Strona 2

2 1 0
                                    

Właśnie dochodziliśmy do kawiarni. Miała nazwę "melancholia". Pomyślałam że to trochę dziwna nazwa jak dla takiego sklepu.
Otworzył mi drzwi ,a pierwsze co ujrzałam w środku to masa:ciast ,pierników ,babeczek oraz słodyczy. Podeszliśmy do lady i zamówiliśmy: szarlotkę z lodami waniliowymi x2 ,gorącą czekoladę oraz jakiś napój gazowany.
  Zajęliśmy stolik obok okna i zaczęliśmy rozmawiać. Znaliśmy się ok. roku toteż było o czym opowiadać. Napoczątku nasze tematy były związane tylko ze szkołą ,ale później zmieniły się na wspólne wyjścia. Czy to z przyjaciółmi czy nawet raz sami ,ale wtedy to było przez przypadek.** Natomiast teraz wszystko było dokładnie zaplanowane. Wieczór mijał spokojnie ,rozmawialiśmy swobodnie cieszą się swoim towarzystwem.
  Kiedy zjedliśmy i wypiliśmy wszystko ,zaproponował wyjście na spacer.
- Ładną dziś mamy noc ,co? - zapytał wpatrując się w niebo.
- Mhm... Piękną.-odpowiedziałam również zauroczona rozgwierzdżonym niebem.
Poszliśmy do pobliskiego parku i usiadliśmy na ławce.
- Wiesz co? -zapytał a po chwili sam dodał- Chciałem cię o coś zapytać...
Wpatrywałam się w niego szeroko otwartymi oczami. Moje serce przez chwilę tłukło się w mojej piersi tak ,iż myslałam ,że zaraz z niej wyleci. W mojem głowie była tylko jedna myśl: "Czy on chce poprosić mnie o chodzenie?" Chciałam aby mnie oto zapytał ,pragnełam tego.
-Ach ,więc czy zechciałabyś och... Czy ty może yyyy... Czy zrobisz mi ten zaszczyt i będziesz mojom dziewczyną? -powiedział to tak słodko ,że moja miłość do niego mogła by zalać cały świat. Moją odpowiedzią było:
- Tak- starałam zatrzymać łzy ale nie potrafiłam.
- H-Hej n-nie płacz-przysunął mnie do siebie i przytulił. Byłam szczęśliwa.
- E-Edmund a...
- Ty już nie musisz mówić do mnie Edward jako chyba jedyna możesz już je zdrobnić.* Od teraz mów do mnie jak chcesz. Oooo... Właśnie mam coś dla ciebie.
Wyjął z kieszeni pódełeczko ,w którym była srebrna bransoletka.
-Dziękuję-powiedziałam.
- Cieszę się że nareszcie mogłem powiedzieć ci co naprawdę czuję- Uśmiechnął się do mnie i razem wpatrywaliśmy się w gwiazdy ,naszych świadków miłości.

* Edmund kiedy tylko przyszedł do szkoły straszył każdego kto tylko zdrobnił jego imię. jego imię.

** Było to zorganizowane wyjście na które były zaproszone 3 osoby jednak jedna z nich się nie pojawiła.

Jak zostałam zaczarowana?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz