu! Patrz, co dla ciebie mam.- witając się z nim pokazałam mu farby.
-Oh, akurat ich potrzebuję. Czytasz ludziom w myślach czy po prostu ciągle siedzisz w mojej głowie, ma'am?- na jego słowa rumienię się, jednak szybko staram się to ukryć.
-Opowiedz mi lepiej, co tworzysz.
-Staram się jak najlepiej oddać urok bostońskiej uliczce. Muszę w tym roku koniecznie osiągnąć swój cel i dostać się do collegu.- cieszę się, że pomimo wszystkich jego problemów oraz przejściach z przeszłości, nadal walczy o swoją przyszłość. Podziwiam go wręcz za to. Jednak jakaś część mnie płacze na myśl, iż Tomowi marzy się akurat Chelsea College of Arts w Wielkiej Brytanii. O ocean stąd.
-Nic nie stanie ci na przeszkodzie. Jesteś najlepszy, zasługujesz na to.- mimo moich zmartwień, staram się nie brzmieć smutno.
-A jak tam u ciebie w szkole?
-Panna Corels sprawdziła mój ostatni esej i teraz chce mnie wciągnąć do kółka dziennikarskiego.
-Zdecydowanie powinnaś spróbować. Masz to coś. Pamiętaj o tym.
CZYTASZ
Niebieskie Dmuchawce
Fiksi RemajaHistoria o rozmarzonej nastolatce, która była jedynie obserwatorką otaczających jej wydarzeń. Zmienia się to z dniem, kiedy odkrywa pewną tajemnice i jest zmuszona stawić czoła swoim przeciwnościom.